Prolog

22 5 2
                                    

Bristol 1896

- Beth, rozchmurz się. Dzisiaj twój wielki dzień. - Spostrzegłam Scarlett w lustrze, stojącą obok mnie z uśmiechem na twarzy. Jej oczy błyszczały promieniami optymizmu, które wdzierały się do mojej duszy, rozgrzewając ją w tym lodowatym poranku.

- Przypomnę ci twoje słowa za jakiś czas, kiedy w końcu Oliwer odważy się zrobić ten krok i cię się oświadczyć. - Uśmiechnęłam się, próbując złapać oddech, który uciekał mi w wirze emocji. - Jesteście już siedem lat ze sobą, jak długo będziesz musiała na to czekać?

- Tego nie wiedzą nawet najstarsi magowie. - Scarlett odwróciła się, pochylając się nad welonem rozłożonym na kanapie. Jej dłonie dotknęły delikatnie materiału, jakby chciała w nim wtopić swoje własne emocje, by podarować mi więcej pewności siebie.

Nie mogłam uwierzyć, że w końcu nadszedł ten dzień. To dzisiaj drogi moje oraz Roberta zostaną złączone w jedną spójną całość.

Z jednej strony czuję ogromną fascynację, kiedy myślę o tym, jak wiele zmieni się w moim życiu po tym dniu. Jednak z drugiej strony, dręczy mnie stres - co jeśli w drodze do ołtarza się potknę, a może pomylę słowa przysięgi? - Te myśli przewijają się we mnie jak zaciemnione chmury na niebie, gotowe zasłonić promienie słońca w moim sercu.

Wiem, że dla mojej przyjaciółki może wydawać się to błahostką, jednak to nie ona będzie czuć na sobie wzrok teściowej przez całą uroczystość...

Matka Roberta - pani (jak kazała siebie nazywać) Smith nie toleruje potknięć. Od samego początku dawała mi do zrozumienia, że u boku swojego najstarszego syna widziała kogoś zupełnie innego ode mnie. Pomimo, że Robert uwielbiał mnie za moją błyskotliwość i inteligencję, to w towarzystwie jego rodzicielki czułam się jak debil. Na każdym spotkaniu pani Smith starała się udowadniać, że zupełnie nie pasuję do ich rodziny. Nawet w trakcie wyboru mojej wymarzonej sukni ślubnej nie ukrywała swojej niechęci do mnie. Niezależnie od tego, jaką sukienkę wybierałam, zawsze znajdowała w niej (jej "skromnym" zdaniem) moje niedoskonałości - za mały biust, wystający brzuch, zbyt masywne uda. Myślałam, że po śmierci mojej ukochanej mamy to ona zastąpi jej miejsce. Jak widać, byłam w błędzie.

Zamarłam, patrząc na swoje odbicie w lustrze, które zdawało się odbijać moje wewnętrzne rozterki i niepewności. Czy naprawdę jestem gotowa na to, by wejść w związek na całe życie z Robertem, mając świadomość ciągłego napięcia w relacji z jego matką? Pomimo tych wątpliwości byłam pewna jednego - moje miłość do Roberta była prawdziwa i to z nim chcę spędzić resztę mojego życia, mimo wszelkich trudności.

Elizabeth, nie myśl o tym, dzisiaj twój dzień!

Starając się wymazać z mojej głowy wszelkie wątpliwości, przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze, a serce biło mi szybciej w oczekiwaniu na nadchodzące wydarzenie. Suknia wykonana z delikatnej koronki oplata moje ciało jak mgła, unosząc mnie ponad ziemię. Kryształki rozsiane po całej jej powierzchni błyszczą niczym gwiazdy na nocnym niebie. Jestem jak księżniczka z bajki, gotowa na swój wielki dzień. Ale pod tym pięknym, choć nieco sztywnym materiałem, drży we mnie niepokój.

Zza pleców wyłania się Scarlett, moja najbliższa przyjaciółka od lat. W jej błękitnych oczach dostrzegam iskrę determinacji i wsparcia, które odzwierciedla moje własne uczucia. Jej błękitna sukienka faluje lekko w powietrzu, podkreślając jej delikatną sylwetkę.

W dłoniach trzyma welon, starannie odrestaurowany po mojej zmarłej matce. Gdy go widzę, serce mi się ściska. To mała pamiątka po kobiecie, która nauczyła mnie, czym jest miłość i siła. Choć jej obecność wśród nas jest jedynie duchowa, to chciałam czuć, że jest ze mną w tym ważnym dniu.

Mirror ManOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz