Rozdział 1

10 2 0
                                    


Przechwycenie

Wylot z lotniska odbył się pomyślnie. Samolot był już w połowie drogi do Nowego Jorku. Znajdowali się pośrodku oceanu Atlantyckiego. Aaron Saeli pracował na swoim laptopie, kiedy nagle za oknem ujrzał dwa wojskowe odrzutowce. Zaskoczyło go to, ponieważ wyglądały jakoś inaczej niż te którymi posługuje się armia Europejska i Amerykańska. Z chwili namysłu wyrwało go powiadomienie o zapięciu pasów. Aaron zaczął się stresować, ponieważ wyczuł, że jego lot zaczyna się zniżać. Na pokładzie powoli wybuchała panika a stewardesy bezsilnie próbowały jej zapobiec. Mijała minuta za minutą. Sekunda za sekundą. Aaron Saeli zaczął się ponownie zastanawiać, czy zostają uprowadzeni i dlaczego się zniżają, skoro są pośrodku Atlantyku. Po upływie 10 minut dostrzegł ląd. Zdziwiło go to i to bardzo. Nagle usłyszał głos kapitana, który ponownie wyrwał go z rozmyśleń. Poinformował on, że za chwilę lądujemy i prosimy o zapięcie pasów i niepanikowanie.

Samolot wylądował z asystą 4 odrzutowców na lotnisku. Chwilę po jego zatrzymaniu w jego kierunku zaczęły zbliżać się pojazdy wypełnione żołnierzami. Aaron spanikowany obserwował wszystko ze swojego okna znajdującego się w biznes klasie. Był bardzo zdziwiony, ponieważ w ogóle nie kojarzył tego lotniska a pojazdy zbliżające się w ich kierunku nie przypominały mu wyglądem żadnej istniejącej marki samochodowej.

Pod samolot podjechały schody a następnie do wnętrza samolotu zaczęli wchodzić uzbrojeni żołnierze. Aaron zobaczył, że trzymają coś co przypominało broń, więc popadł w atak paniki. W dwie minuty cały samolot został przejęty przez nieznaną armię.

Upłynęło pięć minut w pełnej ciszy. Kiedy pod samolot podjechały autobusy żołnierze nakazali zabranie swoich rzeczy i opuszczenie samolotu. Kiedy Aaron wyszedł z samolotu obejrzał się na budynek terminalu lotniska i co wydało mu się jeszcze bardziej podejrzane to było to, że pod terminalem nie stał żaden samolot.

Kiedy wszyscy znaleźli się w autobusach drzwi się zamknęły po czym ruszyli. Jechali tak przez płytę lotniska, dopóki nie dotarli do bramy wyjazdowej. Po opuszczeniu terenów lotniska wjechali na autostradę pełną nieznanych im dotychczas samochodów. Jechali tak nią przez las w ciszy. Nikt nie śmiał się odezwać, ponieważ byli przerażeni obecnością żołnierzy. Kiedy opuścili las ujrzeli ogromne miasto z dużą ilością wieżowców. Wszyscy byli pod wrażeniem. Aaron już nie wytrzymał presji i podszedł do żołnierza. Zapytał się go, gdzie są i dlaczego zostali uprowadzeni.

Nie otrzymał odpowiedzi.

IntencjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz