Dni mijały monotonnie. Podróż chłopaków mijała bez większych zakłóceń. (od aut. nie będzie tu tej kradzieży, bo wyjazd nie stanowi ważniejszego elementu książki.)
Nudziło mi się bardzo. Byłam parę razy w domu genzie, ale tam też nie było nic ciekawego do roboty.
Mogłam śmiało powiedzieć, że brakowało mi Bartka. Chłopak dzwonił czasami, ale tylko gdy miał czas. A miał go mega mało. Ja jedynie co robiłam, to czasami jak zaszła potrzeba to sprzątałam, a większość czasu przeglądałam sociale lub oglądałam coś. Nie gotowałam nawet, bo po co samej sobie gotować i dokładać pracy.
Nie miałam chęci na żadne aktywności, bo po prostu się rozleniwiłam. Spałam długo, zasypiałam bardzo późno, a wstawałam przed południem, lub po. Wiedziałam, że taki tryb życia nie jest dobry, że mogę sobie zaszkodzić, ale nie miałam chęci na inne, bardziej wymagające zajęcia. Przeglądałam właśnie Instagrama, gdy przyszło mi powiadomienie o nowej relacji Przemka. Byłam bardzo ciekawa co chłopaki mogę akurat teraz robić. Szybko weszłam w powiadomienie.
(Zdjęcie poglądowe, dziewczyna wygląda jak na profilu na ig.)
Upuściłam telefon z ręki. Co tu się... Okej, spoko nie jesteśmy razem jest git. Ale jednak, coś mnie zabolało. Z pewnością jakbym miała wodę w buzi to bym ją wypluła. Gdy zaczęłam myśleć racjonalnie, weszłam na profil dziewczyny. To było moje totalne przeciwieństwo. Blondynka, dość mocny makijaż, z tego co widziałam na wyróżnionym stories miała "gym", czyli była też wysportowana. Nie wiem, ale uczucie, które czułam to chyba... Smutek?
Musiałem odpisać Przemkowi, bo zawszę to robiłam. Nie chciałam, żeby było widać, że mi zależy.
"Hahaha no widzę, że nieźle się bawicie. Udanego🤝". Myślę, że to była odpowiednia wiadomość, bez większego zastanowienia wysłałam ją.
Nie wiem z jakich przyczyn zaszkliły mi się oczy. Sama już nie wiem kogo oszukuje, co ja robię. Czułam się jeszcze gorzej, niż wcześniej. To zdjęcie przybiło mnie niesamowicie. Wyświetliłam relacje jeszcze z dobre 15 razy. Wzrok Bartka. Wzrok Bartka mówił sam za siebie, a żeby nie było nudno dziewczyna nadstawiała się do pocałunku. Kurwa. Nie wiem, dlaczego tak to na mnie wpłynęło, niby nic nie czułam do niego. "Niby".
Wtedy wpadłam na genialny plan zadzwonię do Wiki, ona ma na pewno większy kontakt z Przemkiem niż ja z Bartkiem. Może ona się czegoś dowie, bo ja nie chcę dać po sobie znać.
-Cześć Wikuń.- nie powiem byłam fest zestresowana.
-No hejka co tam Jas?- ciekawe czy się domyślała.
-No bo... Wiesz. Widziałaś relacje Przemka?- wypaliłam szybko.
-Ymm nie wiem, która chwilka.- z tego co się domyśliłam to weszła na ig zobaczyć.
-No teraz widziałam. Chodzi o tą z Bartekim?- zapytała, chociaż była pewna.
-No właściwie to tak...- głupio było do przyznać.
-No to co?- pytała zaciekawiona.
-No, ten... Mogłabyś się dowiedzieć od Przemka. O co chodzi...- powiedziałam cicho.
-No pewnie, chwila, moment i będziemy wiedzieć.- dziewczyna się rozchmurzyła. Może myślała, że chodzi o coś poważniejszego.
-Oo dziękuję bardzo. Nawet nie wiesz jak mi pomożesz.- powiedziałam ze sztucznym szczęściem w głosie i rozłączyłam się.Pov: Bartek
Jaki ja jestem zjebany. Co ja wymyśliłem, czy to się uda?
-Wiktoria dzwoni!!!- zaczął drżeć się Przemek.
Idiota nie umie być cicho, mam dość już takiego hałasu, dobrze, że do końca wyjazdu nie zostało dużo.
Nie słyszałem rozmowy ich dwójki, ale domyślam się, że chodzi o to co odpierdoliłem.
-Zgaduj co powiedział!- mówił podekscytowany.
-Nie wiem.- byłem przytłoczony tym co się dzieje, nie mogłem uwierzyć jakim śmieciem trzeba być, żeby to zrobić. I to był mój pomysł.
-JASMINE DZWONIŁA DO NIEJ O CO CHODZI.- krzyczał mi do ucha.
-Serio?!- nagle obudziło się we mnie życie, jest szansa, żeby to naprawić. W głowie przeszło mi milion scenariuszy jak na to zareaguje.
-Tak i Wika teraz do niej oddzwania i wytłumaczy jej.- Przemek trochę się uspokoił.
-Mhm.- wymruczałem i przeglądałem sociale.
Jakim człowiekiem trzeba być, żeby tak bawić się uczuciami. Teraz tego nie odkręce. Jakim ty jesteś Bartek debilem.Pov: Jasmine
Czekałam na telefon od dziewczyny.
-Halo.- powiedziała.
-No opowiadaj.- ze stresu zaczął mnie okropnie boleć brzuch.
-To tak. Podobno poznali się gdzieś w hotelu, bo chłopaki prosili o pomoc. Ona im pomogła nie tylko w tym, ale w paru innych rzeczach i załapała mega dobry kontakt z Bartekim. Z tego co mówił Przemek to na razie nic większego, jedynie robią kontent. Nie martw się.- powiedziała troskliwym głosem dziewczyna.
-Szczerze, obrzydził mnie swoim zachowaniem. Jak można się tak bawić? Zresztą ich życie, dziękuję Wikuś bardzo.- nie pamiętam kiedy ostatnio tak dużo kłamałam.
-No bo oni robią kontent, ale to trochę chore. Dobra Jas paa.- podniosła głos dziewczyna.
-No papa.- odrzekłam radośnie na tyle ile było mnie stać.Dlaczego. Dlaczego tak się stało.
Do głowy zaczęły napływać mi coraz gorsze myśli. Po długim rozważaniu mojej głównej myśli, pomyślałam, że muszę się wyprowadzić. Sensownym wytłumaczeniem było to, że Bartek do domu nikogo nie zapraszał, a mógł. Przecież nie byliśmy razem, mógł spotykać się z jakąś laską. Nikt mu nie bronił. Jednak gdy tylko wyjechał, znalazł kogoś. Jak to mówią kto szuka ten znajdzie, tak? Więc chłopak może czuł się niekomfortowo z myślą, że chce zaprosić kogoś, a ja jestem obok. Nikogo nie będę ograniczać, chce dał niego jak najlepiej.
Chłopaki wracali za dwa dni, miali być w Polsce koło 17, więc mam trochę czasu na spakowanie. Niektóre rzeczy dalej miałam w walizkach, bo nie widziałam sensu ich wyciągnięcia. Moja znajoma mieszka na obrzeżach Krakowa i zgodziła się przenocować mnie parę dni. Później pojadę do Wrocławia i raczej tam zostanę.
Ja psychicznie czułam się co najmniej słabo. Fizycznie też. Było koło 18, ale ja byłam tak zmęczona, że usnęłam. Obudziłam się rano z największym bólem głowy w moim życiu. Nie dość, że ostatnio nie robiłam nic zdrowego to jeszcze wczorajsza sytuacja. Weszłam na ig zobaczyć czy któryś z nich wystawił coś jeszcze. Ale nie, nic ciekawego tam nie znalazłam. Cały dzień, albo spałam, albo oglądałam tik toka. Nie miałam siły na nic. Jednak koło 23, miałam ogromną ochotę na spacer. Muszę wyjść z domu. Muszę. Szybko się ubrałam i wyszłam z domu. Nie miałam celu podróży. Po prostu przechadzałam się po niedużych uliczkach Krakowa. Stwierdziłam, że zrobię coś dla siebie. W końcu.
Po około 1,5 godziny mojej aktywności wróciłam do domu. Czułam się wolniejsza i pewniejsza. Wykończona spacerem poszłam spać, jutro muszę poinformować Bartka o wyprowadzce. Wiem, że będzie ciężko.________________________
No, tak. Przepraszam was, ale nie chce żeby było nudno, ciekawe czy wszystko się ułoży, a może Bartek znajdzie inną dziewczynę?
CZYTASZ
Falling in love || Bartek Kubicki
FanfictionDla niego mogłabym zrobić wszystko, choćbym miała wskoczyć z nim w ogień lub wejść do czeluści piekła, ważne żebyśmy zrobili to razem. Każda chwila spędzona z nim jest wyjątkowa. Wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, a on może liczyć na mnie. 21-le...