CHAPTER SEVEN

117 12 20
                                    




Adelaide





- Lando, nie musisz chodzić wszędzie za mną, nic mi się nie dzieje. - powiedziałam do Brytyjczyka, siedząc na tarasie w domu Daniela. Lando przydreptał za mną i usiadł obok mnie.


Od wczorajszego dziwnego dla wszystkich nas wieczoru prawie w ogóle nie odstępował mnie na krok. Nawet spał w tym samym pokoju co ja, tylko że on na kanapie, a ja na łóżku. Właśnie, on spał, ja niezbyt.


- Co to w ogóle było wczoraj? Nie rozumiem tego wszystkiego. - Norris przetarł dłonią swoją twarz.


- Sama chciałabym wiedzieć, chyba po prostu zmęczenie. - chyba nie do końca przekonały go moje słowa. - Idę na piechotę na padok, mam w garażu kilka rzeczy do ogarnięcia.


- Przed chwilą usiadłaś, dobra idę z tobą. - Lando wstał w tym samym momencie co ja, ale ja chciałam przejść się sama i pobyć w końcu sama ze sobą.


- Usiądź, teraz sobie przypomniałam, że mam być wcześniej, idę sama. Nic mi nie będzie, mam ze sobą telefon, będę dzwonić, jak coś będzie się dziać. - przekonywałam Brytyjczyka, patrzył na mnie niepewną miną, ale zrezygnowany po chwili kiwnął głową w zrozumieniu.


Weszłam do domu Daniela przez okno i skierowałam się do drzwi wyjściowych.


- Gdzie idziesz? - zapytał mnie Daniel, przechodzący przez korytarz akurat jak ubierałam buty.


- Mam kilka spraw do ogarnięcia przed wyścigiem, idę na padok. - popatrzyłam na zmartwionego Daniela. - Coś się stało?


- Nie, po prostu się martwię o Ciebie. - nie mogłam się powtrzymać i podeszłam do Daniela, aby go przytulić. Australijczyk od razu oddał uścisk. Dopiero złapaliśmy ze sobą dobry kontakt, a czuję, jakbym znała się z nim dobre kilka lat. Daniel to taki dobry człowiek..


- Już wszystko ze mną dobrze, nie musisz się zadręczać myślami o mnie. - puściłam go i wycofałam się do drzwi.


- Adelaide? - otwierając drzwi, skierowałam jeszcze wzrok na niego. - Jeśli coś się będzie dziać, możesz na mnie liczyć.


- Jasne, dziękuję. - trochę było mi głupio, że wcześniej nie rozmawiałam za dużo z Danielem, a w końcu przecież to rezerwowy kierowca Red Bulla. Teraz postanowiłam to zmienić.



Na sam tor z domu Daniela nie idzie się jakoś długo, ja skierowałam się jednak w stronę trochę dłuższej drogi. Przewietrzenie głowy dobrze mi zrobi.


Pomoc Daniela i Lando jest dla mnie czymś, czego nie potrafię opisać, przysięgam pokochałam ich obojgu, jak rodzinę. Jednak potrzebowałam rozmowy z kimś, kto nie wiedział o zaistniałej sytuacji. Sprawdziłam godzinę i w Hiszpanii, była aktualnie osiemnasta, więc stwierdziłam, że Elena i Mateo będą mieć czas.


Zadzwoniłam na naszej wspólnej grupie, tak jak się spodziewałam Mateo odebrał od razu.


- Siema, dobrze że dzwonisz, bo mi się nudzi. Przed chwilą przestałem grać na komputerze, dupa mnie już bolała od siedzenia cały dzień w jednej pozycji. A u Ciebie jak? - tego oczekiwałam, że zajmie mnie rozmową o byle czym.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

RACE LOVERS | CHARLES LECLERCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz