Rozdział 4

40 2 0
                                    

Mój plan zemsty był prosty zagarnąć serca obu z braci, a w szczególności Dylana. Jak już wspominałam Dylan jest tym starszym bratem ale zachowuje się jak rozpieszczony trzy latek. Nie rozumiem co wszystkie dziewczyny w nim widzą no dobrze jest przystojny jak cholera ale bez przesady... Mój plan był prosty, a miał się zacząć od zmiany swojego stylu ubierania z tego też powodu zaciągnęłam na zakupy moją przyjaciółkę naszym celem było podbicie dwóch serc, a miałyśmy do dyspozycji sporą sumę pieniędzy którą oczywiście wykorzystałyśmy.

Nasz dzień wyglądał tak. O siódmej rano zwlokłam się z łóżka, zjadłam śniadanie i wykonałam poranne czynności. Dokładnie o ósmej rano wyszłam z domu. Przed moją posiadłością czekała Meggi w swoim czarnym Mustangu. po przywitaniu się ruszyłyśmy do galerii oczywiście nie jednej w ciągu całego dnia zwiedziłyśmy ich 12, ale wracając w pierwszej z nich wydałyśmy około 2000 tysięcy. Tuż po galeriach nastąpiła kosmetyczka i fryzjer. Na całe szczęście w naszej szkole nie było kar za farbowanie włosów czy malowanie paznokci. Po tym wszystkim do domu wróciłyśmy około 22 ale to nam nie przeszkadzało zwłaszcza, że zdecydowałam się na kupno samochodu, a mój wybór padł na białe Audi R8, które będę miała na poniedziałek. Po skończonych zakupach i "przemianie" starałam się nie pokazać nikomu i się udało. "Niech zobaczą mnie w poniedziałek czyli jutro koniec z grzeczną Nadią" po tych przemyśleniach przyszykowałam sobie zestaw ubrań na jutro i poszłam spać ze złośliwym uśmiechem na twarzy.

Poniedziałek

Wstałam rano z wielkim uśmiechem na twarzy, wyjrzałam za okno i zauważyłam moją nową furę. Wyszłam wcześniej niż zwykle aby pojechać do mojej przyjaciółki na profesjonalny makijaż.

30 minut później

Właśnie dojechałam do Meggi i bez pukania weszłam do środka moja kochana bratnia dusza była już gotowa do wyjścia czekała tylko na mnie aby mnie umalować po skończeni zjadłyśmy śniadanie i ustaliłyśmy, że pojedziemy dwoma autami. Już nie mogłyśmy się doczekać min wszystkich na MOJĄ diametralnie wielką przemianę. Meggi wyjechała wcześniej aby sprawdzić czy "moi wrogowie" ( bracia Sevens) są na parkingu przed szkołą i jak na zawołanie byli tam więc ruszyłam.

Kiedy wjeżdżałam na parking widziałam miny wszystkich mówiły one: "Kto to? Patrz jaka fura." i tym podobne sprawiało mi to ogromną przyjemność. "Borze Nadia co ty robisz przecież ty taka nie jesteś" mówiła moja podświadomość teraz najwięcej frajdy sprawiały mi miny Sevens'ów ale nie w sumie to tylko jeden patrzył jak w obrazek oczywiście był to chłopak mojej siostry. Dylan pozostał niewzruszony ale co tu się dziwić przecież to zimny Dylan, o którym nie wiem nic.

Kiedy zaparkowałam moje nowe cacko wysiadłam bardzo powoli reakcja wszystkich była wspaniała chłopcy ślinili się na mój widok, a dziewczyny zabijały wzrokiem ale się im nie dziwie w końcu jestem "boska" nie wierze, że tak pomyślałam "ogarnij dupę Nadia" skarciłam się w myślach. Ale wracając do mojego wyglądu z mienił się niezwykle z grzecznej dziewczynki zamieniłam się w diablice dosłownie (zdjęcie na górze). Zacznę może od włosów jeszcze w niedziele miałam je koloru kasztanowego teraz są krwisto czerwone wyglądają świetnie. Makijaż zawsze ledwo dostrzegalny teraz dość odważny czyli grube czarne kreski zrobione czarnym eyliner'em, rzęsy wypielęgnowane jak zwykle zrobione czarnym tuszem ale teraz dość odważnie, a wszystko wykończone ciemnymi cieniami do powiek. Usta kiedyś zostawiane bez niczego teraz pokryte jasno różową pomadką, policzki lekko zrobione różem i jeszcze paznokcie zrobione na bordowo. Teraz strój zastanawiałam się nad nim trochę ale w końcu dziś jest ponad 34 stopnie Celcjusza więc zdecydowałam się na krótkie czarne spodenki z wysokim stanem i krótką koronkową bluzkę odkrywającą brzuch w kolorze bordowym do tego założyłam bordowe Vans'y. Z dodatkami nie szalałam założyłam tylko bordową czapkę która dopełniała wszystko. Ogólnie cały mój wygląd zmienił się niezwykle ale zemsta to zemsta.

Przemierzałam tak cały parking i jedyne co słyszałam to: "Co to za jedna" lub "Niezła z Ciebie laska mała" . Nie powiem bo było mi z tym dobrze nawet Jack pożerał mnie wzrokiem, a moja siostra go karciła. Po kilku minutach dołączyła do mnie moja przyjaciółka która zaczęła krzyczeć.

-Aaaaa Nadia wyglądasz zajebiście!!- nie mogła się powstrzymać i piszczała w niebo głosy.

-Meggi proszę nie tak głośno bo mi zaraz bębenki pękną- za,żartowałam i ruszyłam przez korytarz z moją przyjaciółką. Dopiero gdy wszyscy usłyszeli Meggi zrozumieli, że to ja moja siostra oczywiście wiedziała od razu ale oczywiście nic nie powiedziała aby nie stracić pozycji. A mi na niej nie zależało niech sobie ją bierze ja chce tylko zemsty ale już nie na dwóch braciach a na jednym mianowicie na Dylanie jako jedyny nie zwrócił na mnie uwagi ale jeszcze ją zwróci. Mój charakter też uległ lekkiej zmianie nie jestem już taka nieśmiała jak jeszcze wczoraj ale też nie jest on jakiś strasznie zmieniony wiem może wydaje się wredna ale taka nie jestem mam uczucia po prostu stałam się śmielsza ale proszę nie oceniajcie mnie źle mi chodzi tylko i wyłącznie na zemście, która nadejdzie.

-No dobrze przepraszam idziemy na Angielski?

-No raczej to, że zmieniłam wygląd nie znaczy że zmieniłam upodobania- powiedziałam i w tym czasie zabrzmiał dzwonek więc ruszyłyśmy w stronę klasy.

Właśnie szłam razem z Meggi na naszą ostatnią lekcje która odbywała się z trzecioklasistami czyli z Dylanem. Tą lekcją był wf z tego też powodu ruszyłam do szatni aby się przygotować. W przebieralni zostałam sama bo wszystkie dziewczyny poszły na boisko. Właśnie kończyłam się przebierać kiedy usłyszałam krzyk jakiejś dziewczyny szybko założyłam koszulkę i wybiegłam na korytarz. Nikogo tam nie było ale dla pewności poszłam sprawdzić za zakrętem. To co tam zobaczyłam było straszne... Aurelia i Luke oni, oni się pieprzyli w najlepsze to był okropny widok szybko biegłam nie patrząc przed siebie i nagle na kogoś wpadłam moje dwie lewe nogi zaplątały się i zaczęłam lecieć na ziemię ale gdy już miałam mieć z nią nie miłe spotkanie ktoś złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Po paru minutach otworzyłam oczy aby ujrzeć jego... Rafaela. Chłopaka takiej jednej plastikowej lalki na którą natrafiłam kilka tygodni temu właśnie w jego towarzystwie. Nie wspomnę, że był w tedy BARDZO nie miły ale trudno ważne, że się nie poobijałam.

-I co puścisz mnie w końcu czy będziesz się tak lampił do końca lekcji?- powiedziałam z wyczuwalną ironią w głosie.

-No wiesz miałem inne plany związku z tobą...- powiedział zalotnie poruszając brwiami wyglądał w tedy jak goblin OBRZYDLIWOŚĆ.

-To te twoje plany raczej się nie spełnią- powiedziałam i kopnęłam go z całej siły w krocze, a ten aż zawył z bólu i mnie wypuścił. -Zapamiętaj sobie Rafael JA NIE JESTEM DZIWKĄ tak jak twoja kochana dziewczyna, a tak na marginesie gdzie ona jest nie powinieneś jej teraz pilnować aby żaden chłopak się do niej nie dobierał?- warknęłam rozzłoszczona i odeszłam kierując się w stronę boiska.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A więc tak liczba wyświetleń rośnie z czego się niezmiernie ciesze jeszcze tylko chciałabym abyście pozostawili po sobie ślad w postaci komentarzy lub gwiazdki. Jeszcze tylko przepraszam za błędy kolejny rozdział powinien pojawić się 2 tygodni lub więcej nie mam teraz w ogóle weny :(

Pozdrawiam Magda :*

PamiętnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz