~ idziemy do szkółki ~

77 8 2
                                    

Pov:Edgar

-EDGAR! EEEDGAR! EDGAR! - krzyczała collette nad moim uchem ale nie ruszyło mnie to za bardzo
-WSTAWAJ!! - Zepchnęła mnie z łóżka a ja dopiero wtedy się obudziłem
-Już myślałam że cię nie obudzę.. - Collette powiedziała i podała mi rękę żebym wstał z podłogi
-Ja chce spać.. - powiedziałem przecierając oczy i powoli wstałem
-NIE!! zrobiłam śniadanie więc lepiej się ubierz i chodź! nie po to tyle się starałam żebyś nie zjadł - powiedziała po czym wyszła z mojego pokoju i zamknęła drzwi. Wziąłem jakaś czarna koszulkę z jakimś "emo" wzorem i założyłem ją po czym wziąłem jakieś baggy spodnie bo tylko takie wsumie mam i czerwona kamizelkę i również je założyłem. Wyglądłem kuźwa jak prawilny emosek ale szczerze? nie obchodziło mnie to zbytnio bo poprostu było mi wygodnie. Wyszedłem z pokoju i udałem się w stronę kuchni, siedziała tam przy stole Collette z goframi, były posypane owocami i polane sosem klonowym, niczym w amerykańskich filmach. Stałem przez chwilę patrząc się na nią a potem znów na gofry
-Jedz emosie a nie się patrzysz - popatrzyła się na mnie zachichotała i zaczęła jeść swoje jedzenie
-Ty to nie lepsza anime babo-
dodałem i się zaśmiałem, usiadłem na krześle i zjadłem gofry które zrobiła, były mega dobre. Po tym jak zjedliśmy wzięła nasze talerze i wstawiła je do zmywarki
-Jakby co to mamy dziś na 10 dlatego że wczoraj jakaś.. chyba małpa? wtargnela się do szkoły i zaczęła przeprowadzać wywiad z ławkami i rozwaliła przy tym mega dużo rzeczy.. i sprzątaczki muszą ogarnąć ten syf-
powiedziała prawie nie wzruszona
-Takie rzeczy się kurwa tam dzieją? To ja chyba... Ehem Ehem-
zacząłem "kaszleć"
-.. nie idę -
wycofałem się do mojego pokoju ale collette była szybsza i wzięła mnie za rękę
-Nie, nie, nie, idziesz-
powiedziała i posadziła mnie na kanapę
-Takie rzeczy tam to norma więc spokojnie, przezwyczaisz się - Dodała po czym usiadła obok mnie i wyjęła swój telefon.
-Jakby co to.. -
Zaczęła czegoś szukać na telefonie przejeżdżając palcem po ekranie jakby jakiś stalker
-Jesteś w klasie 2b -powiedziała
Super pewnie jakaś powalona klasa.. nawet nie wiedziałem kto tam jest a już wiedziałem że to jakaś patola.
-Chyba wiem co to za klasa! A no! Lola tam jest -
powiedziała do siebie
-Lola? Pewnie jakaś twoja powalona przyjaciółeczka- powiedziałem z lekką ironia
-Tak, tak wmawiaj sobie edgar-
przewróciła oczami i wstała biorąc kluczyki od auta i domu
-To co? Idziemy? -
wstałem sięgnąłem po plecak i oboje wyszliśmy z jej domu, wsiedliśmy do auta, TAK AUTA jakimś cudem ten debil zdał prawo jazdy.. może jakoś kogoś przekupiła? Tak czy siak nawet dobrze jeździła, nie powiem że nie. Trochę długo jechaliśmy ale to nie problem bo mogłem posłuchać swojej ulubionej muzyki czyli oczywiście Arktyczne Małpy (Artric Monkeys). Zatrzymaliśmy się przy dosyć sporej wielkościowo szkole, Collette odrazu jak zobaczyła jakąś.. chyba Janet, Żanetę? zostawiła mnie na pastwę losu.. jak zawsze. Poszłem w stronę drzwi i na wejściu znalazłem mój plan lekcji.. matematyka?! chyba żarty jak mogą tak torturować ludzi z samego rana, była w sali 20 więc odrazu zaczęłem jej szukać, ludzie w tej szkole to była jakaś patologia i żart .. jakiś kaktus który robił mewing, Małpa Skacząca po ścianach, Jakiś rudy z kung fu mistrzem którzy się gonili, kruk z jakąś balonową babą.. Najchętniej bym stąd uciekł ale nie mogę bo obiecałem Collette . Po znalezienieniu sali usiadłem na ławce, najwidoczniej byłem tam sam (jak narazie), ale po chwili podbiegł do mnie jakiś rudy, chyba widziałem go wcześniej nie wiem nie obchodzi mnie to
-Siema emosie co ty taki cichy jakiś? Może jakiś inny -
wzruszył ramionami
-Spierdalaj rudzielcu matka cie chyba nie kocha że musisz przezywać każdego kogo zobaczysz- powiedziałem a on się zaśmiał
-Taki jesteś co? No to... -
przerwał mu ten kung fu panda z granatowymi włosami
-Buster!! Przepraszam za niego on jest jakiś nie dojebany czasami no z resztą widzisz że rudy -
zwrócił się do mnie i podał mi rękę
-Nie dzięki, zarazków dostanę -
akurat było słychać dzwonek i było można wejść do sali. Okazało się że nasza wychowawczyni to pani od matmy, miałem przesrane totalnie.. Wiedziałem że zaraz będzie mnie przedstawiać dla klasy i co nie tylko.
-Dzień dobry moi drodzy! Widzę że każdy się pojawił po takiej długiej przerwie letniej! Mam nadzieję że odpoczęliście chociaż trochę, robiliście coś pożytecznego tak czy siak nie o tym chce dziś mówić.. mamy nowego ucznia! - powiedziała ta baba od matmy czy kto wie co to było, była jakaś gruba i niska że japierdole, wiedziałem że zaraz będę musiał się przedstawić ale przygotowałem się na to
-Edgar, choć przedstawisz się klasie -
podeszłem do niej a cała klasa gapiła się na mnie a nawet słyszałem jakieś chichotanie jak i szepty innych ludzi.
-Ee no więc jestem Edgar jak pewnie sami wiecie mam 16 w tym roku 17 lat, lubię słuchać muzyki i rysować nooi wsumie to tyle -
skończyłem mówić i patrzyli na mnie jakby nie widzieli człowiekiem na oczy
-Yy.. no dobrze Edgar możesz zająć, a,a,a miejsce obok Fanga! wskazała na tą kung fu pandę, ja nie przeżyje.. naprawdę teraz to bym się zabił.Usiadlem obok niego, gapił się na mnie cały czas a ja gapiłem się na babę od matmy bo coś tam gadała wsumie nawet nie wiem o czym ale udawałem ze się skupiam, odwróciłem się do tej kung fu pandy.
-Co się tak lampisz? -
powiedziałem do niego a ten był jakiś podjarany że to niego gadam wogóle
-Bo mogę -
uśmiechnął się do mnie i puścił oczko
-Błagam nie uśmiechaj się więcej.. -
wyszeptałem do niego i znowu odwróciłem wzrok bo nie chciałem się gapić na jego krzywy ryj
-oj no weź nie bądź taki co? ja próbuje być miły a ty... -
ten głupi rudy gej odwrócił się do nas na jego słowa
-miły? aha a dla mnie już nie umiesz być taki miły -
rudy posmutniał a jakiś czerwony typ który siedział obok niego go przytulił
-przynajmniej ja jestem dla ciebie miły Bustuś -
ten cukierkowy powiedział do rudego, jakieś geje jeszcze gorsze niż ja, nie wiedziałem że to jest możliwe wogole, wyjąłem jakiś zeszyt z plecaka i ołówek, zacząłem szkicować sobie jakiegoś trupa bo czułem się dosłownie jak on, nie chce siedzieć w tym pierdolniku a zostało jeszcze 5 godzin. Na szczęście stał się cud, mianowicie dzwonek! Byłem taki szczęśliwy jak szczur na otwarcie kanału dosłownie! Schowałem wszystko i wylazłem z tej klasy jak najszybciej. Teraz fizyka.. nieźle najgorsze co mogło mnie spotkać, stwierdziłem że pójdę do łazienki bo nie chce żeby stało się cos takiego jak stało się na tamtej przerwie. O dziwo łazienka była pusta, poprawiłem swoje czarne włosy w lustrze i schowałem się do jednej z kabin, oparłem nogi o ścianę  i wyciągnąłem telefon. Zacząłem grać w brawl stars aż się wkurzyłem bo straciłem dużo pucharków., wyłączyłem telefon i usłyszałem jak ktoś wchodzi do łazienki, mam nadzieję że to nie kung fu panda..czy tam jak to on fang. Nic bardziej mylnego! to był on.

_______________________________________________________

1138 słów! jest dlugi rozdział dosyć! alw to w zamian za króciutki prolog

dajcie pomysły jakieś pls
pozdrawiam serdecznie 😘😘✌️🤞💞

~Will You pick me? ~| FangarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz