14

801 72 32
                                        




Kolejna część pojawi się 28 maja. Niezmiennie dla NieSpermNaMnie

Miłego czytania, Kochani!





Harry naciągnął grubą bluzę na szczupłe ciało i narzucił na plecy puchową kurtkę. Śnieg ponownie zaczął padać w nocy, dodając kilka centymetrów do i tak sporej warstwy białego puchu. Miał nadzieję, że Malfoy nie zapomni przynieść mu jego szalika, bo był to najcieplejszy jaki miał.

Opakowany we wszystkie możliwe warstwy, wyszedł z sypialni chłopców i skierował się do pokoju wspólnego, starając się nikogo nie obudzić, głośnym stukaniem butów na schodach.

W pokoju wspólnym paliły się wszystkie świece, co było dość niespotykane o tej porze, bo zazwyczaj w nocy w pomieszczeniu panował półmrok.

- Cześć, czekałam na ciebie. - usłyszał za plecami znajomy radosny głos, a gdy obrócił się na pięcie zobaczył Hermionę, równie grubo ubraną co on sam.

- Co ty tu robisz? - zapytał szczerze zdumiony.

- Zrobiło mi się wczoraj ciebie szkoda, że musisz chodzić sam, więc postanowiłam ci dzisiaj towarzyszyć. Nienawidzę zimna i śniegu, ale może być to ciekawe doświadczenie. - dodała ostatnie zdanie bez ani grama przekonania.

Harry poczuł że policzki pokrywa mu gorąco i nie miało to nic wspólnego z ciepłymi ubraniami.

- Nie musisz tego robić.

- Ale chcę. Jesteś moim przyjacielem i nie pozwolę ci marznąc samemu.

Harry wymamrotał coś pod nosem, czego wielkie nauszniki dziewczyny nie przepuściły.

- Co powiedziałeś?

- Że nie jestem sam...

Ciemne brwi Hermiony powędrowały w górę ze zdumienia.

- To z kim chodzisz o tej porze?

Zanim odpowiedział nastąpiła chwila ciszy między nimi. Nie chciał się dzielić informacją kim jest jego towarzysz spacerów, ale wiedział, że jeśli nie będzie szczery, to dziewczyna nie odpuści. Co gorsza gdyby kłamał i powiedział, że z Luną, ona pewnie chciałaby dołączyć. Musiał być szczery w stu procentach i trzymać kciuki, że jego odpowiedź nie wywoła miliona dodatkowych pytań.

- Z Malfoy'em.

Tak jak się spodziewał, szczęka Hermiona opadła tak nisko, że sięgała prawie podłogi. Dziewczyna patrzyła na niego ze zdumieniem i niezrozumieniem, aby w końcu wydukać, tylko:

- Jakim cudem?

- Zbliżyliśmy się do siebie w szpitalu. - odpowiedział lakonicznie.

- Zbliżyliście się na tyle, aby z wrogów numer jeden stać się kumplami od spacerów?! Harry! Czy on się nad tobą znęca? Czy zmusza cię do czegoś?! Wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim, prawda?!

- Spokojnie, Hermiono! - wszedł jej gwałtownie w słowo. - Nikt się nade mną nie znęca. Dużo rozmawialiśmy i okazało się, że on codziennie biega o tej porze. Robi każdego dnia dziesięć kilometrów wokół zamku. I tak się wczoraj spotkaliśmy.

Hermiona zmarszczyła brwi z niezadowoleniem.

- Chcesz mi powiedzieć, że Malfoy przerwał trening biegania, aby z tobą spacerować? Przykro mi, ale nie kupuję tego. Każdy kto trenuje bieganie nie zamieni tego na spacer, zwłaszcza, że ty jesteś strasznie wolny.

- Dzięki. - odpowiedział z przekąsem. Jednak słowa dziewczyny zastanowiły go głęboko. Dlaczego Malfoy rezygnuje ze swojego treningu, aby z nim chodzić. To było dobre pytanie.

Sentire tuum gustum #drarry ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz