POV: MICHAEL DAVIS
ponad 13 lat wcześniej...
Dziś moja mamusia zaprowadziła mnie pierwszy raz do przedszkola od wakacji. Tak bardzo nie lubię tego miejsca. Pani długo nie pozwala nam się bawić i każe nam malować jakieś nudne kolorowanki.
Zawsze dostaję do pomalowania króla lwa bo takie kolorowanki są jeszcze fajne. W przedszkolu jedynie lubię mojego kumpla który mieszka obok mnie. Nazywa się Chuck Smith i nasi bracia kiedyś się lubili. Sam nie wiem o co się pokłócili.
- Będziesz dzisiaj grzecznym chłopcem aniołku? – zapytała mamusia.
- Mamusiu a nie mogę iść do domu? – zapytałem – Tatusiowi powiemy, że w przedszkolu ktoś mnie ugryzł. – powiedziałem i zrobiłem smutną minkę, na co moja mamusia tylko się zaśmiała, a następnie przykucnęła do mnie.
- Aniołku wiesz że nie możemy tak zrobić. Tatuś byłby bardzo smutny z tego powodu. Ja też muszę iść do pracy, a Gabriel już dawno jest w szkole. Obiecuję, że jak przyjdę po ciebie z powrotem to pójdziemy na lody dobrze?
- A mogą być gofry? – zapytałem
- Mogą być. – Mamusia pocałowała mnie w czółko – Baw się dobrze mój aniołku i leć. – odpowiedziała
- Pa mamusiu – powiedziałem, a następnie pobiegłem w stronę wejścia do przedszkola.
Zatrzymałem się przy wejściu do sali, bo zobaczyłem dziewczynkę siedzącą na korytarzu. Pierwszy raz ją tutaj widzę. Czy to jakaś nowa koleżanka w przedszkolu. Ma na sobie koszulkę z jakimiś kucykami i białą spódniczkę. Ma te długie jasne włosy. Bez zawahania podszedłem bliżej niej aby się przywitać.
- Cześć jestem Michel, a ty? – zapytałem podając jej żółwika, uśmiechając się. Była troszkę przerażona ale po kilku sekundach, na jej twarzy pojawił się uśmiech, a następnie sama przybiła mi żółwika.
- Jestem Rose.- odowiedziała
- Jesteś nowa? Dlaczego nie wchodzisz do środka Sali? – zapytałem
- Moja mamusia rozmawia jeszcze z panią i czekam na nią.
- Miło cię poznać Rose. Możesz mówić mi Miki często tak mówi mi mój kumpel. Przedstawię ci go.
I od tej pory dla Michaela chodzenie do przedszkola nie było już udręką, a przyjemnością. Miał motywację aby być w nim codziennie i punktualnie. Nie przeszkadzały mu już nawet kolorowanki i inne zajęcia które przygotowywała dla dzieci przedszkolanka. Mały Michael Davis robił wszystko aby w oczach Rose Anderson być tym najlepszym. Zawsze jej pomagał i nie chciał aby nowa dziewczynka miała trudności.
I od tamtej pory była ich trójka. Michael, Chuck i Rose. Trio małych dzieciaczków.
....
12 lat później....
Chyba trzy dni temu ostatni raz widziałem się z moją Rose w przedszkolu. Opowiadała mi wcześniej, że będzie mieć rodzeństwo i się z tego powodu bardzo cieszy.
Ja powiedziałem, że to nic fajnego. Mój brat niby się mną zajmuje ale tylko udaje. Nawet jak bawimy się na podwórku to patrzy tylko w dom który stoi obok nas.
Zawsze czekam na Rose przed salą i miała już dziś być w szkole. Przynajmniej tak sobie wmawiałem. Nie wiem czemu jej nie ma. Wszedłem do środka bo pani przedszkolanka nam już kazała. Dzisiaj będziemy uczyć się kolejnych literek bo za rok idziemy do pierwszej klasy.
- Cześć Mike, Rose nie ma? – zapytał Zack
- Nie ma i nie wiem czemu. – powiedziałem, a pani zaczęła sprawdzać obecność. Jednak dziś nie przeczytała już nazwiska mojej przyjaciółki.
CZYTASZ
Remind Me
RomanceKażda historia lubi się powtarzać. Rose Anderson zaczyna pierwszy rok studiów. Niczego nie świadoma, poznaje chłopaka, który już od pierwszego spotkania wydaje się jej znajomy. Swój dom rodzinny odwiedza co weekend, ponieważ w tygodniu sytuacja jest...