Rozdział 1

31 2 3
                                    

Santa Clara (Kalifornia) 2022.26.11

– Tessa, suko! Gdzie jest mój czarny top?!

Był już pieprzony punk kulminacyjny mojego pięknego snu, mieszkałam sama z moimi dziesięcioma dobermanami na totalnym odludziu, gdzie nie było nawet zasięgu. Ale miałam psy, więc to mi wystarczało. Niestety moja cholerna siostra nie pozwoliła mi trwać w tej idealnej bajce, a na dodatek, zaraz i tak musiałam wstać do szkoły.

– Budź się, czarna suko! – znów usłyszałam jej krzyk, który spowodował że miałam ochotę jedynie rozszarpać ją na kawałki, i w sumie to właśnie miałam zamiar zrobić.

Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam szatynkę stojącą nade mną z wkurzonym wyrazem twarzy i ściśniętymi rękoma w pięści wzdłuż ciała. Wyglądała komicznie.

– No, słucham ? A, i tak w ogóle za 15 minut zaczynasz lekcje.

Miałam w to wypieprzone, bo i tak zazwyczaj nie przychodziłam na pierwsze lekcje, więc to nie było dla mnie nic nowego.

Podniosłam się do siadu i spojrzałam na nią unosząc brwi. Może i zabrałam jej ten top, ale ona miała dopiero szesnaście lat, także i tak nie było to ubranie dla tej gówniary.

– Po pierwsze, nie nazywaj mnie suką, ty mała ździro. A po drugie, nie zabrałam ci żadnego topu, więc wyjdź z mojego pokoju! – na końcu już nie wytrzymałam i wydarłam się.

Bez słowa wstałam z łóżka i udając, że jej tu nie ma, podeszłam do szafy i zaczęłam szykować sobie ubrania. Padło na czarny top z odkrytymi ramionami i długimi rękawami, oraz białą krótką spódniczkę, a do tego czarne ale prześwitujące rajstopy.

– Zabrałaś! Jarvis mi powiedział, sprzedał cię.

Czy mówiłam już, że mój brat to największa 60 na tym świecie ? Nie ? To teraz mówię.

– Gówno mnie to interesuje, wyjdź stąd, Damaris.

– Nie. Oddaj top.

– Nie.

– Tak.

– Nie!

– Tak!

Miałam dość. Rzuciłam ubrania na łóżko i podeszłam do niej z próbą wypchania jej za drzwi, niestety to było na nic, bo chwyciła mnie za włosy i szarpnęła nimi. Zabolało.

– Kurwa mać, przegięłaś!

Kopnęłam ją z całej siły w brzuch, na co zgięła się w pół i odleciała do tyłu. Wygrałam, frajerko.

No ale niestety ona nie zamierzała się poddać. Wstała i ruszyła w moją stronę zapewne z zamiarem pobicia mnie, no cóż, nie tym razem droga siostro. Szybko czmeyknęłam w bok zbierając ubrania z łóżka.

– Chodź tu!!! - krzyknęła, zbliżając się.

Ruszyłam na nią gwałtownie ją odpychając i uciekłam do łazienki zamykając się na zamek. Usłyszałam tylko głośny huk, pewnie upadania jej ciała na podłogę.

Zaśmiałam się pod nosem i odkrzyknęłam :
– Masz ten top w białym koszu w łazience!

Byłam suką, ale chyba nie aż taką, poza tym wiedziałam że go lubi, więc już niech będzie.

Z Damaris miałyśmy dosyć dziwną siostrzaną relację, raz się nie nawidziłyśmy a godzinę później potrafiłyśmy razem robić wszystko co robią typowe psiapsióły, kiedy ona miała jakiś problem, a nie miała komu się wygadać - przychodziła do mnie. I w drugą stronę też to działało, tyle że ja byłam zazwyczaj mniej otwarta jeśli chodzi o uczucia, ale ona zawsze wiedziała że coś jest nie tak. Nie zawsze czułam, że była ode mnie dwa lata młodsza, często dawała wrażenie, że byłyśmy w tym samym wieku, czasem nawet zachowywała się bardziej dojrzale niż ja, ale to... to wiedział każdy.

Darkness Falls Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz