Zamek miał główną bramę z której korzystali znamienici goście, jednak do spraw codziennych używano małej bramy, otwieraniej o wschodzie słońca i zamykanej o zachodzie. Gdy wchodziło się na zamek przez, mniejszą bramę, wchodzący widział dziedziniec na którego krańcu widniał główny gmach zamku. Zamek miał cztery wierze, w prawej najbliżej codziennej bramy, znajdowała się zbrojownia. Zarządcą zbrojowni był wuj Larii, zaprosił on Larię i jej przyjaciółkę do zbrojowni chcąc pokazać im, zbrojownię i spotkać się na chwilę.
Dziewczyny udały się do potężnych drewnianych drzwi prowadzących do zbrojowni, wychodziła z tamtąd grupę kadetów wychaodzących ze zbrojowni, czeladnicy byli tylko o parę lat starsi od Clarrise i Larii. Przywitały się krótkim: „cześć" i weszły do środka mijając grupę chłopców.
Laria zaprowadziła przyjaciółkę do gabinetu swojego wuja, okazało się jednak, że zbrojmistrza nie ma. Postanowiły poczekać, stanęły pod ścianą mając na oku drzwi do gabinetu. Spojrzenie Clarrise prześlizgiwało sie po meblach i przedmiotach w zbrojowni zamku. Na pierwszy rzut oka można by uznać że w tym pomieszczeniu panuje bałagan, jednak wszystkie rzeczy były ułożone według pewnego wzoru: na przykład tarcze były ułożone tylko w jednej części pomieszczenia, ponad to podzielone były jeszcze na mniejsze i większe egzemplarze.
Dziewczyny podjęły rozmowę, głównym tematem była szkoła i zajęcia które odbędą sie po jutrze, w Lunadorze władca postanowił, aby każdy z mieszkańców większych miast do piętnastego roku życia chodził do szkoły. Lekcje odbywały się co tydzień dla danego rocznika w tylko jeden dzień w tygodniu. Clarrise i Laria siedziały razem w przed ostatniej ławce, razem z nimi siedała Lea. Każda ławka była potrójna żeby klasa mogła pomieścić jak najwiecej uczniów. Dziewczyny rozmawiały nie tylko o szkole, rozmawiały też o swoich przyjaciołach razem twożyli grupkę siedmio osobową, należeli do tej grupy, Clarrise, Laria, brat Larii David, najlepszy przyjaciel Davida, John, Will i Lea. Ostatnia dwójka wyjechała z miasta i wracała dziś wieczorem.
Wysoki, barczysty mężczyzna wszedł do bióra zbrojmistrza. Laria dotknęła lekko ramienia Clarrise.
-To on- szepnęła, do Clarrise wskazując głową zbliżającego się do nich mężczyznę. Lecz na nieszczęście czekających dziewczyn za wujem Larii wszedł inny mężczyzna, oznaczało to że musiały poczekać, aż tamten wyjdzie.
- Może twój wuj jest dziś zbyt zajęty- spytała Clarrise nie chcąc robić kłopotu wujowi Larii który w końcu był zbrojmistrzem, i na pewno miał dużo na głowie.
- Nie, co ty. On tak ma zawsze wszyscy wiedzą, że chce każdemu pomóc i przychodzą do niego z różnymi sprawami. - dodała po namyśle- ale na pewno znajdzie dla nas czas, zobaczysz.
Naglę Clarise coś zauważyła i szturnchneła przyjaciółkę łokciem.
-Spójrz- szepnęła- jakie ona ma ładne włosy. - mówiąc wskazała głową dziewczynę która weszła do zbrojowni, przybyła miała długie, gładkie i kruczo czarne włosy.
- Też bym takie chciała- zachwyciła się Laria.
- A myślisz że ja nie- wypowiedziała z zachwytem Clarrise.- Ciekawe kim ona jest? Widziałaś ją gdzieś wcześniej?
W trakcie jak przyjaciółki zachwycały się włosami przybyłej ona rozglądała się w poszukiwaniu kogoś lub czegoś, gdy w końcu nie tego czego szukała skierowała się na ławeczkę na której już siedziały dwie wielbicielki jej czarnych włosów. Gdy usiadła Laria wypaliła bez zastanowienia.
- Masz bardzo ładne włosy też bym takie chciała.- powiedziała nieco nerwowym tonem, który jednak jak się jej bliżej nie znało trudno było dosłyszeć.
- O dziękuję- podziękowała nieznajoma, a jej policzki przybrały lekki odcień różu.
- Jestem Mev. A wy?- spytała z uśmiechem.
-Ja jestem Clarrise, a to jest Laria- odpowiedziała Clarrise, bo wiedziała że jej przyjaciółka jest dość nieśmiała, oprócz tego że potrafiła świetnie zacząć rozmowę. Odnosiła się do nieznajomych nie ufnie. Najpierw trzeba było ominąć jej blokadę, co Clarrise zrobiła parę lat temu, teraz starała się ją trochę ośmielić do innych ludzi lecz narazie nie miały zbyt dużo postępów.- Co tu robisz?
- Mogę was o to samo zapytać, dwie dziewczyny w zbrojowni to raczej nie spotykany widok.- mówiąc ro uśmiechnęła się do nowo poznanych.
-My przyszłyśmy w odwiedziny do mojego wujka- odpowiedziała Laria- a ty?
-Ja przyszłam odebrać tu zamówienie... No i trochę poćwiczyć.
- Posługujesz się jakąś bronią? -spytała z niedowierzaniem Clarrise.
- No tak. Szablą. Ćwiczę od dwóch lat.
Clarrise nie umiała się otrząsnąć ze zdziwienia. Jak to dziewczyna, uczy się posługiwać szablą??? Żadna zwykła osoba takiego rodzaju rzeczy nie uprawia. Może jest jakąś damą dworu, ale im nie wypada... jej rodzice muszą być jakimiś ważnymi osobami na zamku.
***

CZYTASZ
Lunarr's
AdventurePrzygody Clarisse w XV w. mieście pełne przyjaciół, wrogów i niebezpieczeństw... Poznaj Clarisse i grupę jej wspaniałych przyjaciół. Clarisse jest córką piekarza, ma normalnych przyjaciół, chodzi do szkoły. Jednak poznaje dziewczynę która zmienia j...