Półkrwi

27 3 0
                                    

Po śmierci mojej Mamy siedziałam przez dłuższy czas w lesie wraz z jej ciałem. Kiedy zrobiło się już ciemno zjawił się Tata wraz z kilkoma strażnikami. Kiedy ujrzał swoją ukochaną natychmiastowo do niej podbiegł, objął i złapał w czułym uścisku. Następnie tak jak ja wcześniej zaczął szlochać. Dowiedziałam się potem, że większość cywilów nie żyje, a schron jest cały zniszczony. Orkowie zostali natomiast przegonieni. Odnieśli również straty, jednak morderca mojej mamy wciąż żyje i ma się dobrze..

/----*----\
Od tamtych wydarzeń minęło osiem długich lat. Obecnie nie mieszkam z ojcem. Jestem w akademiku należącym do jednej z większych uczelni dla wielu ras. Jest on jednak tylko dla tych z wyższych sfer. Jako, że mój ojciec jest doradcą Elfiego króla to kwalifikuję się. Można opisać to miejsce na wiele sposobów, jednak dla mnie jest to swego rodzaju szkoła wojskowa. Wszyscy jesteśmy szkoleni pod kątem bitewnym i strategicznym. Mamy wiele różnych zajęć od etykiety, ciężkich treningów aż po naukę strategii wojennych. Jest też wiele innych nauk za, którymi nie przepadam.

Mam teraz 19 lat i jestem na ostatnim roku. Kiedy skończę szkołę zamierzam znaleź mordercę i sprawić aby cierpiał katusze oraz zginął w męczarniach, ale to na później. Teraz muszę skupić się na tym co mam przed sobą. Obecnie znajduję się w swoim pokoju ze współlokatorką Mirą. To również moja przyjaciółka z dzieciństwa. Ma krótkie pomarańczowe włosy, jasno brązowe oczy i oczywiście długie uszy jak na elfa przystało. Dla mnie nie jest to jednak nic nadzwyczajnego, gdyż widziałam już takich wiele oraz moje również do najkrótszych nie należą. Najlepszym stwierdzeniem będzie to, że są pomiędzy elfimi, a ludzkimi.

- To jak? Wiesz z kim byś chciała zatańczyć?

- Przecież już Cię prosiłam abyś przestała.

- Oj no weź. Taki bal nie zdarza się codziennie. W końcu będzie to bal na zakończenie szkoły.

- Taa, i możesz na niego pójść pod warunkiem, że zdasz ostatni rok.

- Mam rozumieć, że we mnie nie wierzysz?

- Nie, ależ skąd.

- - .......

- - ( delikatny śmiech )

- To jaki masz plan skoro mamy dzień wolny?

- Przecież mnie znasz. Najpierw biblioteka, spacer po mieście, a następnie przez resztę dnia trening z mieczem.

- Taa, znam Cię i zawsze się łudze, że mnie zaskoczysz czymś nowym.

- Przykro mi. Nie tym razem.

- To jak, idziesz teraz?

- A co? Chcesz iść ze mną?

- Coś ty.

- Fakt. Pewnie pójdziesz do Ellen na pogaduchy.

Wspomniana dziewczyna jest naszą wspólną przyjaciółką. Należy do ludzkiej rasy, ma dlugie blondwłosy zawsze ułożone w warkocz i niebieskie oczy. Ma więcej wspólnych tematów z Mirą jednak i tak mam z nią kilka własnych tematów do rozmów.

- Znasz mnie jak własną kieszeń.

- Ty mnie również. Do zobaczenia.

- Narazie.

/----*----\

Nauka w bibliotece jest dla mnie rutynową czynnością. Budynek znajduje się naprzeciwko akademików, męskich i żeńskich. Uwielbiam atmosferę jaka jest w tym miejscu. Stosy wszelakich książek różnego rodzaju oraz ogrom wielkich regałów. Mam swój ulubiony kącik. Jest to przestrzeń blisko jednego regału z małym stolikiem i krzesłem. Jest stąd widok na sam środek pomieszczenia. Znajdują się tam, wielki okrągły stół, dwie duże ciemne sofy z czerwonym materiałem. Na jednej z nich natomiast, leżał z książką na twarzy chłopak, którego nie cierpiałam. Noktis Rozario. Brunet z długimi kruczoczarnymi włosami i ciemno niebieskimi oczami.

Kroniki Isenderu Krew I Popiół "Wstrzymane"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz