12 miesięcy wcześniej...Ukradkiem zerkam na zegarek. Robię to średnio co dwanaście sekund.
Dwanaście.
Za dwanaście miesięcy będę tutaj siedzieć i opowiadać, jak było.
Tego jestem pewien.
Za każdym razem, gdy słyszę, jak drzwi znajdujące się przede mną się otwierają, wstaje z miejsca, ale potem nadzieja znów przygasa, bo to pomieszczenie opuszcza dosłownie każdy, nie wliczając w to osoby, na której najbardziej zależy mi i każdemu, kto siedzi tutaj ze mną.
Podnoszę głowę i zaglądam głęboko w czarne oczy mojego taty. On również wydaje się być nieco poddenerwowany tym wszystkim. Moja mama wygląda na nieco spiętą, ale z pewnością nie tak, jak ja.
Ponownie dociera do mnie skrzeczący dźwięk otwieranych drzwi. Z pomieszczenia wychodzi trzech mężczyzn w garniturach, z czego jednym z nich jest mój dyrektor. Stoi na środku i trzyma czarny prospekt, który za chwile będzie w rękach któregoś z uczestników konkursu. Dwóch pozostałych mężczyzn to dyrektorzy ambasad hiszpańskiej oraz amerykańskiej. Ich miny wyglądają o wiele łagodniej niż mężczyzny znajdującego się na środku. Dyrektor trzyma nas w niepewności jeszcze chwili, aż w końcu odchrząka i mówi:
— Cóż, każdy z was napisał egzamin SAT z języka hiszpańskiego na naprawdę wysokim poziomie, gratuluje każdemu z osobna — chwali nas, a ja odnoszę wrażenie, że przedłuża na siłę — lecz tylko jedna osoba może otrzymać bilet nowego startu — otwiera czarny prospekt — to właśnie Eros Barett otrzymał aż sto procent z egzaminu SAT i to właśnie on otrzymuje bilet do samego serca Hiszpanii, gratulacje — wręcza mi prospekt, który w tej chwili wydaje się być tak ciężki, że ledwo jestem w stanie go utrzymać.
Po chwili czuję na sobie ciężkie ramiona ojca, który klepie dłonią po moich opiętych w czarną koszulę plecach. Słyszę, jak dyrektor wręcza pozostałym uczestnikom konkursu drobne upominki, a chwilę później wchodzi z moją mamą z powrotem do gabinetu, aby wypełnić dokumenty umożliwiające wymianę.
— Jestem z ciebie dumny, synu — słyszę nad uchem ciężki tembr. Po chwili mój ojciec odrywa się ode mnie i dołącza do grona znajdującego się w pomieszczeniu przede mną.
Zastanawiam się, jak powinienem zareagować na słowa ojca. Nigdy nie słyszałem od niego słów, które mogłyby chwalić moją postawę. Czy powinienem podziękować? Nie, to głupie. Nie powinienem dziękować za coś, co powinno być codziennością.
Drzwi do gabinetu dyrektora wciąż są szeroko otwarte, ale ja nie czuje się zbyt pewnie, aby tam wejść. Rozglądam się po korytarzu. Nie ma tutaj już nikogo oprócz mnie. Ponownie wracam wzrokiem na widok przede mną. Dociera do mnie, że to moje ostatnie dni w tej szkole. Obiera mnie uczucie... tęsknoty? Choć to ostatni dzień męki, spędziłem tutaj trzy ostatnie lata. Odważam się w końcu ruszyć z miejsca. Chcę ostatni raz przejść się po pustych korytarzach budynku, w którym latają złamane serca, plotki, pasje. Co jakiś czas na mojej twarzy pojawia się blady uśmiech wywołany powrotem do młodzieńczych wspomnień.
Za mną znowu słyszę skrzypiące drzwi, tym razem od damskiej łazienki. Wychodzi z niej Linda, z którą dzieliłem ławkę ostatnie trzy lata. Dziewczyna idzie w moją stronę ze słabym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Wiem, że jest smutna. Ostatni rok, ten najbardziej istotny, spędzi bez kolegi, od którego ściągała na każdym sprawdzianie. Mi też będzie jej brakować.
— Jestem z ciebie dumna, Barett — gdy to wypowiada, jej pozbawione koloru oczy, nabierają lekkiego blasku — mam nadzieję, że nie zapomnisz o starej, wkurzającej kumpeli, co?

CZYTASZ
Melodia Upragnionej Miłości
RomanceOpowieść o tym, jak dwójka młodych ludzi przez krótki czas kochała się na zawsze... Osiemnastoletni Eros Barett wygrywa szkolny konkurs, w którym nagrodą była roczna wymiana uczniowska do samego serca Hiszpanii. Chłopak przylatuje do nowego kraju, g...