Thirty - seven

4.6K 239 31
                                    


                                                                   Milo



– To...to nie jest Carla – wyszeptałem pod nosem, ale lekarz stał na tyle blisko, aby móc mnie usłyszeć. – To nie jest moja narzeczona – powtórzyłem już trochę głośniej.

– Proszę się uspokoić. – Usłyszałem głos lekarza. Dlaczego on kazał mi się uspokoić? – Musiała zajść jakaś pomyłka.

Spojrzałem na niego i musiał zobaczyć coś w moich oczach, bo zrobił krok do tyłu.

– Pomyłka? Jaka, kurwa, pomyłka! – krzyknąłem.

– Jeżeli pan natychmiast się nie uspokoi, będę zmuszony wezwać ochronę.

Wsunąłem dłonie we włosy i wciągnąłem głęboko powietrze. Przeniosłem wzrok na Ruth, która leżała na łóżku, wyglądała tragicznie. Nie wiedziałem, co się stało, ale było mi jej cholernie szkoda. W tym momencie lekarz skinął głową, a pielęgniarze ruszyli, prowadząc łóżko.

– Gdzie Carla Ortiz? – Próbowałem panować nad sobą, ale było to trudne. Chyba nigdy w życiu, nie miałem takiej ochoty kogoś zabić.

– Proszę udać się do mojego pokoju, który znajduje się na pierwszym piętrze. Na drzwiach wisi tabliczka z nazwiskiem Rodriguez. Przebiorę się i zaraz tam do pana przyjdę.

Skinąłem głową.

Dziesięć minut później siedziałem naprzeciwko lekarza, który operował Ruth.

– Wygląda na to, że szpital popełnił błąd, za co najmocniej przepraszam, panie Beckett – wymówił moje nazwisko, a ja od razu zorientowałem się, że wiedział już kim byłem. Musiał się dowiedzieć, kiedy tutaj szedł. Zmienił się też ton jego głosu.

– Nie obchodzą mnie pańskie przeprosiny. Jedyne, co chciałbym wiedzieć, to gdzie jest moja narzeczona.

Mężczyzna odchrząknął, jakby szukał odpowiednich słów, aby wytłumaczyć mi choć w najmniejszym stopniu tą pojebaną sytuację.

– Tak, doszło do okropnej pomyłki i oczywiście wyciągniemy konsekwencje dla personelu, który nie sprawdził dokładnie danych pacjentki. Kobieta, którą operowałem miała przy sobie dokumenty na nazwisko Ortiz. Carla Ortiz. Dlatego byliśmy pewni, że to ona. Jak pan widział, jej twarz była mocno opuchnięta, a więc ciężko było porównać ją ze zdjęciem. – Zrobił przerwę na oddech, a ja pozwoliłem mu kontynuować: – Przywieziono dwie kobiety. Obie miały rany kłute, jednak kobieta w ciąży, nie odniosła tak poważnych obrażeń. Druga jest w stanie krytycznym.

– Gdzie ona teraz jest? – warknąłem, bo zaczynałem mieć dość jego tłumaczeń. – Najpierw chciałbym ją zobaczyć. Później będzie czas na pytania.

Na jego twarzy dostrzegłem cień paniki. Tak. Jeżeli do tej pory miałem wątpliwości, to właśnie teraz nabrałem pewności. Bardzo dobrze znał nazwisko Beckett.

– Musiała przejść cesarskie cięcie, bo wprawdzie rany zadane nie były aż tak głębokie, to istniało zagrożenie dla życia dziecka.

Podniosłem się energicznie tak, że krzesło, na którym siedziałem, poleciało do tyłu.

– Słucham? Jakim pieprzonym cudem dowiaduję się o tym dopiero teraz?

FakeLove (II Tom Four Seasons)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz