Rozdział 6

1 0 0
                                    

Rin

Pomimo mojej deklaracji o pozostaniu nowym, a raczej drugim menadżerem klubu siatkówki spotkałem się z odmową. Dla mnie to była doskonała okazja żeby uciec od tematu. Jednak wiedziałem, że w domu czeka mnie awantura z matką. Dlatego postanowiłem drążyć temat

- Dlaczego nie mogę zostać waszym menadżerem?
- Nie jest potrzebna dodatkowa pomoc. Radzimy sobie.- powiedziała spokojnie starsza dziewczyna.
- Niepotrzebny jest nam ktoś taki.-krzyczała ruda pchełka.

Westchnąłem zrezygnowany i lekko poirytowany. Wtedy odezwę się kapitan.

- Shimizu myślę, że przyda ci się pomóc. Dźwiganie niektórych rzeczy jest trudne, a on na pewno się przyda.
- Kapitanie proszę pozwól mojemu bratu dołączyć. Ale jako członek drużyny. Jestem naprawdę dobry! -Mówił Haru.
- Haru! - warknąłem. -Wystarczy, mówiłem nie zamierzam więcej grać. Skończyłem z tym.
- Chwila. Ty grałeś w siatkówkę!?- wykrzyczał łysy chłopak.
- Tak! Rin i ja zawsze graliśmy razem.
- Możesz się zamknąć.

Miałem jeszcze coś dodać kiedy ktoś wszedł na salę. Był to prawdopodobnie ich trener. Rozejrzał się i patrzył lekko zdezorientowany jednak ktoś z drużyny podszedł do niego i chyba wytłumaczył sytuację.
W międzyczasie mój brat wygadał się na jakiej grałem pozycji.

- Jesteś ROZGRYWAJĄCYM!!! - wykrzyknęli wszyscy.
- Tak, tak - mówiłem zrezygnowany i obojętnym głosem.
- I na dodatek jest doskonałym asem serwisowym. - chwalił się Haru moimi osiągnięciami.

Poczułem intensywna spojrzenie Króla Boiska. I wtedy wpadłem na pomysł. Ale nim zdążyłem coś powiedzieć Król pierwszy rzucił mi wezwanie. Miało ono polegać na tym aby zaserwować w taki sposób aby libero nie był w stanie odebrać serwisu. Miałem go wyśmiać i odmówić kiedy nagle wtrącił się Haru, który dodał, że jeśli wygram to będę mógł być pomocnikiem menadżera, ale jeśli wygra Kageyama to mam dołączyć jako zawodnik. Kapitan chętnie zgodził się na ten układ.

Spiorunowałem go spojrzeniem. Byłem zły. Ba, to mało powiedziane, byłem wściekły. Ale wtedy usłyszałem głos Tsukishimy.

- A więc... Stchurzysz?
- Haaaa!?... Ja! W życiu.
- W taki razie zapraszam na boisko. - mówiąc to wskazał na boisko.

Haru

W czasie kiedy Rin kłucił się z Kageyamą. Ja w tym czasie poprosiłem Sugaware, aby wytłumaczył trenerowi Uki co się dzieje. Potem porozmawiałem z Daichim by zgodził się do przyjęcia mojego brata za pomocą tego zakładu. Po dłuższej namowie zgodził się.
W tym czasie Rin zdążył się zgodzić na to wyzwanie z małą pomocą Tsukishimy.

- Haru. Pożycz mi swoje buty.

Rzucił na szybko Rin. I poprosił jeszcze o możliwość 2 zagrywek na rozgrzewkę. Po dostaniu pozwolenia, które uargumentował tym, że oni są już po porządnej rozgrzewce i tym, że dawno nie grał, zaczął przebierać buty i przymierzać się do serwisu. Już nie mogę się doczekać by zobaczyć wręcz legendarne serwisy mojego brata. A znając go trochę, w głębi serca chcę zacząć znowu grać w siatkówkę razem ze mną.

Hinata

Strasznie wkurzał mnie cały ten brat Haru. Widać było, że się wywyższa. Jednak kiedy, o dziwo zgodził się wziąć udział w wyzwaniu byłem bardzo ciekawy. Z tego co mówił Haru jest podobno niesamowitym siatkarzem.

W czasie kiedy się przygotowywał podszedłem do Kageyamy.

- Jak myślisz, dobry jest?
- Raczej nie na tyle by mnie pokonać. - powiedział z dużą pewnością siebie
- Hej. Uważajcie zaraz będzie serwował. - powiedział Suga-san.

Rin podszedł na koniec boiska za linię autu. Nasz Kapitan podał mu piłkę i powiedział, żeby zaczął kiedy będzie gotowy. Trzymając piłkę popatrzył chwilę na nią, a potem na boisko. Wziął 2 wdechy i powiedział, że jest gotów. Cofnął się o kilka kroków i podrzucił piłkę, dość wysoko. Podbiegł do linii i wyskoczył. Nikt się tego nie spodziewał skoczył wyżej do serwisu, niż zazwyczaj robi ty Kageyama. Jednak doznaliśmy jeszcze większego szoku kiedy uderzył piłkę z (chyba) całej siły. Piłka z niezwykłą siłą i prędkością poleciała nad siatką i uderzyła w parkiet po drugiej stronie.

Wszystkim opadły szczęki, ale sam serwujący był niezadowolony i jego brat trochę również.

- tss... zbyt pionowo. Plus jeszcze na aut. Cholera.

Powiedział i poprosił o drugą piłkę. Za drugim razem również wykonał niezwykły skok tylko tym razem piłka poleciała jeszcze szybciej (jeżeli to było możliwe) i z większą siła. Z tą różnicą, że trafiła centralnie w prawy róg boiska.

Wszystkich zamurowało tylko Haru podszedł do brata i zaczęli omawiać co w poprzednim serwisie było złe.
Jedno wiedziałem na pewno, on miał to coś, co sprawi, że możemy stać się drużyną, która dostanie się na narodowe i może ja nawet wygrać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Droga do zwycięstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz