Rozdział.2 "spotkanie"

2 0 0
                                    

Lila

Usłyszałam dzwięk klaksonu samochodu Liv więc ostatni raz przeczesłam moje brązowe włosy I upewniłam się że w czerwonej torebce z krótkim paskiem na ramię jest mój telefon. Przejrzałam sie w lustrze.

Wyglądałam... zadowalająco.
Nigdy nie miałam jakiegoś wysokiego poczucia własnej wartości.
Byłam dość szczupła nawet może trochę chuda. Zazdrościłam mojej  przyjaciółce figury. Miała szerokie biodra i duże piersi. Ja nie miałam dużych ud czy piersi. Znaczy nie można było powiedzieć (jak to czasem mawiali niedojarzali z kompleksem małego fiuta idioci) "deską".
Miałam też dość dużą talię - i to mi się nawet podobało.
Ale jednym z największych moich kompleksów był mój wzrost.
Miałam cholerne 167. To prawda nie byłam niska ale tak bardzo chciałam mieć 175 czy nawet 180 jak te wszystkie modelki że czasem nawet przez to płakałam. Ale wtedy mnie trochę odklejało od rzeczywistości i płakałam z różnych innych durnych powodów.

Ze mną był jeszcze jeden... problem.
Jeśli płakałam miałam wyrzuty sumienia że płakałam I że "przecież inni mają gorzej" więc znowu płakałam przez te wyrzuty sumienia a później uznawałam że jestem głupia że płacze przez takie głupoty i płakałam z tego powodu. I tak koło się zataczało.

Wiem jestem dziwna..I możliwe że trochę walnięta ale to dlatego że jak byłam mała lizałam baterie.

Ale były fajne kwaśne takie
Żart. (Nie żart)

Wracając do mojego wyglądu.
Ubrałam czarną dość opinającą moje ciało sukienkę do połowy uda I na ramączkach a do tego (z powodu mojej nienawiści do szpilek) ubrałam czerwono-biało-czarne Jordany.

Było dość ciepło więc w samej sukience nie było mi zimno.

- To ja idę paa! - krzyknęłam do mamy I Toma. Wiedzieli że wychodzę tylko ich powiadomiłam że już mogą iść na morenkę.

***

- Lilyyy proooooosze - błagała mnie moja przyjaciółka - No proszę naaaapij się z nami - prosiła dalej Livi która była już... dość pijana.

"NAMI" chodziło jej o nowopoznanego chłopaka - Mike Walekera. 

Jej dalsze błaganie przerwał dzwonek telefonu chłopaka.

- Chwilka - mruknął również pijany chłopak I odebrał telefon - Halo? SERIO? Zajebiści.. znaczy no szkoda ale fajnie że tu jestes kurde.. jestem pijany - powiedział Mike i przeniósł wzrok na mnie - Zaczekaj chwile.. Emm Lila nie piłaś prawda? - spytał na co skinęłam głową a chłopak się uśmiechnął - Czy dałabyś radę pojechać po mojego.. przyjaciela? Jeśli nie to coś wymy... -

- Spoko - przerwałam mu i wstałam z krzesła.

- Ja zamówię ubera czy coś - powiedziała moja przyjaciółka. Wiedziała że itak zamierzałam jechać do domu a nie chciała mnie zatrzymywać więc spojrzałam na nią dziękująco.

- Okej.. Aiden, Lila po ciebie pojedzie - mruknął I rozłączył się.- wyślę Ci lokalizację -

Skinęłam głową.
Nie zabardzo interesowało mnie skąd ją miał.

Aiden.
To imię coś mi mówi.

***

Właśnie jechałam w stronę parku - bo lokalizacja kolegi Mike wskazywała że tam był.

Zaparkowałam samochód i rozpoczęłam poszukiwania. Nie było to trudne bo park był kompletnie pusty. Na jednej z ławek siedziała tylko czarna postać. A raczej ubrana na czarno.

- Emm.. Hej miałam tu przyjechać po  Aidena. Znasz Michaela Walekera? - spytałam niepewnie.

Chłopak podniósł głowę I spojrzał na mnie błyszczącymi od alkoholu oczami po czym skinął głową.

A ja wiedziałam że już poznałam tego chłopaka.

Ale nie wiedziałam ile to jedno spotkanie może zmienić. Ile te oczy mogą zmienić.

IdealOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz