|Sebastian – teraźniejszość|
Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale życie chociaż raz mogłoby mi cokolwiek ułatwić. Nie dość, że w robocie poczułem delikatną degradację, to jeszcze czułem, że sprawa Francisa nie ruszy do przodu. Warren i Bonnie zbywali moje pytania, co akurat od górnie było im narzucone, Howard udawał, że nie słyszy moich pytań, a ja czułem się podenerwowany, bo sprawa włamania do mieszkania Kurta także została bez rozwiązania. To nie były zbiegi okoliczności. Do cholery, czy tylko ja to widziałem?
Wstałem w poniedziałkowy poranek dość późno. Wszyscy byli już na nogach. Hannah szykowała śniadanie, a Kurt siedział po turecku na kanapie, żeby na jego łydkach umościć się mogła Sherry. Zamrugałem zaskoczony tym widokiem od rana. Kurt plótł jej wymyślnego warkocza przy głowie. Tego się absolutnie nie spodziewałem. Aż podszedłem do nich bliżej. Mała pomachała mi, nie chcąc się wiercić i przeszkadzać fryzjerowi. Ten natomiast miał wsuwki w ustach i skupiał się na powierzonym zadaniu.
Wyglądał jak zwykle rewelacyjnie od samego ranka. Ubrany w ulubiony beżowy sweterek, którego rękawy podwinął do łokci, a na nogach rozciągliwe spodnie. Moja córka zaś wybrała białą zwiewną i elegancką koszulę, spod której wystawał jej wisiorek ode mnie. Na dół dobrała sobie długie i luźne jasnoniebieskie spodnie. Wyglądałem przy nich niechlujnie w czerwonej bluzce i znoszonych dresach.
– Od kiedy zmieniłaś fryzjera? – spytałem córkę.
– Babcia dziś zaspała, więc wujek zaproponował, że może pomóc w czesaniu. Tato, wujek w ogóle mnie nie ciągnie za włosy!
– Słyszę! – krzyknęła z kuchni Hannah. Cała nasza trójka cicho się zaśmiała. – Skoro ten twój wujek jest tak dobry, to od teraz on cie rano czesać będzie.
– Dobra – zakomunikowała bez przeszkód.
– A może byś wujka najpierw spytała, co? – szturchnąłem ją zaczepnie.
– Ej, nie przeszkadzaj nam – wyseplenił ostrzegawczo.
– Właśnie – poparła go, puszczając mi oczko. Cwaniara jedna no.
Pięć minut później Kurt wypuścił ją ze swoich nóg, żeby mogła pobiec do lustra i się obejrzeć. Była zachwycona, zresztą ja też. Pięknie upiął jej długi warkocz wokół głowy, a wsuwek prawie nie było widać. Pisnęła zafascynowana czymś nowym i pobiegła go wyściskać, ledwo wstał.
– Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Jak dziewczynom powiem, że zrobiłeś mi tak super fryzurę, to padną z zazdrości!
– Lepiej niech nie padają – zaśmiał się.
– One mogą, nie martw się.
Cokolwiek to miało oznaczać. Podszedł do nas, zaszczycając mnie długim spojrzeniem. Uniosłem brew, zadając niemo pytanie. Chyba jednak o nic mu nie chodziło, bo pochwycił przygotowany przez Hannah naleśnik i nałożył go sobie na talerz.
– Tato?
– No?
– Może mógłbyś mi kupić parę gier...
– Kochana, ty już wykorzystałaś budżet na trzy miesiące, pamiętasz? – przypomniała Hannah. – Wtedy, gdy prosiłaś tatę o tego wielkiego misia, który stoi i się kurzy tylko. Kto będzie go prał?
Mała ją zignorowała i patrzyła na mnie maślanymi oczami. Szturchnąłem jedzącego Kurta, który spojrzał na mnie pytająco.
– Słyszałeś? Ma prośbę. Musisz odpowiedzieć.
Prawie się zakrztusił, a Hannah niezbyt jako jedyna rozumiała, o co chodzi. Sherry sobie przypomniała, bo teraz w Kurcie wierciła dziurę tymi oczkami, na które prawie zawsze mnie urabiała.
CZYTASZ
Basta//mxm//✔
Romance„Pogoń za odnalezieniem siebie w tak ogromnym świecie przyniosła mu tylko cierpienie i oddech niebezpieczeństwa na karku. Sebastian Bennett nadal goni, ale już nie za szukaniem dla siebie miejsca, a schwytaniem winnego jego rozpaczy. Z dziecka nieum...