10

29 2 0
                                    

Alan

Byłem już gotowy do wyjścia gdy przyszedł SMS
Alan sory ale znowu wczoraj popłynęliśmy na imprezie nie dam rady dziś. Przepraszam. Musiałem przeczytać dwukrotnie, poczułem rozczarowanie ale wcale nie zamierzałem się załamywać. Przecież ostatnio Wiktor był wstanie się nawet uczyć, dziś nie mogło być gorzej. A ja nie zaplanowałem nic extremalnego. Spojrzałem w lustro. Sam musiałem przyznać że dzisiejsza wizyta u fryzjera była strzałem w dziesiątkę. Fryzjer nie dość że umył i przyciął mi włosy to ułożył je delikatnie do tyłu, przez co nie sterczały każdy pukiel w inna stronę. A coś co na nie nałożył później, dodało im blasku. Postawiłem na jednolity biały t-shert z wyciętym dekoltem w serek i spodnie materiałowe do kolan. Popsiukałem się perfumami, wziałem wiklinowy kosz, który przygotowywałem od rana i wyszedłem z domu.
Po półgodzinie byłem na miejscu. Dzwi otworzyła mi mama Wiktora
- dzień dobry- przywitałem się - wpadłem z ratunkiem.
Jego mama zmarszczyła brwi ale wpuściła mnie do środka. Wszedłem za nią do domu a gdy weszliśmy na górę otworzyła pierwsze drzwi po prawej.
- Wiktor twój kolega mówi że się źle czujesz ?
-coo ? - Spytał a gdy mnie zobaczył był zaskoczony.
- Mamo zostawisz nas samych ?
Kobieta wyszła. Popatrzyłem na niego wyglądał całkowicie normalnie.
- Wcale nie czujesz się źle - stwierdziłem. Czułem jak usta zaczynają mi drzeć. Wiktor wcale nie zamierzał się dziś ze mną spotkać, chyba od początku nie zamierzał wywiązać się ze swojej części umowy. Jaki ja jestem głupi pomyślałem
- Alan..
- Nie! - przerwałem- prosiłem tylko o jedno spotkanie na które się zgodziłeś. Czułem że jak zaraz nie wyjdę to rozpłacze się jeszcze przy nim. Odwróciłem się na pięcie żeby wyjść.
- Alan poczekaj - zawołał ale ja juz nie słuchałem wybiegłem z pokoju, szybko schodami w dół a na koniec wybiegając z domu trzasnąłem drzwiami.
Nie pamiętam czy łzy leciały mi jeszcze w tramwaju czy zaczęły płynąć jak rzucilem się na łóżko w swoim pokoju. Zakopałem się w pościel i wyłem. Czemu moje życie jest takie niesprawiedliwe? Czemu nie mogłem urodzić się normalny? Czemu wszystko co złe przytrafia się mnie?
Trząsłem się i nie potrafiłem się uspokoić. Nie wiem ile godzin tak spędziłem, aż znalazła mnie mama która wróciła z pracy.
- Alan ?
- zo-zo zostaw m-mn-mnie - pociągałem nosem i nabierałem powietrza.
- Co się stało? Usiadła przy mnie na łóżku. - synku co się stało?
- nic twój głupi syn gej się zakochał niestety w niewłaściwej osobie! - wykrzyknąłem. Przez płacz miałem podpuchnięte oczy i gorzej widziałem ale zauważyłem zmartwioną twarz mamy.
- Och synku- powiedziała. Poczułem jej rękę na swoim ramieniu. - chodzi o tego chłopca co tu przychodził ostatnio, prawda ?
Z mojego gardła wyrwał się szloch, ktorego zanic w świecie nie potrafiłem opanować. Mama położyła się obok mnie i zagarnęła w swoje ramiona. Nie pamiętam by kiedy kolwiek mnie przytulała, napewno nie od czasu gdy odszedł tata.
- Wypłacz się. - Cierpliwie czekała gdy ja cały czas płakałem. Gdy już nie miałem czym płakać powiedziała cały czas mnie przytulając:
- Przykro mi skarbie. Widziałam jak na niego patrzysz.
- On niestety nie patrzy tak na mnie.
- Ludzie mają niestety to do siebie że odchodzą.
- Mogłaś odejść razem z tatą, przynajmniej nie musiałabyś się wstydziec swojego syna geja.
- Synku oczym ty mówisz? Ja nie wstydzę się swojego syna. A tata nie odszedł przez ciebie tylko dlatego że - zawiesiła głos- tylko dla tego że miał kochankę.
- Tata ?
- Tak. I tak prędzej czy później by odszedł, tylko w tedy wykorzystał okazaje i swoj bląd przerzucił na nas żebyśmy to my czuli sie winni. Nie chciałam ci wcześniej mówić, bo po cichu liczyłam że będzie chciał odnowić z tobą kontakt, to w końcu twój tata. A nie chciałam żebyś tego nie chciał, znając prawdę.
Patrzyłem na mamę przetrawiając jej słowa.
- Nie wstydzę się swojego syna - powtórzyła raz jeszcze - kocham go. Wtuliłem się w mamę - ja też cię kocham.
Leżeliśmy tak długo aż usnąłem.
Obudziłem się nad ranem w łóżku sam.
Siegnowszy po telefon zobaczyłem 30 nieodebranych połączeń większość od Wiktora ale były też od Florki i Tomka. Kilka SMSów z prośbą o kontakt.
Wyłączyłem telefon i poczłapałem do kuchni. Zastałem tam mamę robiącą śniadanie i parzącą kawę.
- Do pracy idę na drugą zmianę ale zadzwonię później do Tomka żeby do ciebie przyszedł dobrze ? Pokiwałem głową na znak zgody.

Umówisz Się Ze Mną!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz