Nasze pierwsze wspólne wesele było tym jednym z najlepszych. Aczkolwiek mało brakło a byśmy się spóźnili bo nagle miała problem z obuwiem ale udało się nam temu zaradzić. Co najlepsze moi rodzice również byli na tym weselu i to może temu starałem się im również pokazać z jak najlepszej strony że potrafię o nią zadbać jak prawdziwy facet , no tego się już nie dowiemy. Boli mnie tylko że tak mało już pamiętam z tego wesela. Drugie wesele było dużo gorsze albo przynajmniej połowa wesela bo poprawiny były zdecydowanie lepsze. Spędzaliśmy dużo czasu razem i nawet robili nam wspólne zdjęcia które ostatecznie zostały skasowane przez Agę bo znowu przez moją fotogeniczność nie wyszły zbyt dobrze. Natomiast gdy to ja trzymałem telefon i robiliśmy sobie zdjęcia w lustrze to o dziwo wychodziły tam. Tam też zrobiliśmy sobie najwięcej wspólnych zdjęć które do teraz siedzą u mnie w galerii. Nie miałem siły ich skasować.. No i potem było też i trzecie wesele na które aga zgodziła się pójść. To najgorsze. To wesele na którym się spiłem i zostawiałem Agnieszke samą .. nie wiem czemu wtedy tak to robiłem. Wspólne zdjęcie ze znajomymi z technikum, żyganko. Trwało to dłużej niż powinno przez co Aga siedziała sama długi okres czasu że była nawet gotowa dzwonić po kierowcę dla siebie.. to był ten czas kiedy pojąłem jaki głupi byłem tak robiąc. Po tych wydarzeniach Agnieszka zadała mi mocne pytanie czy jest sens dalej się znajomić po takim czymś. Zależało mi na niej wtedy jak i dalej już po 3 miesiącach od zerwania. Udało mi się jakoś złagodzić sytuację i wróciło na dobre tory nasza znajomość za co wtedy dziękowałem że dostałem drugą szansę.