Rozdział 1

13 3 5
                                    

Usłyszałam dźwięk budzika, pół przytomna zaczęłam szukać ręką telefonu. Gdy go znalazłam wyłączyłam budzik następnie zaczęłam otwierać oczy, od razu je zamknęłam. A powodem tego było słońce wpadające do pokoju przez okno, musiałam wczoraj wieczorem zapomnieć zasłonić je zasłonami.

Po chwili drzwi z wielkim impetem się otworzyły, a ja uniosłam głowę i spojrzałam zaspanym wzrokiem na kobietę stojącą w wejściu do pokoju. Była to moja ciocia, Catherine Walker jest dla mnie jak druga mama. Czterdziesto-letnia kobieta o długich zwykle prostych brązowych włosach, odkąd pamiętam pachną kawą i mają jej odcień. Miała na sobie czarne jeansy, które są szersze i idealnie do nich dobrany sweter koloru szarego. Po chwili widziałam jak się uśmiechnęła gdy zobaczyła, że nie śpię i ruszyła w moją stronę mówiąc:

-Cześć kochanie, jak tam się spało?-zapytała po czym usiadła na łóżku, a ja położyłam głowę na jej kolanach.-Śniadanie zrobiłyśmy z Dziewczynkami.

-Hej ciociu, dobrze. Dajcie mi kilka minut zaraz zejdę na dół.-odpowiedziałam, po czym zaczęłam się wydostawać spod kołdry.

Kilka minut później, miałam na sobie ciemne granatowe szerokie jeansy i do tego czarny top zasłaniający cały brzuch oraz delikatny makijaż. Przed wyjściem z pokoju popryskałam się perfumami, a następnie wzięłam do ręki torbę z książkami. Zeszłam po schodach na dół i od razu odstawiłam torbę obok nich, a potem ruszyłam w stronę kuchni.

Zastałam tam bliźniaczki już ubrane i z związanymi włosami w dwa warkocze, miały na sobie beżowe dresy. Musiały już zjeść śniadanie i czekały, aż ktoś je zawiezie do szkoły. Po chwili wyłoniła się za rogu moja ciocia i zaczęła mówić:

-Adele i Beatrice, ubierajcie się zawiozę was do szkoły- dziewczynki uniosły głowy po czym zaczęły stawać z krzeseł. Kilka minut później, usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi.

Podeszłam do blatu w kuchni i zaczęłam jeść kanapki z serem, wędliną oraz ogórkiem i popijałam herbatą. Kilka minut później poszłam umyć po sobie naczynia, kiedy skończyłam zerknęłam na wyświetlacz telefonu sprawdzając godzinę. Wyszłam z kuchni ruszając do wyjścia ale najpierw założyłam na nogi czarne Conversy, które ubóstwiam. Wróciłam się po torebkę, po drodze przyjrzałam się w lustrze i poprawiam makijaż a na usta nałożyłam przezroczysty błyszczyk. Kiedy wyszłam z domu zamknęłam drzwi na klucz, a następnie ruszyłam do niskiego czarnego bmw. Zajęłam miejsce kierowcy i sięgnęłam do kieszeni jeansów i wyjęłam z niej telefon. Odblokowałam komórkę  i wybrałam numer telefonu do przyjaciółki, po kilku połączeniach odebrała, nareszcie. Przerwała milczenie Pytając:

-Halo? – zapytała zdezorientowana.

-Gdzie ty ten telefon trzymasz? W dupie, że nie odbierasz?-powiedziałam żartobliwie. –Wyjeżdżam już z domu, więc będę po ciebie za dziesięć minut- poinformowałam ją kończąc połączenie a następnie łącząc telefon do samochodu, żeby puścić muzykę. Zaczęła lecieć piosenka pod tytułem High For This od The Weekend.

Kilka minut i muzyk później byłam już pod bramą wjazdową, do domu Irii. Iris Leroy przepiękna dziewczyna, o długich blond włosach oraz  brązowo-niebieskich oczach. Blondynka ma figurę jak modelka o, którą nie jedna dziewczyna jest zazdrosna.

Wystraszyłam się kiedy drzwi od strony pasażera się otworzyły, ale po chwili  strach zniknął i uśmiech pojawił się na moich ustach. Blondynka usiadła na fotelu i odłożyła torbę na tylnie siedzenie tam gdzie leżała moja torba, następnie uśmiechnęła się od ucha do ucha.  Przytuliłyśmy się i zaczęła rozmowę, a ja ruszyłam samochodem i zaczęłyśmy jechać do szkoły.

Byłyśmy już prawie u celu i obiecuje, że jeśli Iris będzie dalej tak krzyczeć do mojego ucha to bębenki mi wybuchną naprawdę.  Więc wyłączyłam już muzykę, następnie zaczęłam szukać miejsca parkingowego. Blondynka na mnie spojrzała zła, że psuje jej zabawę. A ja nareszcie znalazłam miejsce parkingowe, a wtedy dziewczyna się odezwała:

Night of fallen angelsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz