Sonic pov.
Szedłem sobie spokojnie po mieście. Było ciepło, słońce było za chmurami i wiał lekki wiaterek. Idąc widziałem plakaty i różnego rodzaju naklejek homofobów, że Lgbt to zło, że to się powinno leczyć itp. Niestety chyba nikt w tym mieście oprócz mnie oczywiście, nie toleruje związków Lgbt+ co jest przykre. Jeśli miasto się dowie że ktoś będzie Lgbt, będą na niego patrzeć z pogardą i obrzydzeniem. Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem jednego który się do tego przyznał. Ponoć uciekł z miasta i słuch po nim zaginął. Rozmyślając o tym typku nie zauważyłem że na kogoś wpadłem. Upadliśmy razem na ziemię.
- Patrz jak chodzisz idioto!- Warknął.
- Sorry.- Odpowiedziałem. Miał kaptur więc nie widziałem dokładniej jego twarzy. Wstawiając jego kaptur spadł i zobaczyłem.. Shadowa?!
- Shadow?!- Krzyknąłem. Nie wiedziałem go od kilku miesięcy!
- Serio? Nie wiedziałem.- Powiedział zimnym tonem.
- Hej, za tydzień jest impreza u Blaze i Silvera, chcieli cię zaprosić ale nie wiedzieli gdzie jesteś, przyjdziesz?- Zapytałem.
- Jasne, bo nie mam ciekawszych rzeczy do roboty.- Odpowiedział.
- No weź nie daj się prosić.- Zrobiłem,,psie" oczka.
-Ugh, pomyślę.- Warknął.
- Oki! To do zobaczenia!- Odpowiedziałem i pobiegłem do swojego domu. Otworzyłem drzwi i zdjąłem buty. Nie miałem nic ciekawego do roboty więc włączyłem telewizor. Miałem nadzieję że Amy znów nie zrobi mi ataku na dom. Lubię ją, ale przez to że jest tak we mnie zakochana nie daje mi spokoju. Mówię jej że nie to ona chyba słyszy tak. No cóż to nie jest moja wina nie? Wstałem z kanapy i udałem się do kuchni po chilli dogi i przyszykowałem miętówki dla Tailsa, ponieważ miał przyjść zaraz. Położyłem przygotowane rzeczy na stolik kawowy a po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Podbiegłem do drzwi i otworzyłem je żółtemu liskowi.
- Witaj Sonic!- Krzyknął.
- Siema Tails!- Krzyknąłem i pogłaskałem po głowie psując ułożone futro.
- Ej!- Zaśmiał się. Zamknąłem drzwi a Tails zdjął buty.
- Zgadnij kogo spotkałem.- Powiedziałem idąc z nim do salonu.
- Nie wiem, jesteś tak popularny że mogłeś spotkać każdego.- Odpowiedział.
- Fakt. dobra wracając, spotkałem Shadowa!- Odpowiedziałem siadając na kanapie.
- Shadowa? Dziwne, coś chciał że go spotkałeś?- Zapytał.
- Nie, przez przypadek na niego wpadłem. Ale powiedziałem mu żeby przyszedł na imprezę Blaze i Silvera.- Wziąłem do ręki chili doga i Zacząłem go jeść.
- Ty zwariowałeś?! Po co go zapraszałeś!- Krzyknął.
- Nie widzieliśmy go od kilku miesięcy może się zmienił, po za tym Blaze mówiła że jeśli która go spotka.- Odpowiedziałem dokańczając chilli doga. Rozumiem że Tails wciąż się go boi ale dorośliśmy, zapewne nic nie zrobi.Shadow pov.
Chodziłem po lesie przy moim domu. Cisza, spokój i bez tych homofobów co jest chyba najważniejsze. Nienawidzę tego że nie umieją tolerować że ktoś jest,,inny". Tym ktosiem jestem ja. Fakt jestem gejem, ale komu mogę o tym powiedzieć? No właśnie, nikomu. A nie rzeczywiście, jest jeszcze Rouge która jest dla mnie jak siostra (która trochę wkurwia, a trochę mam na myśli bardzo) i Cream która jeszcze nie zbyt to ogarnia, ale mówi że zawsze będzie wspierać takich ludzi. Nie rozumiem tej całej nienawiści. Rozmyślałem o Sonicu i jego zaproszeniu. Po huj mnie zapraszał? Przyjdę ale z powodu że to jest impreza Blaze, nie jego. A Blaze zazwyczaj ma spoko imprezy, duże, głośne ale jest też strefa ciszy gdzie głównie przebywam i gadam na spokojnie z innym. Mimo że nie. Przepadam za obecnością innych oni zazwyczaj są tak samo spokojni. Wracając, Sonic. Nie widzieliśmy się dość sporo, w zasadzie to od ,, śmierci" Eggmena. Wątpię że umarł, ale zniknął i jest spokój. To się liczy. Ale, był jakiś... Lepszy? Znaczy wiadomo że to zapewne wciąż głupi i tępy jeż który wpadł by do ognia dla zabawy, ale był taki bardziej spokojniejszy. Może wydoroślał? Było by wspaniale.
// Heloł my dears! Jest to nowa książka sonadow i mam nadzieję że przyjmie się ona tak dobrze jak ,,don't believe him HE'S LYING!" Nom to tyle papa!//
CZYTASZ
Maybe in another universe...
FantasyDwa jeże które są swoim przeciwieństwem. Jeden wesoły, pomagający innym, mnóstwo znajomych, zabawny i popularny. Zaś drugi jest ponury, nie pomaga nikomu chyba że ma coś zyskać, chyba że to jego przyjaciółka która jest jak siostra. nie jest zabawny...