🫧1. a w zyciu kwiatuszku🐾

29 1 0
                                    

— wstawaj leniwcu! — krzyknął irytującym głosem John B.

Uniosłam lekko rękę i pokazałam mu środkowy palec, którego on złapał i wykręcił.

— ty kurwo!

Zerwałam się z łóżka i zaczęłam gonić mojego brata przez połowe domu. Nagle przede mnie wszedł słynny JJ Maybank bez koszulki.

- hej, hej, a co to za gonienie się?

- johny jest spierdolony!

- ej no dopiero co przyjechalem a ty juz sie klocisz?

- pierdol sie.

john b zaszczekał i się zaśmiał, a ja przekręciłam oczami.

- wiecie, ze dzis jest impreza? - zapytal jj

- a ten tylko o tym.

- no wsumie mozemy pójść.

Przekręciłam oczami i wzięłam z szafy granatowa oversize koszulke i krotkie jasne jeansowe spodenki. Poszłam do łazienki i szybko zdjęłam swoje piżamy rzucając je w róg łazienki i ubrałam ciuchy, które wyciagnęłam z szafy. Sięgnęłam po tusz do rzes i lekko podkreśliłam nim rzęsy.

- John B! - Krzynęlam

- czego chcesz kobieto?

- daj mi moją bransoletke.

- nic ci nie oddam ona jest już moja.

- będziesz cos chcial.

Wyszłam z łazienki i udałam skę na plaże razem z ekipą. No oprócz Pope'a, bo przekonuje Heywarda, jego ojca.

Rzuciłam deske surfingowa na wode i weszłam na nią. Chwile posurfowałam aż wkońcu byłam na piasku. Usiadłam na kocu i otworzyłam puszke piwa.

- słuchajcie! - krzyknął JJ wchodząc na srodek, tak aby kazdy go słyszał - dziś jak wiecie jest impreza u jakiegos dawnego fagasa Kiary.

- co? Ja nigdy chlopaka nie mialam idioto.

— cicho i dzisiaj kazdy idzie ze mna, nie ma, ze nie na 20 kazdy ma byc gotowy!

Przekręciłam oczami i upiłam łyk napoju, który odrazu wyplułam na piasek.

- JJ! Co mi dosypales!?

- ja? a w zyciu kwiatuszku.

Rzuciłam w niego puszką piwa, na co on zrobił swoja groźną minę, która już znałam. Momentalnie wstałam i zaczęłam uciekać. Oczywiście się nie myliłam, bo JJ zaczął mnie gonić. Wpadłam na pomysł i wbiegłam do wody i zanurkowałam.

- dobra! stop dzieci! - krzyknął John B.

- wyłaź z tej wody Cass. - powiedziała Kie.

Specjalnie siedziałam pod wodą, aby przestraszyć tych ulungów. Wszyscy wiedzieli, że nie umiem pływac, więc zapewne by się o mnie martwili. Po cichu przeszłam troche dalej.

- Cassie to juz nie jest smieszne! - krzyknął JJ.

- japierdole nie wpłyniecie nawet za nią?! - krzyknął mój brat i rzucil się na wode.

Zaczęło mi mocno brakować powietrza, więc chciałam sie wynurzyć, ale nie mogłam bo byłam zbyt głeboko, a mój wzrost liczył metr 52. Poczułam kogoś ręcę, które wyławiają mnie z wody. Gdy byłam na powietrzu wzięłam duży wdech i zaczęłam kaszleć.

- już, już wszystko dobrze? - zapytał mój brat.

- tak.

- już myślałem, że umarłaś cassie. - powiedział JJ, który pojawił się za mną.

Syknęłam, gdy poczułam, że coś parzy mnie w noge.

- co znowu.

- osmiornica mnie poparzyla.

- i co? fajnke bylo tak biegac? - powiedzial moj brat.

- zamknij się.

- no tak, a na to to już masz siłe. - powiedział i wziął mnie na barana.

- a to mi wyczyn. - powiedziałam i potrzepałam włosy brata.

- jak ja cie zaraz potrzepie, to wezme tą ośmiornice i jeszcze kilka razy cie poparze, a do tego utopie.

Zaczęłam go przedrzeźniać, a on zepchnął mnie z swoich pleców i pokazał mi środkowy palec.

- niezlego tego brata masz. - powiedzial JJ.

- pomozesz mi czy bedziesz tak stal i sie smial?

- juz juz krolewno.

J wziął mnie na ręcę, a następnie położył na koc.

- ja ide soac nie interesuje mnie to. - powiedzialam i przekręciłam sie na prawy bok.

Zdjęłam z głowy JJ czapke z daszkiem i założyłam ja na swoją osłaniając swoją twarz.

- jak z dzieckiem. - powiedział blondyn.

- tylko nie śpij za długo na tym słońcu, bo będziesz czarna idiotko.

- sklej się braciszku.

- tez cie kocham siostrzyczko.

i poprostu odpłynęłam slysząć w oddali głośne smiechy.

***

pov. JJ

- czesc kochani! - krzyknal pope, ktory dopiero co przyszedl.

- ciii, ksiezniczka spi. - uciszyłem go i się uśmiechnąłem.

- a co tam masz? - zapytał john b wskazując na torbe, która niósł w ręku.

- a troszeczke słodkości.

Pope wyciągnął z torby lizaki i piwo. Każdy dostał po jednym.

- wstawaj leniwcu! - krzyknął john b do cassie.

Dziewczyna pokazała mu środkowy palec i odpłynęła w dalszy sen. Bardzo ją podziwiałem, bo nawet w poważnych sytuacjach potrafiła się śmiac i opowiadać swoje suche żarty typu "co fryzjerka ma w lodowce? maszynke" i się z tego śmiac nawet gdyby jej brat umierał.

- mam dość tego dziecka. - powiedział johny i pobiegł po coś do domu.

Po chwili wrócił z pełnym wiadrem wody. Ustał nad dziewczyną i wylał na nią calą zawartość naczynia. Cassie krzyknęłam i zerwała się z miejsca. Uderzyła swojego brata w głowe i udała się do domu obrażona.

- tak to się robi. - odparł john b dumny z siebie i usiadł na krześle

★★★

Notka🫧:

przepraszam że taki krotki rozdział i nudny😅 ale nastpeny bedzie mocny i pojawi sie nasz kochany tajwmniczy bohater. Mam nadzieje że się wam podobało i jeszczs do mnie wrócicie!💙🐾

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 28 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Better than DiCaprio | JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz