{Na wasze życzenie wraca do was muzyczna playlista ❤️ Reszta rozdziałów również zostanie wzbogacona o piosenkę 😘 } Miłego czytania ❤️❤️❤️
{*🎧*}
Godziny i dni pędziły jak rollercoaster, a ja wciąż miałam wrażenie, że dopiero co rozpoczęłam pracę w „Café of the Book”. A tu proszę! Za dwa dni miał upłynąć okres ważności mojej wizy turystycznej, więc dorywcza praca w kawiarni również dobiegała ku końcowi. Nie narzekałam, bo to, co się kończyło, było dla mnie początkiem czegoś nowego – z dniem pierwszego października miałam rozpocząć pracę w lecznicy jako rejestratorka weterynaryjna.
Uśmiechnęłam się pod nosem i zerknęłam ostatni raz na zatłoczone pomieszczenie tętniące życiem, głównie okupowane przez studentów oraz licealną młodzież. To właśnie oni zapewniali stały ruch również w godzinach porannych, wpadając do nas między zajęciami. Za tym będę naprawdę tęskniła – za wiecznym tłokiem między stolikami, rozmowami z nieznajomymi, za starszymi, jak i młodszymi klientami, którzy często korzystali z naszej kawiarnianej biblioteczki. Przez ten dwumiesięczny okres, zżyłam się z tym miejscem i z innymi pracownikami. Eunyun i Hawoo stały się moimi serdecznymi koleżankami, z którymi świetnie się dogadywałam od kiedy tylko rozpoczęłam tu pracę, a właściciel knajpy był ciepłym i serdecznym człowiekiem, więc dzięki nim łatwo mi było się tu zaaklimatyzować. Zajęć jak zwykle nam nie brakowało – zawsze coś było do zrobienia, a my uwijałyśmy się jak pszczoły robotnice i jak one codziennie zbierałyśmy pyłek kwiatowy, by mógł powstać z niego pełnowartościowy, słodki miód. Kelnerki lawirowały rozbawione między stolikami, zapewniając naszym gościom wszystko, czego aktualnie potrzebowali. Za barem razem ze mną stała nowa dziewczyna – Jeamin, studentka, która miała mnie od jutra oficjalnie zastąpić... Od jutra mnie tu już nie będzie, a pojutrze będę już gdzieś indziej. W zamyśleniu zagryzłam wargę, ponieważ zrobiło mi się trochę smutno, że już nie będę częścią tego wszystkiego. Pocieszałam się tym, że opuszczałam kafejkę z miłymi dla mnie wspomnieniami. Ciężko mi było się pożegnać z czymś, gdzie istniałam i pracowałam przez dłuższy czas. Będę tęskniła za krzątaniną moich koleżanek podczas przerw w naszej mini kantynie oraz za kuszącym aromatem świeżo parzonej kawy, który unosił się w lokalu o każdej porze.
Cieszyłam się, że sprawy związane z moją wizą pracowniczą przebiegły sprawnie, bez żadnych nieprzewidzianych niespodzianek. Jedyne, co musiałam zrobić to dostarczyć potrzebne papiery. Przekazałam Sojoonowi paszport i świadectwo ukończenia studiów, a Koreańczyk przystąpił w moim imieniu do procedury załatwiania imigracyjnej wizy pracowniczej. W ten oto sposób miałam się cieszyć pobytem w Korei przez pełniutki rok. Spodobało mi się tu, więc jeśli musiałabym po trzech miesiącach opuścić ten kraj, to niestety zrobiłabym to z wielkim bólem serca. Poznałam wiele przyjaznych twarzy, wręcz przywiązałam się do nich, i tak naprawdę rozstanie z nimi byłoby jak oderwanie kawałka duszy. Moi dziadkowie, Minsun, Hyusun, Minran, Samuel – te osoby stały się osią, po której codziennie się poruszałam, wokół nich funkcjonowałam i odbijałam się od nich jak piłka do siatkówki. Minsun i Hayusun były dla mnie jak siostry, doradczynie i powierniczki myśli, a czasem i rozterek. Nie miałam nigdy tak bliskich przyjaciółek, z którymi mogłam się dzielić sekretami. Z tymi młodymi kobietami było inaczej, byłam żywsza i zawsze uśmiechnięta w ich towarzystwie, a troski znikały gdzieś hen daleko. Przy nich nie musiałam stawiać, żadnych granic czy niewidzialnych barier. W swoim rodzinnym mieście otaczałam się koleżankami lub znajomymi, przed którymi miałam pewien dystans, ponieważ nie czułam się przy nich w stu procentach sobą. Miałam tylko jedną przyjaciółkę, a raczej myślałam, że miałam, ale to, co się zdarzyło po przyjeździe tutaj, uświadomiło mi, jak krucha to była relacja.
YOU ARE READING
Singielka Stop! Chcę Miłości.
RomanceCzy dziewczyna, która postanowiła zostać zatwardziałą Singielką ponownie da się złapać w sidła miłości? Natalia Richards z uroczym zdrobnieniem Nana wyrusza do Seulu, aby odwiedzić swoich ukochanych dziadków. Tylko czy, aby, na pewno ich tylko odwie...