circles - mac miller
Grupa przyjaciół miała nadzieję, że skoro pojawili się pod szkołą Chrisa o wiele za wcześnie, zajmą jedne z najlepszych miejsc. Jak się okazało, dzisiejsza rozgrywka, miała ogromne znaczenie chyba dla całego miasta, bo na ponad godzinę przed jej rozpoczęciem, trybuny był niemal całkiem pełne. Dzięki niezłomności Louisa, udało im się jednak, znaleźć 5 miejsc obok siebie. Chłopak całkiem uprzejmie wyprzesadzał parę innych osób, i takim oto sposobem, siedzieli właśnie w drugim rzędzie, obserwując jak cheerlederki rozciągają się, a trenerzy nerwowo przechadzają po boisku, sprawdzając, czy zostało odpowiednio przygotowane.
- Wiecie czy ta przeciwna drużyna jest dobra? - spytała ciekawa Elowen. Mimo jej skomplikowanej relacji z Chrisem, życzyła jemu, jak i jego przyjaciołom zwycięstwa. Miała szczerą nadzieję, że sytuacja wyklaruje się już w pierwszej kwarcie, a pozostałe trzy pozostaną jedynie formalnością. Chciała po prostu, bez zbędnych komplikacji, jak najszybciej wrócić do domu.
- Podobno są dojebani - odpowiedział jej Louis, popijając puszkę pepsi i nie odrywając wzroku od boiska.
- Chuj z tym, Chris ich rozpierdoli - wykrzyknął Mason i przybił piątkę z Louisem, chcąc go uspokoić. - Zawsze był świetny, ale na dzisiejszym treningu pokazał zajebistą formę.
Elowen musiała przyznać mu rację. Chris naprawdę wykazał się przed popołudniem, pomimo jej obecności. Dziewczyna naprawdę denerwowała się czy nie będzie go rozpraszać, ale jak się okazało była dla niego całkowicie niewidzialna. Z drugiej strony, Chris zawsze taki był. Gdy chłopak wychodził na boisko, jego cały świat się zatrzymywał. Widział jedynie piłkę i kosz, może czasami innych zawodników. Był całkowicie skupiony na swoim celu, jakim naturalnie była wygrana.
Po jakimś czasie, sędzia ogłosił, że mecz rozpocznie się za parę minut. Zawodnicy obu drużyn zostali oficjalnie przywitani gorącymi owacjami kibiców i wybiegli na boisko z szerokimi uśmiechami. Chris ponownie, wyglądał niesamowicie, machając do publiczności. Był w swoim żywiole. Opiewany przez tłum ludzi i zadowolony z obecności przyjaciół. Szybko, przeskanował wzrokiem trybuny w poszukiwaniu swojego brata, ale jego wzrok, momentalnie spoczął na burzy blond loków i pięknym uśmiechu dziewczyny, która stała i wiwatowała na cześć jego drużyny. Chris pomimo tego, że nie chciał, uśmiechnął się zadziornie, widząc jak mina Elowen rzednie, gdy zauważyła, że chłopak się jej przygląda. Posłał w jej stronę buziaka i wystawił fucka, a następnie obrócił w stronę drużyny i próbował całkowicie zapomnieć o jej obecności w tym miejscu.
Mecz rozpoczął się dynamicznie. Przeciwny zespół momentalnie objął prowadzenie, ale Chris wcale się tym nie martwił. Niech się cieszą póki mogą, myślał i precyzyjnie odebrał piłkę oponentowi. Jego drużyna była doskonała, wszyscy zawodnicy od razu wiedzieli jak dokładnie się ustawić, by dać mu możliwość wykonania dokładnego rzutu za trzy punkty. Dzięki odpowiedniej grze obronnej drużyny Chrisa, zespołowi udało się wyrównać wynik, a po jakimś czasie skończyć pierwszą kwartę z przewagą. Brunet musiał jednak przyznać, że przeciwnicy byli naprawdę dobrzy, w kolejnej części to oni wykazali się większą precyzyjnością i na przerwę drużyna Chrisa, zeszła z boiska, przegrywając.
- Chłopaki agresywniej! - próbował przekrzyczeć muzykę całkowicie spokojny, pomimo aktualnego wyniku, trener drużyny Chrisa. - Poprawcie tempo i zwróćcie uwagi na ich słabe punkty. Trójka przed każdym rzutem, lekko się waha, to wasza szansa na odebranie mu piłki!
Zawodnicy pokiwali zgodnie z głowami, napili się wody, lub czegokolwiek co zostało im podstawione pod nos, zbili piątki i ruszyli z powrotem na boisko. Na tym etapie, Chris zupełnie zapomniał o reszcie świata. Musiał jednak pamiętać, że gdzieś na widowni, czekali na niego trenerzy uniwersyteccy. Przepustka do jego przyszłości. Posłał jeszcze szybki uśmiech w stronę Michaela, swojego przyjaciela z drużyny i pokiwał mu głową. Muszą zacząć grać.
CZYTASZ
love lost
Romanceelowen moore od dzieciństwa darzyła szczerym uczuciem swoich najlepszych przyjaciół - louisa i chrisa, bliźniaków, niemożliwych do rozróżnienia na podstawie wyglądu, ale zupełnie różnych charakterami. jeden z nich jednak, dawno temu skradł jej serce...