Całe życie powtarzano mi, że po każdej burzy wychodzi słońce nie ważne ile ona trwa.
Ale po mojej wychodzi jedynie chwilowa,
marna tęcza.
Bo choćbym miała najmocniejszy na świecie parasol, mojej burzy nie śpieszy się, by opuścić moje życie a ja, desperacko próbuje od niej uciec, lecz wiem że nie mam żadnych szans.
I gdybym miała nawet najgorszego w świecie wroga, nigdy nie będę mu życzyć takiej burzy, bo przez kałuże, które tworzy, samemu się od niej nie ucieknie.29.03.2024