Pov: Edgar
Obudziłem się o 7 rano z powodu wrzeszczącej dziewczyny którą jest jak pewnie się już domyśliliście...Colette!
Laska wbiła mi do piwnicy z pełnym entuzjazmem z powodu Świąt Wielkanocnych.- EDGARSSRAR WIESZ CO DZISIAJ JEST ZA DZIEŃ?!! -
- tak kurwa wiem -
- TO JAKI? -
- sraki, wielkanoc -
- EDGAR RUSZ DUPSKO I CHODŹ ZJEDZMY NASZE WIELKANOCNE ŚNIADANKO!! - wykrzyczała moja siostra i spierdoliła niczym jakiś zwierz do kuchni.Po tym nie ciekawym zjawisku postanowiłem wyskoczyć z mojego łoża demonów i sie ubrać w mój codzienny outfit który składa się z czarnych gaci, jakiejś emo bluzki z czaszka, czerwonego bezrękawnika (czy coś takeigo XDD) oraz fioletowych rękawic(+ pasek guczi[fejkowy]do gaci)
Po wyposażeniu się w te o to super itemki postawiłem że zejdę na dół i nie będę psuć tej zjebanej rodzince śniadanka(miałem ochotę zepsuć)
Gdy dotarłem na miejsce docelowe usiadłem na krześle przeżegnałem się do Jezusa Chrystusa i zacząłem wpierdalać jajka, kiełbasę i coś tam jeszcze a na deser jajeczka czekoladowe.
Po tym wyśmienitym jedzonku udaliśmy się do kościółka na godzinę 8 żebyśmy potem nie musieli a następnie pojechaliśmy w goście do cioci Amber żeby spędzić w jakikolwiek ten chujowy czas.Gdyż dojechaliśmy do cioteczki Ambreli wysiedliśmy w mgnieniu oka z samochodu i zaczęliśmy pędzić w stronę domu ulubionej cioci.
Gdy wparowałem do domu zobaczyłem nietypowe zjawisko.
Jakiś Chińczyk z fioletowymi włosami ubrany w jakieś randomowe niebieskie gacie, białą koszulkę oraz szelki.
Do tego na głowie jakąś zjebana czapeczkę z daszkiem.(nieiwem nje znam sie xdd)Starałem się trzymać od niego jak najdalej ale kurwa mamusia mi kazała z nim gadać ponieważ uznala że jest w moim wieku i się dogadamy.(wątpię w to)
- Cześć - powiedział chłopak
- Hej? - odpowiedziałem niechętnie nadal czując do niego niechęć.
- Jak ci mija niedziela? - zapytał się pytająco fioletowiec.
- Dzień jak codzień, a tobie? - zastosowałem bardzo mądrą odpowiedź na jego pytanie.
- Aha, rel. Jak się nazywasz? - wleciał brat z kolejnym pytaniem z dupy wziętym.
- Edgar, a ty? - odpowiedziałem lekko wkurzony na pytanie z powodu że z nim gadam ponad 3 minuty.
- Mam na imię Fang. - odpowiedział po czym już się nje odzywałem.Po długiej ciszy Fang poszedł i prawdopodobnie pojechał do swojego domu a ja nadal stałem cały czas w tym samym miejscu dopóki moja mama raczyła mnie zawołać i oznajmić że jest koniec uczty Wielkanocnej.
Po powrocie do domu poprostu się wyszykowałam do spania mimo tego że była dopeiro 16.
Byłem zmęczony w chuj po tym hardcorowym dniu.***
Siema pisze kolejna książkę i myślę ze mose nyc trochę lepsza niż poprzednia
dziękuję kicie ze czytacie🥰😍
miłego ranka/dnia/przedpołudnia/południa/popołudnia/wieczoru /nocy 💋💋
dedykacja dla ulanyprosiaczek69 bo laska yak jak ja przeczytała wszysktie fanfiki i jej sie nudzi w życiu.
Tak wgl to info :
• Esgar daleko ma do cioci więc byl u niej o 11 i wgl zanim sir zebrał siedzial do 15 wjec godzina 16 jest git,
• Amber ma tu 25 lat,
• Fang jest synem kolezanki cioci Amber żeby nir było ze są z rodziny,
myślę ze ti na tyle papatkk!