7.

642 14 10
                                        

Carmen wstała przed Alise. Mimo że spały w jednym łóżku to gdy Carmen się przesuwała lub chciała delikatnie objąć Alise to ta odsuwała się i mamrotała coś przez sen.
Carmen nie była w stanie opisać swojej złości, była wściekła na Rakel, dlaczego przyjaciółka jej kochanki zrobiła coś tak okropnego wyłącznie z własnej zazdrości i kaprysu. Kobieta wyszła na balkon zapalić bo strasznie bolała ją głowa od wszystkiego. Wiedziała tylko, że Alise będzie musiała iść na terapię. Myślała, że poleci Alise swoją terapeutkę, która pomagała jej po śmiercią Valentiny.
Carmen nie zauważyła kiedy papieros się zgasił. Odpaliła go spowrotem i gdy skończyła zamknęła drzwi i wróciła do środka.
Alise siedziała już przy stole i jej wzrok nieco sie ocieplił, nie była juz taka oszołomiona. Carmen na jej widok uśmiechnęła się promiennie.
-Dzień dobry moje kochanie, co byś zjadła? Carmen była szczęśliwa, Alise przepraszała ją za zdradę i ta jej wybaczyła bo przecież nie były w związku.
-Carmen zjadłabym zwykłe kanapki. Alise powiedziała uśmiechnięta, Carmen na jej widok uśmiechnęła się promiennie i zaczęła przygotowywać kanapki z warzywami dla dziewczyny.
Kobiety zjadły na balkonie.
Carmen wiedziała, że musi porozmawiać z Alise jak najszybciej. Wiedziała, że będzie to trudna rozmowa.
-Alise chciałabym z tobą porozmawiać o Rakel i tym wydarzeniu.
Na wydźwięk imienia przyjaciółki Alise się wzdrygnęła.
-Chyba.. Dam radę. Alise niepewnie powiedziała.
-Chciałabym, żebyś przerobiła to na terapii, polecam ci moją terapeutkę, która pomogła mi po śmierci Valentiny. Carmen trzymając i gładząc dłoń Alise mówiła.
-Carmen pójdę na terapię ale nie ważne, nie ważne ile razy się umyje czuje na sobie jej ręce i to miasto mi o tym przypomina kurwa. Alise prawie szlochając mówiła.
-Obiecuje Ci kochanie, że uciekniemy stąd we dwie tylko skończ terapię.
-Carmen.... dziękuje za wszystko. Przepraszam, że u ciebie na tyle zostaje.
-Nie ma za co przecież. Nie pozwolę żeby stało ci się coś złego. Kocham cię Alise.
Alise uśmiechnęła się czule na słowa Carmen, podeszła do starszej i ją przytuliła pierwszy raz od dawna.
Pani Profesor delikatnie objęła ramionami młodszą i wzdychnęła jakby odczuła ulgę

*2Lata później*

   Rakel nie mieszka w tym mieście, nie wiadomo co się z nią dzieje. Alise zdecydowała się rzucić studia i skupiła się tylko na sobie. Podjęła się pracy w małym sklepiku na rogu ulicy. Hiszpania tętniła życiem, wszędzie byli ludzie. Alise była zmęczona miastem i jednocześnie była do niego przywiązana. Chodziła na terapię i zaczynała żyć na nowo, Carmen jej pomagała z całych sił, co Alise doceniała. Carmen również rzuciła uniwersytet i skupiła się tylko na pracy w szpitalu.
   Kobiety jadły teraz obiad na balkonie.
-Carmen tęsknię troche za uniwersytetem i nauką, chciałabym pracować z tobą w szpitalu. Alise zaczęła dłubiąc widelcem w talerzu.
-Alise możesz wrócić, tylko będziesz musiała napisać egzaminy podsumowującez ale ja nie wracam.
-Pójdę  później do dyrektor i porozmawiam o tym.
-Wykorzystam stare znajomości, profesorzy przymkna oko na błędy ale musisz sie uczyć.
-Carmen będę się uczyć. Obiecuję. Kończę terapię w następnym tygodniu jestem gotowa żeby wrócić.
-Byłaś taka dzielna kochanie. To był ciężki czas ale dałaś radę.
   Alise poszła na uczelnię załatwiać sprawy a Carmen robiła papierkową robotę w swoim biurze w domu.
        •••
-Carmen wróciłam! Mam tydzień na naukę muszę rzucić pracę w sklepie i wziąć się za naukę! Alise od progu wykrzyczała.
Carmen siedziała w biurze i nie usłyszała co mówiła do niej Alise. Coś się nie zgadzało. Coś było nie tak z pacjentem, chodziło o przeszczep serca, pacjent otrzymał je natychmiastowo, Carmen wiedziała, że z nielegalnych źródeł. Martwila się o to, myślała gdy nagle poczuła czuły dotyk na ramionach.
-Kochanie wszystko dobrze?
-Alise jestem cała spięta muszę to rozładować, ide zapalić.
-Carmen a co jeśli jest inny sposób - Alise z podnieceniem wypisanym w oczach podeszła bliżej do kochanki -Zróbmy to.
-Jesteś pewna Alise? Zmartwiona Carmen powiedziała.
-Nie chcesz mnie? Alise powiedziała.
-Chce ale chciałabym żeby to było z miłości, a nie dlatego ze potrzebuje się rozładować.
Alise przysnęła się do Carmen bliżej i pocałowała ją mocno.
-Sama tego chciałaś Alise - Carmen ze złośliwym usmiechem powiedziała.
Alise z czystym pożądaniem w oczach czekała na kolejny ruch partnerki. Carmen wedle oczekiwań Alise zbliżyła się do niej i wciągnęła ją we francuski pocałunek błądząc przy tym rękami po jej klatce piersiowej i brzuchu.
-Carmen.. Alise wyszeptała zachrypniętym od podniecenia głosem.
Carmen przeniosła pocałunki na szyje partnerki, kąsając ją i znacząc malinkami przy czym rozpinała jej koszule. Alise nie pozostając jej dłużna zaczęła zdjęła z partnerki koszulę i odrzuciła ją gdzieś w bok zajmując się teraz rozpinaniem jej biustonosza.
-Kochanie jesteś taką piękna, kocham cię. Carmen wyszeptała patrząc Alise prosto w twarz i rozpięła jej koszulę do końca, ta zsunęła się z jej ramion.
Carmen ponownie zaczęła całować szyję i zeszła pocałunkami do obojczyków i ramion Alise, które też zaczęła znaczyć, Alise nie zostawała dłużna i zdjęła biustonosz partnerce i odrzuciła go w bok.
Carmen podniosła kochankę i posadziła ją na biurku , zaczęła teraz rytmicznie ugniatać jedną pierś a drugą całowała i podgryzała, sprawnie przeszła na brzuch partnerki , który zaczęła całować schodząc w dół.
-Moge zdjąć ci spodnie? - Carmen spytała.
-Tylko szybko bo nie wytrzymam.
Carmen na słowa Alise uśmiechnęła się i zdjęła jej spodnie wraz z bielizną.
Uklęknęła przed Alise i patrząc jej prosto w oczy włożyła w nią dwa palce jednocześnie robiąc jej minetę.
Alise jęczała imie partnerki tak głośno, że sąsiedzi z dołu napewno to słyszeli, było jej tak dobrze, nie mogła tego opisać.
W pewnym momencie Carmen poprostu przestała.
-Carmen kurwa..- Alise z dezaprobatą wyszeptała zachrypniętym głosem.
-Nie wiem co dalej kochanie. -Carmen z chytrym uśmieszkiem powiedziała.
-Nie graj w to tylko mh - Alise cała czerwona powiedziała.
-Tylko co? - Carmen ułożyła rękę na jej udzie - Powiedz co mam zrobić.
-Zrób mi dobrze. - Alise wykrzyczała najgłośniej jak umiała i natychmiast jej policzki pokryły się mocnym rumieńcem.
-Wedle życzenia.
Carmen powróciła do wykonywanek czynności i ruszała palcami w rytm języka, którym zdrażniła łechtaczkę.
Alise umierała z przyjemności, krzyczała i jęczała imie partnerki.
-Carmen to już.. -Alise wyjęczała.
Carmen słysząc te słowa przyspieszyła ruchy palców i języka maksymalnie i po krótkiej chwili Alise doszła obficie. Gdy ochłonęła chwilę zeszła z biurka i popchnęła Carmen na podłogę dociskając jej biodra do swoich.
-Teraz moja kolej, kochanie. -Alise w  przypływie pewności siebie powiedziała.
Młodsza wzięła w usta sutka partnerki i zaczęła go ciągnąć i podgryzać na przemian, a drugą ręką ugniatała rytmicznie drugą pierś. Gdy skończyła zaczęła znaczyć mokrą drogę po brzuchu kochanki i gdy dotarła do najwrażliwszego miejsca w ciele partnerki zaczęła całować i drażnić językiem łechtaczkę partnerki.
-Kurwa Alise, robisz to tak dobrze. -Carmen zachrypniętym od podniecenia głosem wypowiedziała i docisnęła głowę Alise jeszcze bardziej na co młodsza przyspieszyła ruchy jeszcze bardziej.
Po krótkim czasie Carmen doszła.
Kobiety nie sprzątając rozrzuconych papierów i ubrań poszły do łóżka i zasnęły zmęczone.
***********
1113 słów!!! Troszke mniej ale zbliżamy się do plot twistu w calej historii dziękuję ślicznie za wszystkie gwiazdki jestem wdzięczna że ktoś chce czytać moje wypociny!!!

Niesforność 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz