47

26 1 160
                                    

Yoriichi: aniki nie spierdalaj nigdzie, błagam cię!

Kokushibo: *spierdala w swojej finalnej formie* JESTEŚ POWODEM DLACZEGO OJCIEC MNIE BIŁ!

Yoriichi: nie przesadzaj *rzuca się na niego i obwiązuje go liną* Mam cię, braciszku!

Kokushibo: NIE! ODEJDŹ SZATANIE! NIENAWIDZĘ CIĘ! JESTEŚ GORSZY OD DOUMY!!

Yoriichi: Kto to Douma...? *Przekłada ga za swoje ramię i idzie do rezydencji motyla*

Kokushibo: Taki najbardziej Bi typ w całym uniwersum demon slayer, ALE TO NIE ZNACZY ŻE WAS LUBIĘ!

Yoriichi: Ranisz moje uczucia...

Kokushibo: BARDZO DOBRZE. *Zamyka wszystkie jego 6 oczu i się obraża*

Yoriichi: ... I tak cię kocham <3

Kokushibo: Bez wzajemności.

Yoriichi i Kokushibo: *Idą (a raczej Yoriichi idzie i nosi Kokushibo) do rezydencji motyla*

Yoriichi: Witam! Znalazłem swoją zgubę!

Kokushibo: Nikt nie pytał, gówniarzu.

Yoriichi: Cichaj tam. *Pierdolnął do w plecy*

Kokushibo: AŁA?! (jebać że nie czuje bólu w kny)

Wszyscy: *patrzą jak rodzeństwo się kłóci i bije*

*Time skip*

Kokushibo: *siedzi w kącie i czyści swój miecz*

Yoriichi: *podchodzi do niego* Co robisz?

Kokushibo: Nie twój interes.

Yoriichi: Czyli czyścisz swój miecz, tak?

Kokushibo: ... Tak

Yoriichi: To.. fajnie...

Kokushibo i Yoriichi: *cisza pomiędzy nimi*

Yoriichi: Czemu ty mnie tak nienawidzisz? Jaki masz w ogóle powód?

Kokushibo: Twoja egzystencja jest powodem dlaczego mam zjebany życiorys.

Yoriichi: To nie jest powód.

Kokushibo: To masz problem, dziubek.

Yoriichi: *uśmiecha się i ma flesz beki z dzieciństwa* A pamiętasz jak-

Kokushibo: Nie, nie pamiętam.

Yoriichi: ... Aha..

Kokushibo: A w ogóle jak tam u Uty i twojego syna?

Yoriichi: ... Michi-

Kokushibo: No nie wstydź się.

Yoriichi: Nie każ mi wyciągać miecza, dobrze wiesz że są martwi.

Kokushibo: Dobra, sklej wary, kobieto-podobna kreaturo.

Yoriichi: *wkurza się ale szybko staje się smutny* ... Też cię kocham, braciszku..

Kokushibo: *ignoruje go i odchodzi*

Yoriichi: *patrzy pusto w ścianę*

*kolejny time skip*

*Noc*

Kokushibo: *śpi w swoim futonie gdzieś w opuszczonym domu żeby Yoriichi go nie znalazł*

Yoriichi: *meanwhile siedzi gdzieś w ogrodzie rezydencji motyla i gra na swoim flecie*

Kokushibo: *słyszy ale ma bardziej wyjebane na to niż na swoją rodzinę*

Yoriichi: *idzie do pokoju i kładzie się na łóżku a później zapłakuje (?) się do snu*

Kokushibo: *Słyszy to i zapierdala do swojego aniki (typ ma dwubiegunowość)*

Yoriichi: *słyszy jebnięcie w drzwiach frontowych i widzi jak kokpuff wchodzi do jego pokoju* Co ty tu robisz?

Kokushibo: Twoją star- w sensie, nie ważne.

Yoriichi: Naszą i co

Kokushibo i Yoriichi: *dwa mózgi tak samo myślą i jest pomiędzy nimi niezręczna cisza*

Yoriichi: Co my właśnie zrobiliśmy?..

Kokushibo: Nie wiem.

Yoriichi: Norma.

Kokushibo: legit.

Kokushibo i Yoriichi: *patrzą się na siebie przez chwilę* Chcesz się pogodzić?

Yoriichi: TAK.

Kokushibo: TEŻ TAK MYŚLĘ.

Kokushibo i Yoriichi: *tuli tuli*




















_______________________________________________

Siostra mi pisała ten rozdział więc no wiecie jak jest ❤️❤️

Zabójcy Demonów w wolnym czasie ✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz