2

54 18 12
                                    

Gdyby ktoś mi powiedział, że spotkam się z gościem, którego totalnie nie znam, i to w dodatku poznanego parę godzin temu przez Facebook'a, turlałabym się ze śmiechu z górki na klifie zaraz obok dawnej Maximy. Fakt jestem delikatnie stuknięta, nigdy za to nie twierdziłam że jestem normalna, ale jak to się mówi, przynajmniej jedna osoba na trzydziesto osmiomilionowe społeczeństwo musi być szalona.

Siedziałam przed Pawełem "Pablo" w przyjemnej knajpce i świetnie się bawie. Któż by się tego spodziewał? Na pewno nie ja! I o dziwo złapaliśmy wspólny język, i aż wstyd się przyznać, że wykorzystałam biednego Pablo, tylko dlatego, żeby wyrwać się z tej nudnej stypy w White Marilyn.
W życiu nie ma przypadków, a ja wierzę prawo przyciągania i manifestacje i inne czary mary.

- Laura, to może mi powiesz mi coś o sobie ciekawego? - Mieszał w filiżance łyżką, nie odrywając wzroku ode mnie.

I co ja mam niby mu powiedzieć? Że nie mogę sama o sobie decydować, bo mam chorych rodziców, którzy myślą, że mogą mną sterować, niczym ludzikiem z plumbobą nad głową jak w Simsach? Albo, że mam szaloną przyjaciółkę, która poznała Kacpra, a Daniel ją zdradził, a Michał zabrał ją na plażę, a ja nadal nie wiem co się stało z Maćkiem?

- Moje życie jest trochę skomplikowane, i nie każdy je potrafi zrozumieć. - Odparłam.

Uświadomiłam sobie, że dopóki nie przerwę tej chorej nici, to zwariuję.

- A ty mi coś powiesz o sobie? Bo już wiem, że stoisz na bramce w klubie? - Dodałam.

Paweł wbił wzrok w stół. I nastała niezręczna cisza i nie widziałam, czy szuka historii na poczekaniu typu "żona mi umarła" czy "mam chorą córkę" zastanawia się którą część swojego życiorysu chce ominąć.

- Pracuje w klubie w Gdyni w "Bukszprycie" na Oksywiu, w wolnym czasie czytam filozofię i i chodzę na siłownię.

Nie wpadłabym, że z wyglądu dres, ale nie aż tak bardzo, czyta filozofię, jakie to życie niesie za sobą niespodzianki. A ja nadal nie wiedziałam co mam mu powiedzieć, i zbytnio chyba nie chciałam.

- No dobra, jak sobie już tu siedzimy w przyjemnym gronie - Paweł zaczął się śmiać. - No z czego się śmiejesz? - Sama w końcu się zaczęłam śmiać.

- No siedzimy sobie w przyjemnym gronie i co?

- Dasz mi skończyć?

- Przecież jeszcze nie zaczęłaś - Złapał się za brzuch ze śmiechu i odchylił głowę do tyłu.

- Powiem w tak ogólnym skrócie, jak już wiesz studiuje przymusowo prawo, jestem zaręczona i zmuszona do zamążpójścia, a moi rodzice myślą, że jak mają pieniądze to mogą wszystko. - Wyrzuciłam wszystko co miałam na jednym oddechu i szybko sięgnęłam po sok, zasuszyło mnie w gardle.

Pablo wlepił we mnie swój niebieski wzrok i widać było, że go zatkało. Zamrugał kilkakrotnie powiekami. Wyglądał tak jakby przetrwaił napływ informacji, brakowało mu tylko nad głową ładującego się kółeczka typu; "ładowanie danych, proszę czekać". Po chwili odkrząknął, w dalszym ciągu nie wiedząc co ma powiedzieć, wytarł usta serwetką.

Mówiłam, że to chore i nawet Pabla zatkało.
Im głębiej w las tym gorzej..

- Rozumiem, ale czy takie metody nie były praktykowane w średniowiecznych  rodzinach królewskich? - Widać było, że próbował pojąć to swoim umysłem.

Tak, owszem tak było. Ale to jest wersja współczesna, Pawełku. Dlaczego teraz nie może być to stosowane? Chociażby dla fabuły.

- A może to wynika z faktu, że bardzo cię kochają i martwią się o ciebie? - Przewróciłam teatralnie oczami, robiąc przy tym grymas.

Walka o Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz