1.

27 4 0
                                    

Wyprowadziłem się z domu. Cała kompletna przeprowadzka zajęła mi tydzień, w pierwszy dzień byłem zbyt zmęczony i położyłem się spać, na drugi dzień poszedłem zwiedzić trochę Warszawy, w trzeci dzień zacząłem powoli ustawiać rzeczy i w czwarty też bo ciągle coś mi gdzieś nie pasowało, w piąty dzień odwiedziłem znajomego i zostałem u niego na noc i tak minęło do dnia siódmego gdzie cały apartament miał już pełne wyposażenie i wszystko do siebie pasowało. Najgorszym problemem była praca. Moja wcześniejsza praca w Rzeszowie była dobra a teraz będę musiał poszukać czegoś tutaj w Warszawie. Pomyślałem i położyłem się z laptopem na łóżku. Przeglądnąłem parę ofert lecz nie mogłem znaleźć nic interesującego. Niby to Warszawa i to centrum ale jeżeli chodzi o pracę to trochę ciężko tutaj z tym. Spróbowałem może trzech miejsc ale była to tylko strata czasu, mały zarobek, mało przyjemności z pracy i nie miłe osoby. Z trzeciej pracy już wybrałem swoje papiery i zaniosłem je do czwartej pracy. Tym razem była to kawiarnia ,,Green Caffe Nero". Byłem w niej drugiego dnia, nie ma co, wszystko tam wyglądało starannie, na swoim miejscu, nie to co w innych moich poprzednich pracach i to nie tylko tych w Warszawie. Wszedłem do środka i od razu przywitał mnie zapach świeżo mielonej kawy. Było to naprawdę przyjemne miejsce i nawet ludzie tam pracujący wydawali się na pierwszy rzut oka przyjaźni. Podszedłem do kasy i od razu podszedł do mnie brunet w okularach uśmiechając się przyjaźnie.

— Dzień dobry, w czym mogę służyć? —
Zapytał spokojnie na co również lekko się uśmiechnąłem i zapytałem czy mógłby mi pokazać gdzie jest pomieszczenie szefa, na co ten się zaśmiał i poprawił mnie mówiąc że kawiarnia jest prowadzona przez szefową, ale końcowo pokazał mi gdzie się znajduję. Życzył mi powodzenia, a ja mu podziękowałem i zapukałem delikatnie w drzwi.
— Proszę wejść. —
Usłyszałem damski głos i powoli otworzyłem drzwi. Przywitałem się z nią i przedstawiłem, zapytałem o ofertę pracy po czym pokazałem jej moje CV i resztę papierów. Byłem zestresowany bo kobieta wydawała się na nieprzyjazną i złośliwą ale wreszcie się jednak po raz pierwszy uśmiechnęła i wzięła moje papiery wkładając je do segregatora.

— Wszystko wygląda dobrze i ale rozpatrzę twoje dokumenty dokładnie potem. Za około dwa dni powinnam dać ci znać co i jak, mam nadzieję jednak, że spotkamy się jeszcze w tym tygodniu. —
Uszczęśliwiło mnie to i gdzieś w głowie wydawało mi się, że uda mi się i dostanę wreszcie jakąś sensowną pracę która faktycznie będzie dobra. Podziękowałem, pożegnałem się i wyszedłem z biura szefowej. Po drodze napotkałem tego samego chłopaka który wskazał mi drogę do biura. Zatrzymał się naprzeciwko mnie, na ramieniu miał położony ciemno zielony fartuch a ja wtedy zwróciłem uwagę na plakietkę z imieniem ,,Karol".
— I jak tam ci poszło? —
Zapytał psotnie, a ja tylko odpowiedziałem szczęśliwy, że raczej dobrze. Poklepał mnie po ramieniu delikatnie i znowu życzył powodzenia ale to nie było chamskie ani nic, to było po prostu miłe. Zanim wyszedłem z kawiarni postanowiłem usiąść na chwilę jeszcze i zamówić kawę. W lokalu było może parę osób, ten sam chłopak z wcześniej przyniósł mi kawę z ciastkiem obok. Podziękowałem mu, a on poszedł. Wypiłem kawę spokojnie jednocześnie przeglądając coś na telefonie, chociaż dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że na spodku leżała karteczka z numerem telefonu i był mały narysowany uśmiech obok. Spojrzałem na Karola który kładł jakiejś starszej kobiecie kawę na stolik, a on na mnie z lekkim uśmiechem. Wydawał się miły więc była jakaś tam szansa że jego numer telefonu mi się przyda, spisałem numer i dodałem go jako nowy kontakt w telefonie. Wpadłem na pomysł, żeby też mu podać swój numer telefonu w razie gdybym nie miał chęci czy napisać czy zadzwonić, ale nie miałem długopisu. Rozejrzałem się po kawiarni uważnie po czym dostrzegłem jakąś dziewczynę w ciemno rudawych włosach i okularach. Wyglądała na skupioną, popijała kawę i pisała coś w grubym zeszycie, a obok niej leżały otwarte książki. Podszedłem do niej niepewnie i zapytałem czy nie mogłaby pożyczyć mi na chwileczkę długopisu. Zgodziła się i podała mi od razu czarny długopis, który wziąłem od niej i na małym kawałku karteczki który dostałem od Karola napisałem swój numer na drugiej stronie. Oddałem jej długopis, oraz wróciłem do swojego stolika. Dopiłem resztki kawy i zjadłem ciastko, a po tym poszedłem zapłacić. Podałem brunetowi dokładną wyliczoną sumę, a pod pieniędzmi była karteczka z moim numerem, o której zorientował się dopiero wtedy kiedy wychodziłem z kawiarni co było widać w wiszącym przy wyjściu lustrze z pozłacaną ramką. Wyszedłem wreszcie z kawiarni i poszedłem w stronę mojego domu. Resztką sił wszedłem do apartamentu, zamknąłem drzwi i położyłem się na sofie w salonie. Do późna oglądałem Netflixa i gdy miałem wreszcie zasnąć to dostałem wiadomość. Spodziewałem się, że to mama lub tata, którzy chcieli się tylko na pięć sekund dowiedzieć co tam u mnie lecz jednak ku mojemu zdziwieniu był to Karol. Odblokowałem telefon i odczytałem wiadomość.

— "Hej, dzięki za numer :)" —
Uśmiechnąłem się do telefonu i napisałem, że to nie problem. Pisaliśmy fo chyba pierwszej w nocy, przedstawiłem mu się, a on mi dokładniej, żeby było śmieszniej to nawet wymieniliśmy się nazwami na Snapchat. Nawet jeśli bym nie dostał tej pracy to przynajmniej miałbym nowego znajomego co jest już jakimś plusem, napisaliśmy sobie wzajemnie dobranoc i potem zasnąłem na kanapie w salonie. Następnego dnia obudziłem się ledwo przytomny patrząc na telefon w celu zobaczenia godziny, a w powiadomieniach zauważyłem snapa od Karola, którego otworzyłem.

"We're such a mess TOGETHER"  | Chivaaan |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz