Rozdział 29 - On...

6.6K 177 40
                                    

- Runda druga zakończona, wredotko.

Nie mogę stwierdzić po głosie, kto to, ponieważ ma modulator głosu. Ja to wale. Problemy jednak mnie uwielbiają. Czy ja chociaż raz mogę być normalna i nie pakować się w jakieś bagno? Raczej nie.

Ale w sumie to teraz nie wpakowałam się w bagno, bo ten typ tu przyszedł. Albo czekał na mnie skądś wiedząc, że tu przyjadę.

- Możesz odejść kilka kroków? Trochę przestrzeni osobistej.

Mężczyzna w odpowiedzi nachylił się jeszcze bardziej. To idiota. Może on do przedszkola powinien wrócić skoro nie rozumie jednego pytania.

- Głuchy jesteś? Ty do przedszkola powinieneś wrócić.

- Mój słuch ma się w porządku.

- Odsuniesz się dobrowolnie czy nie?

Zamaskowany typ przechylił głowę w bok. Lewy. Jak ja nienawidzę swojego życia. Nawet idiota w masce mi utrudnia życie.

No naprawdę, mógłby chociaż zrobić krok do tyłu. Nawet ładnie pachnie, podobnie jak Demon. Demon ma wszystko co uwielbiam, ale i tak się do tego nie przyznam słownie. W myślach mogę wszystko, bo i tak nic, nikt nie będzie wiedział.

Jak jedynie za dużo wypiję to mogę się wygadać. Mało kiedy to robię.

- Nie zamierzasz się odsunąć, prawda?

- Prawda.

Odczekuje chwilę po czym unoszę lewą rękę, którą mam zaciśniętą w pięść. Robię to powoli, ale też nie za wolno. Mężczyzna łapie mój nadgarstek.

- Nie tak prędko, wredotko - powiedział, a ja szybko z całej siły uderzyłam go w mordę, ale prawą ręką. W sumie to go w maskę uderzyłam.

Specjalnie lewą rękę powoli unosiłam, aby myślał inaczej niż ja.

- Gdyby kózka się skakała to by w mordę nie dostała.

Powiedziałam gdy mężczyzna odszedł kilka kroków do tyłu. Mógł się odsunąć dobrowolnie, ale nie skorzystał z mojej propozycji.

- Jebana dziwka.

- Jestem Vivian, a nie jebana dziwka.

- Zaraz możesz nią być.

- Jeśli jesteś podniecony to idź do burdelu. Tam zapewnie znajdziesz kilka kandydatek. O ile w ogóle jakieś będą i będą chciały spełnić twoje pragnienie.

- Ostra po mamusi.

- Argumenty ci się skończyły, że wspominasz moją matkę? Ale skoro już zaczynasz ten temat to jesteś taki idiotyczny po tatusiu?

Mężczyzna cały zesztywniał. Oj, trzeba było nie zaczynać. Z Vivian Scott się nie zaczyna. Nigdy.

- Co, trafiłam w twój słaby punkt? - spytałam.

- Nie - burknął przez modulator głosu.

- Mi się wydaje inaczej.

- To źle ci się wydaję.

- Mi nigdy się źle nie wydaję. Po prostu mogłeś się nie spiąć to bym nie wiedziała że twój słaby punkt to tatuś.

- Zamknij się.

- Zamknąć to ja mogę drzwi.

- Jeśli zaraz nie będziesz cicho to cię zabiję.

- A proszę bardzo. No dalej, zabij mnie.

- Nie mów mi, co mam robić

- Dobra, czego ty tam w ogóle odemnie chcesz? Ja chcę pobyć chwilę sama to nie mogę, ponieważ jakiś psychopata mi to uniemożliwia.

Córka Mafii | Część 1 | [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz