Dzisiaj jadę do Hogwartu i nie mogę się doczekać, stoję na peronie i czekam aż pociąg się zatrzyma. Wokół mnie jest pełno innych młodych czarodzieji i czarownic oraz ich rodziców. Pociąg się zatrzymał a ja weszłam i zaczęłam szukać wolnego przedziału. Trudno jest mi przepchać się przez tłumy osób które też już weszły. Nagle poczułam szarpnięcie i już myślałam że poczuję podłogę, lecz nic takiego się nie stało, bo poczułam silne ręce które złapały mnie w talii i ktoś zadał pytanie.
-Jesteś nowa? Nigdy cię tu nie widziałem.-Wypowiedział przystojny brunet z loczkami. I mnie puścił.
-Tak jestem nowa, dojdę na trzeci rok. Wiesz może gdzie znajdę wolny przedział?-spytałam.
-Z tego co wiem nie ma już wolnych, ale jak chcesz możesz usiąść ze mną i moimi kolegami.
-Ok, czemu nie. Dzięki.-odpowiedziałam.
Chłopak zaprowadził mnie do ich przedziału, a tam siedziało kilku chłopców.
-A kogo ty tu przyprowadziłeś Mattheo? Bo jakoś jej nie poznaje.-Stwierdził chłopak o włosach koloru ciemnego blondu.
-Ona dojdzie na trzeci rok, a zapomniałem. Mattheo Riddle.-podał mi rękę.
-Theodore Nott.-kiwnął chłopak który wcześniej zapytał Mattheo. Od razu po nazwisku wiedziałam czyj to syn.
-Marcus Flint, jestem kapitanem ślizgońskiej drużyny Quidditch'a.-przedstawił się ostatni chłopak.
-Ashley.-przedstawiłam się.
-Czemu nie powiesz swojego nazwiska?-spytał Mattheo.
-Bo mnie znienawidzicie.-odpowiedziałam
-Czemu niby?-spytał Nott.
-Na Wielkiej Sali się dowiecie, ostrzegam tylko że zrobię spektakularne wejście na nią.
Oni jeszcze chwilę prosili abym powiedziała nazwisko ale później odpuścili. Droga do Hogwartu minęła szybko, ja przed wysiadką na stację przebrałam się w szatę i czarną suknię. Gdy byliśmy na stacji wysiadłam i podeszłam do Hagrida który wręczył mi kilka lat temu wezwanie do Beauxbatons. Hagrid mnie rozpoznał i powiedział abym popłynęła łódką z pierwszakami. Zrobiłam tak jak mówił a przed Wielką Salą czekała na nas McGonagall mi powiedziała abym czekała aż dyrektor mnie zapowie. Pierwszaki weszli a po godzinie usłyszałam głos dyrektora. Drzwi później otworzyłam moimi mocami.
Narrator :
-Ale to nie koniec przydziału! Dojdzie do nas jeszcze jedna uczennica która na pierwszym roku chodziła do Beauxbatons a na drugim do Durmstrangu! Powitajmy Ashley Potter!-wykrzyczał Dumbledore. W całej sali było słychać szepty "jak to Potter?" "Potter ma siostrę?". Drzwi do Wielkiej Sali otworzyły się tak jakby za pomocą wiatru, a do Sali weszła wysoka brunetka w czarnej sukni i szkolnej szacie. Obróciła się w stronę drzwi i machnęła w ich stronę rękoma a te dzięki jej mocom się zamknęły. Dziewczyna szła w stronę tiary, gdy dostrzegła swojego brata przy stole Gryffindoru namalowała serduszko ogniem i posłała je w jego kierunku, Harry'emu gdy weszła do WS rozszerzyły się oczy bo jej się tu nie spodziewał. Gdy Hermiona zobaczyła serduszko które powoli zanika przed twarzą przyjaciela od razu spytała.
-Harry, kto to jest?
-To moja siostra.-odpowiedział poirytowany tym że go nie uprzedziła że przybędzie.
-No Harry nie mówiłeś że masz taką ładną siostrę.-odezwali się bliźniacy w tym samym momencie.
Ashley:
Patrzyłam na wszystkich w pomieszczeniu idąc wolno i dumnie, nagle mój wzrok padł na Mattheo przy stole slytherinu, kiedy nasze oczy się spotkały puściłam mu oczko i podeszłam do tiary przydziału. McGonagall mi ją nałożyła na głowę a tiara powiedziała.
-Hmm.... ciekawe, bardzo ciekawe.... jesteś sprytna i ambitna ale też mądra..... hmmm.... może byś poszła tam gdzie brat..... chociaż nie... powiem ci twój dawny przyjaciel też jest w szkole....
-Draco jest w Hogwarcie?-pomyślałam
-Tak, jest.-odpowiedziała mi.-No to umieścimy cię w... niech będzie. SLYTHERIN!-
ostatnie słowo tiara wykrzyknęła, a stół ślizgonów wybuchł wiwatami i krzyczeli moje imię.
CZYTASZ
Siostra Harry'ego Potter'a | Mattheo Riddle
FantasyA co gdyby słynny złoty chłopiec miał siostrę bliźniaczkę która byłaby w slytherinie? Gdyby jego siostra dołączyła do Hogwartu na trzecim roku ponieważ chodziła rok do Durmstrangu i rok do Beauxbatons. A gdyby przyjaźniła się z wrogiem Harry'ego Po...