3.

24 2 0
                                    

Obudziłem się rano o godzinie 8, zjadłem szybkie śniadanie, potem się ubrałem i pojechałem do Green Caffe Nero. Szczerze byłem zdenerwowany lekko bo był to mój pierwszy dzień pracy, znaczy kolejny pierwszy dzień w kolejnej nowej pracy, ale każdy dzień mimo to był stresujący. Zaparkowałem auto na parkingu dla klientów i poszedłem do środka. Było wcześnie, jeszcze pół godziny przed otwarciem. Na wejściu od razu zostałem powitany zapachem świeżo mielonej kawy, oraz lekkim zapachem świeżych ciasteczek i ciast leżących za gablotką ze szkła obok kasy. Ciasteczka i różne słodkości wystawiała szefowa, byłem w lekkim szoku bo myślałem, że któryś z pracowników to robi, ale widząc z jaką perfekcją to robi stwierdziłem że to zignoruje.
— Dzień dobry pani Karolino. —
Przywitałem się przyjaźnie z uśmiechem starając się być luźnym. Starsza blondynka również się przywitała i powiedziała mi żebym poszedł do szatni firmowej i zostawił tam swoją kurtkę, a w dodatku przyszykował się do pracy. Wyciągnęła kluczyk i podała mi go. Spojrzałem na plakietkę przy kluczyku i zobaczyłem tam swoje imię, oraz naklejkę niebieskiego diamencika obok. Ubrałem ciemno zielony fartuch na swoją białą bluzę, w opakowaniu na fartuch była też plakietka z moim imieniem, którą założyłem na piersi. Poprawiałem ją, żeby była równo i wtedy się wystraszyłem widząc Karola wchodzącego do szatni i jakąś dziewczynę.
— O hej Hubert. —
Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie i podszedł do mnie przytulając się od boku na przywitanie. Zawstydziłem się lekko, ale odwzajemniłem też się witając.
— Cześć Karol, a ty...? Jak masz na imię? —
Zapytałem niepewnie patrząc na dziewczynę, która już też się szykowała do pracy.
— To jest Brygida, pracuje tutaj jako kelnerka na pół etatu, ogólnie jest transpłciowa, mam nadzieję że ci to nie przeszkadza bo każdy tutaj jest tolerancyjny co do tego. —
Transpłciowa? Szczerze mówiąc ani trochę tak nie wyglądała... Albo wyglądał? Nie, Brygida to dziewczęce imię więc pewnie używa zaimków damskich. Pomyślałem witając się z nią lekkim przytuleniem.
— Miło cię poznać Hubert, mam nadzieję że się dogadamy. —
Powiedziała i szczerze jej głos był też damski, prawdopodobnie po operacjach, a w tym hormonach. Uśmiechnąłem się i poczekałem na nich aż się przygotują. Patrzyłem międzyczasie na telefon przeglądając Instagrama, a potem gdy wyszliśmy z szatni, zamknęliśmy ją i poszliśmy na swoje stanowiska. Pierwsze co pomyślałem to „Cholera jasna co ja tu robię jako barista kiedy moim wykształceniem jest mechanik?".

Koniec końców otworzyliśmy kawiarnie czekając już na pierwszych klientów. Brygida pokazała mi co mam robić i tak dalej kiedy Karol czyścił akurat filiżanki oraz zwykłe kubki. Kiedy wszedł pierwszy klient i usiadł przy stoliku, a ja spojrzałem tylko na Brygidę, która poszła przyjąć zamówienie po paru minutach. Przyszła po krótkiej chwili przyklejając karteczkę na tablicy. Poczułem że Karol szturchnął mnie delikatnie w ramię i powiedział żebym się wykazał, oraz przyjął zamówienie. Popatrzyłem na karteczkę i od razu wziąłem się do roboty, kiedy Brygida chodziła i zebrała zamówienie od innego klienta, Karol je tak samo zrealizował stojąc obok mnie. Ja miałem zrobić kawę latte z śmietanką i także cukrem trzcinowym, a Karol miał przygotować talerzyk ciasteczek owsianych, gorącą czekoladę z bitą śmietaną i posypką czekoladową. Szczerze mówiąc to nie było takie trudne. Parę razy podczas pracy wpadliśmy na siebie z Karolem albo przypadkiem się ocieraliśmy ramionami. Było to zawstydzające szczerze mówiąc, ale nie było to takie źle bo często robiliśmy to specjalnie jako żarty. Szczerze mówiąc jak na pierwszy dzień było fajnie i przyjemnie. Radziłem sobie dobrze w roli baristy i też nie miałem problemów z obsługą klientów na kasie, chociaż raz miałem problem z kasą.
— Cholera... Karol mam taką prośbę, mógłbyś mi pomóc na sekundkę? —

Zawołałem bruneta, który od razu do mnie podszedł i chwycił delikatnie za ramię pytając co się stało, wyjaśniłem mu, że nie mogłem otworzyć kasy. Oparł się lekko o mnie i z małym trudem otworzył mi kasę na co mu podziękowałem, on poszedł wykonać nowe zamówienie, a ja wydałem resztę klientowi. Po pracy zamknęliśmy kawiarnię i wyczyściliśmy wszystko. Na koniec poszliśmy w trójkę do szatni biorąc swoje rzeczy i wychodząc z lokalu. Skierowałem się na parking dla pracowników, wsiadłem do swojego auta i miałem zamiar już wyjechać ale wtedy zobaczyłem Karola idącego chodnikiem i po chwili namysłu go zawołałem przez szybę pytając, czy go nie podwieźć. Chłopak się zgodził oraz wsiadł do auta. Zawiozłem go pod adres który mi wyznaczył i w zasadzie to nawet zaprosił mnie do swojego mieszkania. Nie chciałem być nie miły więc skorzystałem z zaproszenia. Zaparkowałem samochód pod jego blokiem i pozwoliłem mu się zaprowadzić do jego mieszkania. Gdy weszliśmy do środka, okazało się, że jego mieszkanie było bardziej przytulne niż moje i to od samego wejścia.

— Poczuj się jak u siebie hahah —
Powiedział ściągając swoje buty po czym ja ściągnąłem swoje, poszedłem cicho za nim zawstydzony na tyle, że nie mogłem odezwać się ani słowem.
— Kawa, herbata? Może soku albo wody? —
Zapytał nagle wyrywając mnie z małego transu, ale ja na to odpowiedziałem tylko, że może być herbata jeśli to nie problem. Posiedziałem u niego chwilę i w zasadzie poczułem się faktycznie jakbym był u siebie. Zaczęliśmy rozmawiać o różnych głupotach wiadome, żeby lepiej się poznać no i co mogę powiedzieć, było po prostu fajnie. Kiedy nie było już o czym za bardzo gadać to stwierdziliśmy, że coś obejrzymy ale się zorientowałem, że było już troche późno i pasowało kiedyś wreszcie wracać do domu. Powiedziałem i powoli szykowałem się do wyjścia. Jak miałem się już pożegnać z Karolem to miałem zamiar po prostu wyjść ale on mnie zatrzymał i nagle przytulił, nie ukrywając zdziwiło mnie to co on zauważył.

— Co ty nigdy się z nikim na pożegnanie nie przytulasz czy co? Jak nie to sorka, mam tak z przyzwyczajenia. —
Zawstydziłem się bo w zasadzie to z nikim się nie przytulałem od długiego czasu, ale nie chciałem się do tego przyznać.
— Nie no zazwyczaj tak, po prostu to było takie z zaskoczenia wiesz... —

Karol zaczął się śmiać na co się też zaśmiałem żeby nie wyjść na debila na którego i tak już pewnie wyszedłem. Pożegnałem się z nim jeszcze raz i wreszcie wróciłem do domu. W domu jak to w domu zrobiłem sobie coś na szybko do jedzenia i poszedłem spać żeby móc jutro bez problemu wstać do pracy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 23 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"We're such a mess TOGETHER"  | Chivaaan |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz