2. (18+)

158 4 1
                                    

Wieczorem

-Młody, jeśli chcesz o coś zapytać to pytaj - powiedział siadając na łóżku

-Jak masz na imię?.. - stałem przed nim

-Nie mówiłem ci?

-Nie, panie..

-Dylan, kiedy jesteśmy sami możesz mi mówić po imieniu

-Tak, pa-.. Dylanie.. - patrzyłem w ziemię

Dylan w tamtym momencie wziął mnie na kolana i odgarnął włosy z mojej twarzy, popatrzyłem na niego, starałem się nie ruszać by go nie dotknąć bez pozwolenia. On jedynie się uśmiechął

-Chcesz iść spać?

-Mhm.. - mruknąłem kładąc głowę na jego ramieniu

Mój właściciel położył się a ja leżałem na nim, przykrył nas kadrą i oboje zasnęliśmy wtuleni w siebie

-------
Rano

Obudziłem się pierwszy, zszedłem z Dylana i siadłem z boku, zacząłem się rozciągać, usiadłem wygodniej i zacząłem lizać łapki

-Już nie śpisz? - zapytał zaspany głos, był to Dylan

-Już nie.. - przestałem się wylizywać

-Chodź tu koteczku

Bez zastanowienia do niego poraczkowałem, nie chciało mi się wstawać na nogi. On zaczął drapać mnie za uchem, kocie instynkty nigdy mnie nie opuściły dlatego zacząłem mruczeć i łasić się do jego dłoni, gdy przestał usiadłem na kolanach i patrzyłem na niego

-dzisiaj przyjedzie do mnie znajomy, również z hybrydą

-A jaką?..

-Psa

Po tych słowach położyłem się i zakrylem rękami twarz, jak ja nienawidzę psich hybryd, każdy uważa że są milutkie i są idealnymi kurwa pupilami a tak wkurwiają

-Coś nie tak?

-Nie.. wszystko okej - odsloniłem twarz - poprostu nie lubię psich hybryd, strasznie działają mi na nerwy..

-Ale musisz być grzeczny, inaczej będzie kara

Polowałem głową na tak i leżałem wpatrując się w Dylana. On puścił mi oczko, natychmiastowo zawstydzony się skupiłem w kulkę i zasłoniłem rumianą twarz, słyszałem tylko jego cichy śmiech

-Przepraszam, nie będę już - powiedział chichocząc

-Mhm... - mruknąłem ale dalej leżałem zwinięty

-------

Siedzieliśmy na dole, na kanapie gdy do pomieszczenia wszedł znajomy mojego pana z tamtym kundlem, na szczęście go nie znałem. Patrząc na niego wydawał się nie wychowany, gdy się zbliżyli schowałem się za moim panem.

-Witaj Marcusie - odparł mój pan - miło cię znów widzieć

-Mi również miło - uśmiechnął się - mogę spuścić Valentino ze smyczy?

 ~ niewolnik ~ // 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz