Właśnie dzisiaj mija ostatni dzień wolności, od jutra będę w drugiej klasie liceum. Nie mogę w to uwierzyć, że mój koszmar wróci ale nie to smuci mnie najbardziej najgorsze w tym jest to, że moja kochana siostra znalazła sobie chłopaka, a był nim Jack Sevens ten, którego opisywałam w pamiętniku jako cytuje "największe ciacho" myślałam, że może no wiecie... ale nic z tego nie jestem taka ładna jak moja siostra przynajmniej tak uważają, a ja się nie sprzeciwiam no bo po co i tak nie wygram. Mam za mało siła i odwagi, mówiąc w prost jestem "cichą myszką".
Zeszłam na dół i usłyszałam niezbyt miłą kłótnie mojej siostry z Jack'iem nie wiedziałam o co chodzi więc kiedy chłopak wyszedł (nawet się ze mną nie witając), podeszłam do mojej siostry aby z nią porozmawiać.
-Vera co się stało?- zapytałam łamiącym się głosem.
-Nic co się miało stać. A poza tym co cię to obchodzi!?
-Obchodzi mnie jesteś moją siostrą to, że miewasz czasami humorki nie znacz, że Cię nie kocham. Z całej rodziny zostałaś mi tylko ty i Emet cioci już nie liczę bo za niedługo się wyprowadzi i zostaniemy sami, ale nie będę patrzyć jak moja siostra się pogrąża z powodu faceta. Jeśli Cię skrzywdził to po prostu na Ciebie nie zasługuje pamiętaj o tym Veroniko- skończyłam swoją przemowę i z całej siły przytuliłam siostrę. Naprawdę myślałam tak jak powiedziałam może i nie miałam z nią za dobrych kontaktów ale i tak ją kochałam.
-Dzięki Nadia ale jakby co to ta rozmowa nie miałam miejsca- wydarła się z mojego uścisku i pobiegła do swojego pokoju.
Ja chwile potem postąpiłam tak samo ale tym razem zamiast zatopić się w rozkoszy czytania włączyłam wierze i piosenka która leciała w nim od razu wprowadziła mnie w świetny nastrój (piosenka w załączniku). Zaczęłam tańczyć i śmiać się na cały głos nawet nie widziałam kiedy mój brat wraz z Jack'iem wszedł do mojego pokoju. Dodam jeszcze że byłam w mega krótkich czarnych spodenkach i różowym neonowym T-shir'cie odkrywającym prawie cały brzuch całe szczęście miałam pod spodem czarny biustonosz (koronkowy), moje ciemno-brązowe dość długie włosy były puszczone i sięgały prawie do tyłka. Oczywiście jak to ja spaliłam się ze wstydu i wypaliłam.
-Od jak długiego czasu ty stoicie?- niepewnie odgarnęłam włosy i wyłączyłam muzykę. Oni na moje pytanie tylko się uśmiechnęli.
-Raczej pytanie powinno brzmieć "co widzieliśmy?"- zaśmiał się mój barat, a Jack mu zawtórował.
-Nie moje pytanie brzmi tak jak usłyszałeś braciszku- powiedziałam troszkę zirytowanym głosem
-No dobrze stoimy tu od kiedy tylko usłyszeliśmy twój piękny śmiech i głośną muzykę- odpowiedział mi Jack
-Czy ty do reszty oszalałeś?! Dopiero co kłóciłeś się z moją siostrą, a mówisz do mnie uwodzicielskim głosem! Wiesz co poza tym to pytanie było skierowane do mojego brata, a nie do Ciebie więc nie miałeś prawa odpowiadać.- byłam kurewsko zdenerwowana.
-Nadia! To mój kumpel! przeproś go.
-Nie mam zamiaru nikogo przepraszać. A teraz się stąd wynoście!- ostatnie zdanie wykrzyczałam z łzami w oczach, które mój brat dostrzegł i zbliżył się o krok ale ja się odsunęłam i powtórzyłam żeby wyszli już mniej roztrzęsionym głosem.
Mój dzień zapowiadał się tak wspaniale, ale nie! mój brat razem z tym przygłupem Jack'iem musieli wszystko zepsuć. Z całych tych emocji nawet nie wpisałam się do pamiętnika tylko od razu położyłam się spać lecz przed tym ustawiłam budzik na siódmą rano. Niestety musiałam wstać tak wczas bo dzisiaj już nie miałam sił przygotowywać stroju na rozpoczęcie roku, nie żebym szczególnie się tym przejmowała ale też musiałam jakoś wyglądać.
Następnego dnia tak jak mówiłam wstałam o siódmej rano. Ledwo po zwleczeniu się z łóżka do mojego pokoju wpadła moja siostra i zabrała moje super drogie perfumy. Z irytacji aż jęknęłam ale to nic nie dało ponieważ jak to ona zawsze ma wszystko co chce, ponieważ jest najmłodsza, a ja jako "środkowiec" nie dostaje nic ale się z tym pogodziłam.
Po piętnastu minutach wgapiania się w szafę stwierdziłam, że ubiorę moją ukochaną czarną rozkloszowaną sukienkę i czarne baleriny z złotymi wstawkami, do tego wzięłam czarną listonoszkę także ze pozłacanymi elementami. I tak po około czterdziestu minutach byłam w stu procentach gotowa do wyjścia ale tak czy siak musiałam czekać na moją siostrę i brata który miał nas odwieźć. Po dziesięciu minutach czekania na Vere w końcu ją ujrzałam. Była ubrana w białą koronkową sukienkę sięgającą jej do pół uda, do tego założyła białe buty na 12 centymetrowej koturnie wyglądała cudnie wszystko to dopełniała złota biżuteria i błękitna kopertówka. Po napatrzeniu się ruszyliśmy w drogę.
30 minut później
Dojechaliśmy wreszcie do szkoły moja siostra oczywiście znalazła się w centrum uwagi ale to mi nie przeszkadzało. Dopiero gdy zobaczyłam kto się koło niej kręci, krew we mnie zawrzała. Zauważyłam tam Jack'a. Jak on śmiał! To ja mu wczoraj wygarnęłam jak nigdy do tej pory nikomu, a on i tak się koło niej kręci. Kiedy miałam już tam podejść usłyszałam wołanie Meggi i gdy ją dostrzegłam zaczęłam piszczeć w końcu nie widziałyśmy się całe wakacje bo on wyjechała do Anglii na dwa miesiące.
-Meggi! Nareszcie całe dwa miesiące się nie widziałyśmy!- rzuciłam się w jej ramiona oczywiście była wyższa bo ubrane miała na moje oko około 12 centymetrowe granatowe szpili nie powiem bo wyglądała świetnie ale z takim ciałem na dodatek opalonym i tak wygląda świetnie.
-Nadia! Wyglądasz... jak zawsze- zaśmiałyśmy się obie. Taki mi jej brakowało
-Dziewczyno myślałam, że jak wrócę z tej pieprzonej Anglii to będziesz wyglądała jak... laska. Dziewczyno masz lepszą figurę niż ja i tego nie wykorzystujesz...- i znowu się zaczęło. Słuchałam podobnych bzdur jeszcze przez około dziesięciu minut do puki nie zjawił się mój brat za co mu serdecznie dziękowałam w myślach. Powiedział nam, że akademia się już zaczęła, a jak na zawołanie musiałam jeszcze pójść do szafki. Powiedziałam Meggi aby szła beze mnie i zajęła nam miejsca i tak zrobiła.
Kiedy szłam przez opustoszały korytarz dosłownie przed moimi oczami coś mi mignęło. Byłam pewna, że to jakaś osoba ale nie pchałam się w to zbytnio, ponieważ się spieszyłam. Po dziesięciu minutach znalazłam się na hali gdzie odbywało się rozpoczęcie roku szkolnego. Po spędzeniu około czterech godzin w szkole pojechałam do domu tym razem z Meggi i moim rodzeństwem.
Cały dzień spędziłyśmy na gadaniu ja opowiedziałam jej o chłopaku, który wprowadził się do mojej dzielnicy, a ona o wakacjach w Anglii. Godzinę po wyjściu Meggi z mojego domu poszłam wziąć kąpiel i umyć włosy po ciężkim dniu. Po nocnej toalecie sprawdziłam rozkład jutrzejszych zajęć i spakowałam wszystkie potrzebne książki i przybory do torb. Chwilę po skończeniu czynności zabrałam się za pisanie pamiętnika i znowu odpłynęłam w nieznany innym świat.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy i życzę miłego czytania :D
CZYTASZ
Pamiętnik
Teen FictionNadia to siedemnastoletnia dziewczyna. Wraz z bratem, siostrą i ciotką mieszka w domu pozostawionym jej przez rodziców. Dziewczyna nie jest zbyt popularna w szkole ale nie zwraca na to uwagi. Wolny czas spędza na pisaniu pamiętnika, który jej zdanie...