1. Umowa stoi?

185 5 4
                                    

                                                                  ☆Adelis☆

-Adelis! Adelis! Wstawaj! Zaraz spóźnisz się na autobus do szkoły! - zawołała moja mama z kuchni, która znajdowała się na dole.

Powinnam była wstać już pół godziny temu, ale przez to, że dopiero zaczynał się wrzesień, jeszcze nie przestawiłam się z trybu wakacyjnego. W wakacje rozregulowałam swój zegar biologiczny i teraz to odczuwałam. Wiedziałam, że jeśli teraz nie wstanę, nie zdążę na autobus. Moja szkoła była blisko centrum San Diego, więc musiałam dojeżdżać autobusem. Moich rodziców nie było stać na samochód. Mama pracowała jako sprzątaczka i zarabiała niewiele, a tata był budowlańcem, ale rzadko miał zlecenia. Nie mogłam też chodzić na piechotę, bo mieszkaliśmy na obrzeżach miasta, a szkoła była za daleko. Mieszkaliśmy też obok lasu, a ja nie lubiłam chodzić sama w jego pobliżu. Nie chodziło o to, że się bałam, po prostu nie lubiłam być sama w takich miejscach.

Niechętnie otworzyłam oczy i przeciągnęłam się leniwie. Naprawdę nie chciałam spóźnić się do szkoły, tym bardziej że był początek roku szkolnego. A ja byłam już w ostatniej klasie i przez to nauczyciele nie chcieli, żebyśmy opuszczali zajęcia. I mieli rację, jeśli chcieliśmy się dostać na dobre studia, musieliśmy się skupić na nauce, żeby dobrze napisać egzaminy końcowe. Bardzo mi na tym zależało, bo chciałam w przyszłości mieć dobrą pracę, a do tego potrzebne były studia.

Po tym, jak się przeciągnęłam, podniosłam się i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Miałam już naprawdę mało czasu i nie wiedziałam nawet, czy zdążę zjeść śniadanie.

Po dziesięciu minutach skończyłam brać prysznic. Zeszłam na dół, gdzie przy blacie stała moja mama, Charlotte Lenon.

– O, cześć córeczko! Wstałaś już? – powiedziała, obracając się w moją stronę – Właśnie skończyłam robić ci kanapki. Masz, zjedz je, zanim wyjdziesz – dodała, stawiając talerz z kanapkami na stole.

– Nie wiem, czy zdążę, mam za chwilę autobus – powiedziałam, przeczesując moje praktycznie białe włosy, które sięgały mi do pasa.

– Zdążysz, zdążysz, przystanek mamy praktycznie przy domu. A jeśli pojedziesz głodna do szkoły, to nie będziesz mogła skupić się na nauce.

To, że miałam przystanek przy domu, było ogromnym plusem. Nie musiałam bać się, że wyjdę za późno i będę musiała biec na autobus. A co do śniadania, mama miała rację nie potrafiłam się skupić na niczym, gdy byłam głodna.

Po szybkim zjedzeniu śniadania musiałam już wychodzić, bo do autobusu miałam jedynie pięć minut. Na szybko ubrałam na siebie zwykłą, luźną, czarną bluzę z małym czerwonym napisem, szerokie jeansy i również czarne trampki. Po ubraniu się wyszłam z domu, bo nie miałam czasu na pomalowanie się.

Po czterdziestu minutach byłam już w szkole. Pierwsza lekcja, jaką miałam, to była matematyka z panią Ester. Od razu po tym, jak weszłam do szkoły, zadzwonił dzwonek na lekcję i z tego powodu szybkim tempem poszłam do klasy, żeby nie być ostatnią.

Od razu po wejściu do klasy zajęłam swoje miejsce. Siedziałam na końcu rzędu, przy ścianie. Niestety, nie sama. Pani Ester kazała mi siedzieć razem z Vladem Forestem. Nie lubiłam się z tym chłopakiem od pierwszej klasy liceum. Przez pierwsze dwa miesiące było w porządku, ale w pewnym momencie wszystko zaczęło się psuć. Vlad pochodził z bogatej rodziny. Jego ojciec miał własną firmę, a matka była lekarzem. Dzięki temu nic mu nie brakowało: miał duży, piękny dom, drogi telefon i praktycznie wszystko, co chciał. A ja wręcz przeciwnie. Moi rodzice nie byli bogaci. Mało zarabiali i nie miałam drogiego telefonu ani dużego, pięknego domu. Przez większość życia mi to nie przeszkadzało. Wszystko się popsuło w momencie, gdy poszłam do liceum. Vlad w pewnym momencie odkrył, że pochodzę z biedniejszej rodziny, i zaczął mnie za to wyśmiewać. A przez to, że był przystojny, od początku zdobył popularność w szkole. Więc w momencie, gdy zaczął mnie wyśmiewać, to duża część szkoły zaczęła robić to samo. Zwłaszcza dziewczyny, którym się podobał. Robiły to samo co on, mając nadzieję, że dzięki temu będą miały u niego jakieś szanse. A Vlad nie był nimi zainteresowany. Jedynie niektórymi się przez chwilę zabawił i zostawił jak zabawki, które mu się znudziły. Na szczęście, po takim czasie, większość dziewczyn się już opamiętała i przestała się nim interesować. Zauważyły, jaki jest naprawdę i że zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Mi to pasowało, bo miałam spokój. No, prawie. Bo Vlad i jego kumple - Leo Lopez, Nolan Lynx oraz jego brat Elton Lynx - nadal mnie z tego powodu wyśmiewali i utrudniali życie. Na szczęście, po takim czasie nauczyłam się już ignorować takie odzywki albo odpowiadać podobnymi. No i oprócz tych jego kumpli była jeszcze jego przyjaciółka, Cloe Parker. Nienawidziłam tej dziewczyny, była wygadana i zachowywała się, jakby była jakąś gwiazdą tej szkoły. Przyznam, że była ładna i miała powodzenie wśród chłopaków, ale to nie zmieniało faktu, że nie trawiłam jej ani trochę. I co najgorsze denerwowało mnie to, że miała taki dobry kontakt z Vladem. Nie miałam nawet pojęcia, dlaczego. On mi się nawet nigdy nie podobał. Nienawidziłam facetów, którzy traktowali kobiety jak zabawki, a on właśnie to robił. Przez niego zaczęłam nienawidzić matematyki. Pani Ester kazała nam siedzieć razem, bo chłopak był słaby z matematyki, a ja bardzo dobra. Stwierdziła, że dzięki temu, że będzie siedział ze mną, więcej się nauczy. Miałam nadzieję, że tego dnia nie przyjdzie do szkoły, ale niestety moje marzenie się nie spełniło. Po chwili do sali wszedł przeklęty Vlad Forest.

Declining Angel (16+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz