Nowy uśmiech

63 2 0
                                    

Punkt widzenia DEKU:

„Przykro mi" – mówi All Might, ciągnąc mnie w swoje ramiona. „Mam nadzieję, że to rozumiesz – to, że twój ojciec jest złoczyńcą, nie oznacza, że ​​ty też musisz nim być. Jesteś taki silny, młody Midoriya, i będziesz najlepszym bohaterem, jakiego świat kiedykolwiek widział. Jestem tego pewien!" All Might się odsuwa i widzę, jak trzęsą mu się ręce po bokach. Jego źrenice rozszerzają się nieznacznie, najprawdopodobniej od adrenaliny, a kościsty mężczyzna odsuwa się ode mnie o krok. On się mnie boi. Cóż za dziwny zwrot akcji.

 Ja się boję. „Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebował porozmawiać" – dodaje pan Aizawa, klepiąc mnie po plecach – „będziemy tutaj. Nie milcz, Midoriya. Ta wiadomość nie jest czymś, co dziecko powinno łatwo przyjąć".„Um" – mówię, zmuszając się do wydobycia tych słów z ust – „prawda. Cóż, jeśli nie masz nic przeciwko, sensei, chciałbym znaleźć trochę czasu dla siebie, aby to wszystko uporządkować..." 

"Oczywiście!" All Might mówi. Jego drżenie nasila się z każdą sekundą i zanim mi wybaczył, symbol pokoju drży w mojej obecności. Cóż za wspaniały zwrot akcji. Resztę dnia spędzam we wspólnej części akademików, siedząc skrzyżowany na kanapie z notatnikiem na kolanach. Robię notatki, notatki o moim rzekomym ojcu, All For One. Niewiele o nim wiem poza jego dziwactwem: umiejętnością kradnięcia dziwactw innych. 

Naprawdę, to niesamowita moc, chociaż strasznie nikczemna, i zastanawiam się, czy to dziwactwo w jakiejś formie przeszło na mnie. Może przez cały ten czas nie byłem dziwakiem. Może mój dar po prostu nigdy nie został aktywowany.


„Oj, frajerze!" – szczeka Kacchan, opadając na kanapę obok mnie. „Co robisz tak wcześnie, kiedy wracasz ze szkoły? Myślałem, że tym razem tylko ja mam kłopoty".„Cześć, Kacchan" – mówię cicho, wyrównując zewnętrzną stronę mojego szkicu All For One. „Wróciłem wcześniej z powodu... osobistych spraw rodzinnych per se".– Więc dlaczego, do cholery, tu jesteś? – warczy Kacchan. – Powinieneś wrócić do domu, a nie tutaj, do akademika.„Dano mi taką możliwość" – mówię mu – „ale zdecydowałem się tego nie robić".

„Jak na kujona, który całe dnie spędza na czytaniu i pisaniu" – chichocze gorzko Kacchan – „z pewnością jesteś idiotą. Jeśli ma to coś wspólnego z twoją mamą, powinieneś się z nią spotkać. Nawet ja nie jestem aż takim draniem."– Kiedy mówiłem, że chodzi o moją matkę? – pytam z lekkim uśmiechem na ustach.Kacchan przez chwilę nic nie mówi, jabłko Adama podskakuje mu w gardle. "Twój ojciec?" szepcze. Mój uśmiech jeszcze się trochę powiększył, a oczy Kacchana się rozszerzyły. Ponieważ nasze matki są tak bliskimi przyjaciółkami, 

Kacchan wie więcej o moim życiu niż ktokolwiek inny, łącznie z faktem, że mojego ojca nigdy tak naprawdę nie było w centrum uwagi – a temat o nim sprawiał, że moja matka czuła się wyjątkowo niekomfortowo, czasami na tyle źle, że wywoływała ataki paniki. Widzę, że właśnie o tym myśli Kacchan, ponieważ jego dłonie zaciskają się w pięści, a szczęka się zaciska. – Znalazłeś go, prawda, Deku?


„Mądry chłopak" – droczę się, okrążając główkę mojego rysunku tępym już ołówkiem. "Dobrze?" Kacchan warczy. „Kim on jest? Jak się nazywa? Jakie jest jego dziwactwo? Czy go spotkałeś?"„Teraz, Kacchan" – nucę, przerzucając kartkę na pustą stronę. „Jeśli ci powiem, musisz obiecać, że nie wpadniesz w panikę i nie powiesz nikomu. To naprawdę może wpędzić mnie w kłopoty".„Dramatyzujesz" – drwi Kacchan. – Po prostu to wypluj, głupku.„Nie znam imienia mojego ojca" – mówię – „ale jego nazwisko to Shigaraki. 

Nie mylić z jego adoptowanym synem, Tomurą, mój ojciec jest częściej znany pod pseudonimem złoczyńcy, All For One". Reakcja Kacchana była podobna do reakcji All Mighta. Drżące ręce. Rozszerzone oczy. Oddala się ode mnie, jakbym był jakąś chorobą. „Kłamiesz" – drwi. „Nie jesteś synem najgorszego złoczyńcy znanego ludzkości."„Właściwie to myślę, że to całkiem interesujące" – nucę, szkicując przypadkowe linie w swoim notatniku. Ponieważ używam lewej ręki, linie trochę się rozmazują, ale nie przeszkadza mi to. – Nie martw się – dodaję. 

„Nie zostanę takim złoczyńcą jak on czy coś. Moim celem jest zostać bohaterem numer jeden, pamiętasz?" Uśmiech pojawia się na moich ustach, ale czuję się inaczej. Czuję się lepiej. „BAKUBRO!" – woła Kirishima, otwierając szeroko drzwi. „Hej, stary! Jak twoje zawieszenie?"Kacchan nie spuszcza mnie z oczu, gdy wstaję, żeby wyjść. – Wszystko w porządku – szepczę. Naprawdę nie mogę przestać się uśmiechać, nawet gdybym chciała.– Co się dzieje, stary? – pyta Kirishima, kładąc dłoń na ramieniu Kacchana.„Nic specjalnego" – odpowiada Kacchan. 

„No dalej, muszę wyjść i potrenować, żeby nadrobić to, co dzisiaj przegapiłem"."Dobrze brzmi!" Kirishima uśmiecha się.„Do zobaczenia później" – szepczę na tyle głośno, aby Kacchan mnie usłyszał. „Katsuki."



Villain Deku x Bakugou Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz