Przepraszam że od dłuższej chwili nic tu nie było, już lecę z wyjaśnieniem.A mianowicie, stres i egzaminy.
Nawet nie wiem czy to można nazwać jeszcze wogóle stresem czy już paranoią.
Mam nadzieje że nikt sie nie wkurzy za vent tutaj, ale nie wytrzymuje już psychicznie.
8 klasa podstawówki cn?
zawsze miałam dobre oceny, czasami wracałam do domu z paroma szóstkami, a nauczyciele nazywali mnie dzieckiem z nad wyraz wysoką inteligencją.
Tylko kurwa, coś mi sie w głowie poprzestawiało. W siódmej jeszcze próbowałam, ale teraz to jest jakaś katorga. Rodzice nie uznają 3 za okej oceny, więc jak dostane dwie albo trzy tróje to od razu jest że sie obijam i nie ucze.
i Szczerze? Japierdole.
nie zależy mi na ocenach, mi zależy tylko na tym aby było okej, żebym ja sama nie czuła się źle wobec rodziców. Nie wiem czy jestem dla nich faktycznie rozczarowaniem, ale czuje się że mnie ledwo kochają, co dopiero po egzaminach.
mama wie o pierwszych próbnych, nie wie o drugich, natomiast tata nie wie o żadnych.
I próbne:
Matma-8% (56% byłoby ale nie przeniosłam na drugą strone zadań zamkniętych)
Polski- X (chora)
Angielski- 88%
II próbne:
Matma- 44%
Polski- 80%
Angielski- 93%
Niby dobrze te drugie?
gówno prawda.
Mama mi wczoraj weszła do pokoju i powiedziała, że rozmawiała z moją korepetytorką z matmy. Mówiła, że pani stwierdziła że my obecnie nic nie robimy do egzaminów a do testów co jest faktycznie prawdą. Tylko potem mama powiedziała że usłyszała od niej żr jedna z jej uczennic ma taką panią szkolną z matmy, co ich tak dobija przed egzaminami że każdy, nawet największy przygłup ma MINIMUM 60% Z MATMY.
KURWA MAĆ JA TYLE W ŻYCIU NIE ZROBIE
myślałam że tata by tyle chciał, ale że mama? chce mi jeszcze kupić książki do egzaminów, a dwa tyg przed egzaminami będę siedziała i męczyła matme codziennie, kuła i kuła i żebym polski sobie powtórzyła. przepraszam jeżeli brzmie teraz jak rozpuszczone dziecko, rozumiem to że rodzice mogą się martwić o moją przyszłość blebleble, ale po prostu czuje się jakby mnie kochali tylko ze względu na dobre oceny i wyniki w nauce.
Poza tym, zamierzam isc do plastyka i oni doskonale wiedzą, że ten egzamin co piszemy w podstawówce nie jest mi potrzebny jeżeli zdam ten do plastyka ale nadal
a przypomne że mój rocznik to straszna dziura, bo jest mało ósmoklasistów.
Apropo paranoi- Rodzice, zwłaszcza tata nie wiedzą o egzaminach próbnych. ja KAZDY JEDEN DZWIEK PODSŁUCHUJE I PANICZNIE OBMYSLAM CZY TO O MNIE CZY NIE.
JA OD KURWA LUTEGO W DZIEN W DZIEN CZUJE STRES.
I NIE MOGE SIE PRZESTAC STRESOWAC TAK BARDZO ŻE NIE JESTEM FIZYCZNIE W STANIE KSIĄŻKI DO RĘKI WZIĄŚĆ, A BRAK APETYTU MNIE DOBROWADZIŁ DO MOMENTU GDZIE MAM 6-7 KILO NIEDOWAGI PATRZĄC NA TO ŻE I TAK WCZESNIRJ MAŁO JADŁAM, ALE NIE AZ TAK ZLE.
Powiedzenie rodzicom o tym jak sie czuje to zly pomysl, tymbardziej że zawsze kiedy mówiłam komukolwiey o moich emocjach to zawsze to sie kończyło zle
tymbardziej że rodzice nawet nie dopuszczają do siebie myśli że moge źle napisac tooni kurwa w moim wieku na naukowe olimpiady jeździli, a ja jestem małym, agresywnym gównem z niewystarczającymi ocenami.
Byłoby lepiej jakbym była kompletnie innym dzieckiem, od samego początku.
najgorszr jest to, że moi rodzice naprawde są dobrzi, zajebiści wręcz, ale przez szkołr zaczynam ich nienawidzić. Zawsze tylko oceny i oceny, jak na zajęciach? albo jadka o egzaminach. Chce byc wolna w końcu. I czuje się źle z tym, bo mimo wssystko są dobrzi, a ja nie umiem im tego wynagrodzić w jakilolwiek sposób.
Przepraszam za taki solidny vent, ale nie wytrzymuje już, potrzebuje aby wszyscy dookoła mnie z realnego swiata zamknęli w końcu ryje, ja musze uciec od rzecsywistosci w jakikolwiek sposób. Serie, gry, fanfiki, cokolwiek
CZYTASZ
Zwykły Artbook >:P
AcakDziwne dziecko z czapką-żabką na głowie rysuje Literaly. nic więcej :,) Requesty przyjmuję, ale głównie zabierzam się wyżywać tutaj więc będzie ciekawie- ;3