03. fine line

11 1 0
                                    

tw: ataki paniki


fine line - harry styles






Elowen siedziała właśnie na łóżku i po raz setny sprawdzała, czy w notatniku zapisała wszystkie potrzebne rzeczy, które należało zabrać ze sobą na jutrzejszą wyprawę. Od jej ostatniej rozmowy z Chrisem minęły już 3 dni, ale mimo to, dziewczyna nie zapomniała, jak szorstki w stosunku do niej był ten chłopak. Kompletnie nie rozumiała, dlaczego i w jaki sposób, człowiek może zmienić się tak bardzo, w tak krótkim czasie. Przez jej umysł przemknęły myśli, że może chłopak od zawsze taki był, a ona zwyczajnie nigdy tego nie zauważała. Jednak zaraz po tym przypomniała sobie, w jaki sposób traktował swojego brata. Jak miły i uprzejmy był dla jej siostry. Gdy jeszcze byli blisko, Chris spędzał w jej domu całe dnie, ucząc Cassie grać w fortnite, kiedy ta jedynie narzekała, że woli zagrać z nim w simsy. Elowen przypomniała sobie jego głośny śmiech, który zawsze sprawiał, że i ona się śmiała.

Musiała jednak, pamiętać, że nawet jeśli Chris się nie zmienił, to zmienił się definitywnie jego stosunek do niej. Myśląc o tych dobrych wspomnieniach nie mogła zapominać o chwilach, kiedy płakała całe dnie, a osobami, które trwały wtedy u jej boku byli Mason i Jo. Pomimo tego, że Mason był kuzynem Chrisa, potrafił ją pocieszyć i równocześnie zamienić z Chrisem parę słów na temat jego zachowania. Elowen nigdy jednak nie pytała. Nie chciała wiedzieć dlaczego, Chris tak bardzo ją zranił.

Dziewczyna z trzaskiem zrzuciła zeszyt na podłogę i głośno wypuściła powietrze. To była jedna z tych rzeczy, których w sobie nienawidziła i nie miała nawet pomysłu, jak ją wyeliminować. Gdy tylko wpadała w niekończącą się spiralę myśli, nie było odwrotu. Wspomnienia pokazywały się wyraźnie przed jej oczami, a każdą sytuację przeżywała, jakby na nowo, tyle, że z o wiele silniejszymi uczuciami. Myśli kotłowały się w jej głowie, a ćwiczenia uspokajające nie działały. Dziewczyna usiadła przy ramie łóżka, usadawiając dłonie na dywanie, tak, aby poczuć ciężar ciała na ziemi. Z jej oczu momentalnie popłynęły łzy, a twarz wygięła się w grymasie, próbując hamować łkanie, aby nie obudzić śpiących rodziców. Uruchomiła na swoim telefonie medytację, dzięki której chociaż na parę minut mogła odzyskać świadomość i kontrolę. Właśnie to było najgorsze w atakach paniki, które ją nękały. Utrata kontroli. Dlatego w codziennym życiu, robiła wszystko, aby nie dopuszczać do takich sytuacji. Tworzyła kolejne rutyny i planowała następne minuty swojego dnia, aby nie mieć czasu na zostanie sam na sam ze swoimi myślami. Świadoma tego, że takie sytuacje nie były normalne, nie każdy człowiek, mierzy się z takimi rzeczami na co dzień, poważne rozmyślała nad wybraniem się do psychologa, jednak wizja wcześniejszej rozmowy z rodzicami i wytłumaczenia im powodów, wyraźnie ją przerastała. Właśnie dlatego, przeczytała chyba wszystkie dostępne artykuły w Internecie, gdy tylko po raz pierwszy doświadczyła ataku paniki. Spróbowała już wszystkich proponowanych rozwiązań, jednak żadne z nich nie był długotrwałe. Owszem, zapisywanie swoich myśli w pamiętniku i szukanie bodźców, które te ataki wywoływały było efektowne, jednak myśli za każdym razem wracały. Cały czas czekały gdzieś na nią w tyle umysłu, aby zaatakować, gdy najmniej będzie się tego spodziewać. Nie umiała więc zrobić nic innego, niż medytować, oddychać i czekać. Czekać aż ciało, a przed wszystkim umysł, uspokoją się na tyle, by mogła wstać i usiąść nad swoim notatnikiem.

Po paru minutach, Elowen była w stanie otrzeć już niemal suche policzki i poruszyć ciałem. Z jękiem podniosła się z podłogi. Tym co było najdziwniejsze w takich epizodach, była cisza, która towarzyszyła jej przez kolejne godziny, kiedy atak już minął. Jej umył spowolnił, a ona sama mogła zająć się przyziemnymi rzeczami. Najtrudniejsze jednak było udawanie. Udawanie, że wszystko jest w porządku, że wcale przed chwilą się nie załamała. Musiała wrócić do zwykłego, racjonalnego funkcjonowania i żyć jak gdyby nigdy nic. Chwyciła więc swój notatnik i jakby w amoku zapisała swoje myśli. Tym co najbardziej ją denerwowało było to, że tak łatwo straciła kontrolę jedynie myśląc o Chrisie. Nie była pewna czy jutro będzie w stanie stanąć z nim twarzą w twarz i udawać, że wszystko jest normalnie. Odepchnęła jednak tą myśl na bok i wróciła do pakowania. Przygotowała sobie ubrania na jutro i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy. Słuchawki, portfel i chusteczki. Na wszelki wypadek. Elowen z całej siły liczyła jednak na to, że jeśli dzisiaj wyrzuciła z siebie wszystkie nagromadzone ostatnio emocje, będzie mogła jutro panować nad sobą. Chciała całkowicie skupić się na czasie spędzonym z przyjaciółmi i cieszyć każdą chwilą.


love lostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz