*Rozdział 4*

3 0 0
                                    

- Ratunku! - Błękit usłyszała wołanie młodego kota. - Pomocy! - wołanie stawało się coraz bardziej przenikliwe. Błękit puściła się pędem w kierunku wrzasków. Wpadła na polanę i zobaczyła tam dwa koty; jeden był jasno-brązowy a drugi szary. Jasno-brązowa kotka pochyliła się nad nieruchomym szarym kocurem.
- Co się stało? - Błękit podbiegła do kotów w wieku młodych uczniów.
- Szczęka. - wyszeptała kotka. Błękit chwyciła ciało kocura; jego oddech był płytki a z rany na gardle ciągle sączyła się szkarłatna krew. Przerzuciła sobie go przez plecy i ciężkim krokiem ruszyła w stronę swojego legowiska a siostra kocura podążyła za kotką.

- Nadal mi nie wytłumaczyłaś jak to się stało. - miauknęła Błękit do młodej kotki. Jej brat leżał na legowisku; krew przestała lecieć a jego oddech stał się głębszy. Brązowa kotka wzięła głęboki wdech.
- Nazywam się Jesionka, a to jest mój brat, Popiół. - zaczęła. - Szczęka zabił naszych rodziców. Uciekaliśmy, ale nas dorwał i zrobił Popiołowi to. - powiedziała i skinęła ogonem na brata. Błękit pochyliła głowę.
- Ja jestem Błękit, a to jest Wróbel. - miauknęła. - Pochodzimy z klanów, wiecie coś o tym? - spytała. Jesionka skinęła głową.
- Oczywiście. Nasz ojciec był z Klanu Nieba. - powiedziała.
- Co? Klanu Nieba? - spytał zdziwiony. Błękit strzepnęła ogonem.
- Tak, Klan Nieba. - wymamrotała. - Coś o nich słyszałam. Podobno odeszli bo dwunożni zajęli ich terytorium.

Jesionka podążała w ciszy za Błękitem. Błękit nagle zastygła w miejscu i lekko machnęła ogonem. Jesionka zastrzygła uszami i spojrzała w wskazanym kierunku; było tam drzewo ze sporymi gałęziami a na jednej z nich przycupnęła wiewiórka. Jesionka, jako że pochodziła z Klanu Nieba, miała mocne mięśnie nóg i potrafiła wysoko skakać. Skinęła ogonem i zaczęła podkradać się do zwierzęcia, które było nieświadome podstępu. Po chwili kotka znalazła się już na gałęzi z wiewiórką w pyszczku.
- Gratulacje! - wykrzyknęła Błękit. - Twoja pierwsza zdobycz!

Błękit właśnie zawołała wszystkie koty na rozmowę. Popiół miał się już dobrze, lecz nadal się oszczędzał. Wróbel wyglądał na równie zaciekawionego co Jesionka.
- A więc. - zaczęła Błękit. - To pewnie zbyt szalony pomysł, ale... chciałabym założyć Klan. Swój własny Klan; będzie się zwał Klan Jaskiń. Wróbel zastrzygł uszami.
- Skąd ten pomysł? I co z resztą członków? Obozem? - spytał.
- Ostatnio polując zauważyłam dużą jaskinię. Ma ona również dużo pieczar, więc mogłyby być tam legowiska. - wyjaśniła kotka.
- Klan Nieba nie żyje z innymi klanami. I sobie radzi! - przytaknęła Jesionka. - Czy otrzymamy imiona uczniów? Popiół poderwał się.
- Tak! Piopielna Łapa i Jesionowa Łapa! - miauknął Popiół. Błękit pacnęła młodego kota łapą.
- Oczywiście! Chodźcie za mną, pokaże wam przyszły obóz. - powiedziała podekscytowana i wstała. Wyszła z pieczary i ruszyła w kierunku dobrze znanej im sadzawki a reszta kotów ruszyła za nią.

- To miejsce jest wspaniałe! - wykrzyknął Wróbel. - I ten stary pieniek! Dość duży by służył jako miejsce do przemawiania. Błękit energicznie skinęła szarą głową.
- Dokładnie! I mam wam jeszcze coś do pokazania. - miauknęła i odwróciła się w stronę jednej z pieczar, której korytasz schodził w dół. Gdy wszystkie koty znalazły się w środku i ich wzrok przyzwyczaił się do ciemności Popiół podbiegł do jednej ze ścian; płynął po niej mały wodospad.
- Łał! Tu jest woda! - wykrzyknął. - Czy to będzie nasz Księżycowy Kamień? - spytał Wróbel. Ɓłękit skinęła głową.
- Tak. Nazwałam go Kryształowy Wodospad. - miauknęła. - A pieniek z którego przemawiać będzie przywódca; nazwałam Pień Klanu.
Wszystkie koty skinęły głowami na znak aprobaty.
- A kto będzie naszym przywódcą? - spytała Jesionka. - Czyżby Wróbel? Kocur wyprostował się nagle.
- Nie wiem. - przyznała Błękit. - Może Klan Gwiazdy mam podpowie?
Wróbel skinął głową i podszedł do wodospadu. Przycupnął nad brzegiem malutkiej sadzawki i dotknął nosem spadającej wody; jego oczy nagle zamknęły się a oddech wyrównał. Błękit postąpiła tak samo, a za nią przyszli uczniowie. Błękit otworzyła oczy; nie znajdowała się już w pieczarze, tylko na słonecznej polanie. Obok stał oszołomiony Popiół, a dalej jeszcze Jesionka. Wróbel znalazł się gdzieś przed nią i gapił się na jakiegoś gwiezdnego kota. Błękit natychmiast rozpoznała kota Klanu Gwiazdy - Mleczne Futro! - pomyślała. Był to jej były mentor.
- Mleczne Futro! - wykrzyknęła do białego, lekko siwego kocura. Wróbel obejrzał się.
- Znasz go? - spytał.
- Tak, znam. To były medyk Klanu Wiatru. - odparła obojętnie i podbiegła do kocurów. Jesionka po raz pierwszy odezwała się.
- Czy masz dla nas wiadomość? - zapytała. - Kto będzie naszym przywódcą? Mleczne Futro pochylił głowę z szacunkiem.
- Oczywiście. - wychrypiał. - Wróblu,  proszę podejdź. Czy otrzyma teraz swoje dziewięć żywotów? - zastanawiała się Błękit.
- Klan Gwiazdy wyraża zgodę na założenie Klanu Jaskiń. - miauknął Mleczne Futro. - I ty, Wróblu, zostałeś wybrany na jego przywódcę. Wróbel wstrzymał oddech i skinął głową.
- Daję Ci twój pierwszy żywot, żebyś  był wytrwały i odważny w służbie pobratymcom. - miauknął i zetknął się nosami z Wróblem. Brązowego kocura jakby przeszył prąd energi.
Nagle Błękit zauważyła kolejne koty które pojawiły się znikąd. Do Wróbla podszedł malutki kociak. - Wierzbka! - pomyślała kotka. Wierzbka była kociakiem Klanu Wiatru który zginął na zielony kaszel. Wróbel schylił się.

Gdy od Wróbla odszedł ostatni kot wszystkie zgodnie wykrzyknęły;
- Wróbla Gwiazda! Wróbla Gwiazda!
Do wiwatów przyłączyła się również Błękit. Po chwili wszystkie koty rozmyły się w powietrzu a Błękit znowu znalazła się w pieczarze przy wodospadzie. Rozejrzała się i zauważyła że pobratymcy również się obudzili. Jesionka poderwała się.
- To było niesamowite! - wypaliła. - Nie wytrzymam! Popiół również był pełen energii.
- Czy możemy już otrzymać nasz eimiona uczniów? - zapytał. Wróbla Gwiazda skinął głową i cała czwórka opuściła pieczarę.

Piopielna Łapa i Jesionowa Łapa właśnie układali posłanie dla Wróblej Gwiazdy. Nie męczyło ani nie nudziło ich to; nadal byli pełni energii. Wróbla Gwiazda razem z Błękitną Pręgą polowali. Błękitna Pręga przyjęła rolę medyczki, również z aprobatą Klanu Gwiazdy. Na razie Wróbla Gwiazda zajął się szkoleniem obu uczniów a Błękitna Pręga czasami trochę mu pomagała.
- Może odpoczniemy? Złapaliśmy wystarczająco dużo zwierzyny. - zaproponowała Błękitna Pręga. Wróbla Gwiazda skinął głową i położył się na polanie a kotka obok niego. Nagle usłyszeli głos.
- Kim wy jesteście? - spytał owy głos z cieni. - Co tu robicie? Wróbla Gwiazda poderwał się.
- Wyjdź. - miauknął stanowczo.
Z krzaków wyłonił się kocur; rudy o potężnych barkach. Na pysku miał wiele blizn. Za nim pojawiła się kotka z nabrzmiałym brzuchem. - Spodziewa się kociąt! - pomyślała Błękitna Pręga. Błękitna Pręga również wstała i otrzepała się.
- Przepraszamy. - miauknęła I spojrzała na szylkretkę. - Potrzebujecie pomocy? Rudy kocur oburzył się.
- Oczywiście, że nie. Damy sobie radę sami! - warknął. Szylkretowa kotka strzepnęła ogonem.
- Nie wygłupiaj się, Lisie. - syknęła. - Nie radzimy sobie w żadnym stopniu. Co oferujecie? - spojrzała na koty z Klanu Jaskiń.

°Wojownicy - Wygnana Medyczka°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz