~ 𝔼𝕧𝕚𝕖 ~
29 września 2023𝕀 𝕝𝕖𝕥 𝕚𝕥 𝕗𝕒𝕝𝕝, 𝕞𝕪 𝕙𝕖𝕒𝕣𝕥. 𝔸𝕟𝕕 𝕒𝕤 𝕚𝕥 𝕗𝕖𝕝𝕝, 𝕪o𝕦 𝕣𝕠𝕤𝕖 𝕥𝕠 𝕔𝕝𝕒𝕚𝕞 𝕚𝕥. 𝕀𝕥 𝕨𝕒𝕤 𝕕𝕒𝕣𝕜 𝕒𝕟𝕕 𝕀 𝕨𝕒𝕤 𝕠𝕧𝕖𝕣. 𝕌𝕟𝕥𝕚𝕝 𝕪𝕠𝕦 𝕜𝕚𝕤𝕤𝕖𝕕 𝕞𝕪 𝕝𝕚𝕡𝕤 𝕒𝕟𝕕 𝕪𝕠𝕦 𝕤𝕒𝕧𝕖 𝕞𝕖. - Śpiewając słowa tej piosenki zaczynałam sobotę, sprzątałam pokój i odrobiłam pracę domową. - Wymyśliłam sobie że ten dzień spędzę produktywnie. Robiąc to wszystko zgłodniałam. Gdy zeszłam na dół zastałam moją mamę - była spięta i siedziała na kanapie czytając gazetę, a ojciec stał przy oknie i obserwował sąsiadów popijając co chwilę przy tym swoją kawę. Robił tak odkąd się wprowadzili. To było nie do zniesienia! Zachowywali się jakby byli jakimiś intruzami.
- Wychodzę do sklepu, chcecie coś ? - powiedziałam czując że jeśli zaraz nie wyjdę na zewnątrz to eksploduje mi głowa.
- Nie - odpowiedziała moja rodzicielka
- Nie ale wracaj szybko i uważaj na siebie widziałem że ktoś z domu Clarke'ów wychodził na zewnątrz - westchnęłam na słowa ojca, miałam tego już po dziurki w nosie.
- Tak w zasadzie to czemu ich nie lubicie nigdy nic nam powiedzieliście na ten temat.
- Błagam cię, nie mam teraz czasu na mówienie ci o tak nie istotnych sprawach.Jak zawsze - tłumaczyli się tym że nie mają teraz czasu lub że to było tak dawno że nie pamiętają.
Całe życie w kłamstwie.- W takim razie na co masz czas, no powiedz !
Nigdy nic nam nie mówisz ale codziennie patrzysz na nich przez roletę jakby byli co najmniej jakimiś celebrytami.- Robię to dla waszego dobra- robimy, razem, z waszą matką. - tłumaczył się
- Jak zawsze, nic na. nie mówicie a my nie wiemy co mamy o tym wszystkim myśleć, mam tego dość, wychodzę! - krzyknęłam zakładając kurtkę i kierując się w stronę wyjścia. Usiadłam na schodach przed domem i założyłam byty które przed chwilą miałam w dłoni - czarne Conversy.
Już miałam odjeżdżać na swojej czarnej desce gdy z przeciwnego domu wyszedł chłopak - niezwykle...przystojny chłopak. Jego kruczoczarne włosy pokrywał kaptur szarej bluzy, miał na sobie czarne szerokie spodnie i takie same conversy. Jednak najbardziej moją uwagę przykuły jego niezwykłe zielone tęczówki...zaraz zaraz, skąd ja wiedziałam jaki on ma ko.... Właśnie uświadomiłam sobie że podziwiając go, on wpatrywał się we mnie z kpiącym uśmieszkiem. Później odjechał zostawiając mnie z niemałym szokiem. - Boże jakie to było żałosne patrzyłam się na niego jak na jakiś cholerny obrazek, a on mnie na tym przyłapał.
Nie zastamawiając się dłużej ruszyłam przed siebie prosto na skatepark, w końcu rodzice ostrzegali mnie przed ich rodziną.
***
Znudziło mi już jeżdżenie po skateparku, po za tym pojawiało się coraz więcej ludzi i czułam się trochę nie komfortowo. Po raz ostatni zjeżdżałam z rampy ale nie mogło być tak jakbym chciała, bo nagle poczułam jak uderzyłam w czyiś tors, już witałam się z asfaltem gdy niespodziewanie czyjeś dłonie wylądowały na mojej talii powstrzymując mnie przed upadkiem.
Czym prędzej po uświadomieniu sobie w jakiej sytuacji się znalazłam strzepłam z siebie dłonie nieznajomego. Gdy odwróciłam się za siebie tym nieznajomym okazał się on - chłopak którego widziałam dziś rano. Kontakt wzrokowy i cisza która nam doskwierała była cholernie niezręczna.
- Hej sąsiadeczko nie spodziewałem się ciebie tutaj. - Odezwał się przerywając tym samym ciszę. Jego głos był niczym miód na moje uszy, teraz delikatnie zachrypnięty ale za to bardzo sekso...
CZYTASZ
Forbidden Fruit
RomanceW moim życiu nigdy nie zastałam szczęścia... A gdy już to zrobiłam. Dość szybko mi go odebrano. 18 letnia Evie Johnson wraz z młodszym bratem i rodzicami od dawna mieszkają w okolicy New Jersey, zawsze wiedli spokojne i poukładane ż...