POV: ROSE ANDERSON
Gdy wczoraj wróciłam do domu wzięłam długą kąpiel i wykonałam pielęgnację. Byłam wykończona wczorajszym dniem i pierwszy raz od dawna nie miałam koszmarów. Za to śnił mi się on.
Właściwie cała wczorajsza sytuacja.
Jeden moment trwał bardzo długo, mianowicie wtedy gdy do mnie podszedł i był zszokowany moim widokiem. Może rzadko ma okazję być tak blisko jakiejkolwiek dziewczyny?
Bzdura.
Na pewno jest dupkiem. Pewnie w jego małej chorej główce miał obraz co zrobiłby ze mną gdyby tylko miał okazję. Tak jak każdy w dzisiejszych czasach chłopczyk. Nie chcą nawet słyszeć o miłości. Byleby mieli jedną dziewczynę tylko na noc.
Ubrałam na siebie elegancki garnitur w odcieniu pudrowego różu. Mam z mamą taki sam. I do niego eleganckie białe szpilki. Kocham chodzić w szpilkach ale nie długo więc do ręki biorę białe trampki, które wrzucę do bagażnika samochodu Zacka.
Do torebki wrzuciłam najpotrzebniejsze rzeczy mianowicie błyszczyk, chusteczki, portfel z dokumentami i ładowarkę gdyby mój telefon mi padł.
Przejrzałam się jeszcze w lusterku, moją czynność przerwał mi moja kotka – Chloe. Odkąd Luluś odszedł kilka lat temu, Rafael sprezentował mi nowego kotka. Rasy tej samej co Luluś tylko, że ma białe futerko.
- Chloe – powiedziałam zwracając się do kotki – Tylko nie zostaw mi dużo swojej sierści bo Zack ma alergię. – pogłaskałam mojego kotka do momentu w którym mój telefon zadzwonił.
- Halo kochanie – powiedziała moja mama – Jak się czujesz? Nie zaspałaś?
- Hej mamo, wszystko w porządku. Właśnie zaraz ma podjechać po mnie Vidia z Zackiem.
- Ohh dobrze córciu. Przyjedziesz dziś na kolację? Razem z tatą musimy z tobą porozmawiać. – z jej głosu wiele dobrego nie można było wywnioskować.
- A coś się stało? Bo masz jakiś taki dziwny głos? – zapytałam
- Nic złego, spokojnie. Tato musi wyjechać na pewien czas ale wszystko wyjaśnię ci jak spotkamy się wieczorem.
- No dobrze, mamo.
- Spokojnie córciu, niczym się nie martw. To nic złego.
- A jak Ignacio?
- Ignacio tak jak Ignacio. Łobuzuje i wczoraj wdał się w bójkę z jakimś kolegą z klasy.
- Joj a o co poszło?
- Nie wiem, nie chce mi powiedzieć. Wiem tyle, że tobie na pewno powie. – odpowiedziała – Dobrze już ci nie męczę głowy. Daj znać jak było buziaki kochanie. – powiedziała
- Buziaki – odpowiedziałam, rozłączając się. – Widzisz Chloe. Jedynym facetem na tej planecie jest Ignacio. Pewnie znowu wdał się w bójkę w imieniu Grace.
Przejechałam jeszcze kilka razy rolką do ubrań po moich garniturowych spodniach i wyszłam z mieszkania. Na dole czekał już portier, który zaraz będzie życzył mi miłego dnia. Odkąd tutaj się wprowadziłam ma na mnie oko jak nikt inny.
- Miłego dnia panienko Anderson. – powiedział
- Miłego dnia panie Williamie! – odpowiedziałam wychodząc z budynku.
Witaj dniu wolności. Chyba, że znów ktoś będzie chciał naruszyć moją prywatność. Chyba najwięcej funduszy Rafaela idzie na mnie.
- No witam przepiękna Afrodyto, gdzie zgubiłaś swojego bolca? – zapytał Zack oparty o maskę swojego samochodu i palący papierosa razem z Vidią.
CZYTASZ
Remind Me
RomanceKażda historia lubi się powtarzać. Rose Anderson zaczyna pierwszy rok studiów. Niczego nie świadoma, poznaje chłopaka, który już od pierwszego spotkania wydaje się jej znajomy. Swój dom rodzinny odwiedza co weekend, ponieważ w tygodniu sytuacja jest...