5

271 4 2
                                    

To była długa noc. Piłam, paliłam, znowu nic nie pamiętałam. Obudziłam się w swoim pokoju, zmęczona poprzednią nocą. Na szczęście, tym razem, nie znalazłam nikogo obok siebie.

Wstałam leniwie z łóżka, wybrałam czyste ubrania i poszłam wziąć prysznic, po czym się uszykowałam i schowałam telefon do kieszenie czarnych, dresowych spodenek. Zeszłam na dół, gdzie byli rodzice i oglądali jakiś film w telewizji, dlatego żeby im nie przeszkadzać, powiesiłam na lodówce karteczkę z napisem "Jestem z przyjaciółmi, kocham was :)". Skierowałam się do domu Johna B, a gdy tam dotarłam, zastałam tam trójkę przyjaciół; JJ'a, Johna i Pope'a. Zdziwiło mnie to, że nie ma z nimi Kiary.

- Gdzie Kie? - zapytałam, siadając obok Johna B i Pope'a.

- Zaraz po nią zadzwonimy, ale teraz, mamy plan do zrealizowania - uśmiechnął się B.

Chłopcy wytłumaczyli mi, w jaki sposób chcą pogodzić obie dziewczyny, po czym ja i Pope poszliśmy przygotować łódź do zrealizowania tego pomysłu. Nie byłam co do niego przekonana, zważając na to, że dziewczyny naprawdę się nienawidzą, ale skoro chłopcy mówią, że to podziała, to tak będzie.

- Czyli ty i JJ... - zaczął Pope, grzebiąc w łodzi - Jesteście razem?

- Skąd ten pomysł? Tylko się przyjaźnimy - odpowiedziałam, siadając na dziobie.

- Wyglądacie jak para.

- Nie jesteśmy parą, JJ nie wchodzi w takie rzeczy.

- Racja, przepraszam - zaśmiał się Pope.

Czarnoskóry zawsze był kimś, kto miał dobre poczucie humoru, był mądry i rozsądny, ale można było się z nim zabawić i napić. Był kimś, kto chciał dla wszystkich dobrze, ale nie zapominał przy tym osobie i za to go tak uwielbiałam. Przypomniał mi się dzień, w którym go poznałam.:

- Ugh, znowu nie udał mi się zamek! - jęknęłam, rzucając łopatką i wiaderkiem, którym dostał czarnoskóry chłopiec, który odwrócił się w moją stronę - Przepraszam.

- Nic nie szkodzi - uśmiechnął się i podszedł do mnie, oddając mi zabawki - Mogę ci pomóc? - kiwnęłam głową i oboje zaczęliśmy wsypywać piasek do żółtego wiaderka, w kształcie zamku. Chłopczyk go przewrócił, stuknął łopatka kilka razy i ściągnął wiaderko, a nam ukazał się idealny zamek z piasku - Jestem Pope, a ty?

- Gotowe - poinformował mnie przyjaciel, tym samym wyrywając mnie z przemyśleń - Pójdę po chłopaków.

Gdy JJ i John B odpłynęli, ja i Pope zostaliśmy na brzegu, aby zaraz popłynąć po nich z Kiarą, która właśnie przybyła na miejsce. Chłopcy po drodze zgarnęli Sarah, która miała czekać na pomoście dwa kilometry dalej.

- Co tym razem? - zapytała Kiara, siadając obok mnie.

- Łódź im się zepsuła, trzeba sprawdzić silnik i ich odholować - odpowiedział jej Pope i odpłynęliśmy.

- Co za idioci - pokręciła z rozbawieniem głową i uśmiechnęła się lekko, co odwzajemniłam.

Gdy dotarliśmy na miejsce, Kiara weszła na łódź, aby zobaczyć co się stało z silnikiem, a wtedy ja i chłopaki odpłynęliśmy. Okazało się, że John B i JJ zamknęli Sarah pod pokładem, a obie dziewczyny były tym mocno zdenerwowane.

- Co wy robicie?! - krzyknęła Kie - Wracajcie tutaj!

- John B! - krzyknęła blondynka.

- Jedzenie macie pod pokładem! Plus joint od JJ'a! - odkrzyknął brunet i odpłynęliśmy, zostawiając je w tyle.

Nasze wakacje//JJ Maybank TOM I - Słodki początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz