Rozdział III: Mały wypadzik

2 0 0
                                    

Siedziałem w okolicznym klubie doszukując się niezłych panienek kiedy nagle zobaczyłem jak jakiś gangsta dosypuje coś jakiejś dziwce.

Erysz: Ty, gangsta, nie zapominasz się lekko? Jak to zrobiłeś głupi chuju że w prostytutka cię nie chce?

Gangus bez zastanowienia wyjął gnata i we mnie wycelował.

Erysz: No dawaj kurwo...

Wyjąłem kosę i zaczęliśmy się napierdalać, niechcący uciąłem głowę jakiemuś staremu mocherowi ale na szczęście gangsta też leżał.

Erysz: To jest ogólnie problem polskich szkół że łamane są prawa dziecka cn

Dziwka: dziękuję, jak ci na imię wybawco

Erysz: Twoja stara

Wkurwiony wyszedłem z klubu.

Erysz: W dzisiejszych czasach nie da się znaleźć dobrej kobiety, czasami mam wrażenie że te wszystkie kurwy lecą tylko na hajs i segz

Dziwka: Bez ki-

Odciąłem szmacie głowę kosą

Erysz: Eh...

Udałem się do opuszczonego budynku, gdzie miałem zamiar zachlać się w trupa, ale wtedy zostałem otoczony przez łowców wampirów którzy skurwysyńsko mnie związali i zabrali do ich ultra tajnej bazy.

Erysz: Czego wy chcecie? Nie widzicie że mam depresję?

Łowca: Hoho... Znowu się spotykamy

Erysz: A, to ty pedałku

Szybciutko wyrwałem się z lin i stanąłem przed nim z moją kosą. ZACZĘŁA SIĘ ISTNA KURWA RZEŹ, POZAPIERDALAŁEM KAŻDEGO W ZASIĘGU WZROKU, po czym ktoś wytrącił mi kosę i skierował gnata w moją stronę, była to najpiękniejsza kobieta jaką widziałem.

Erysz: Wow... Jak ci na imię piękna?

Zauważyłem rumieniec na jej twarzy.

Łowczyni: Jeśli myślisz że komplementy cię uratują to grubo się mylisz...

Erysz: Spytałem o imię, nie o wyrok śmierci

Łowczyni: ehh.. jestem Amelia

Erysz: A ja Erysz, najs to mit ju

Łowczyni: Ty-

Erysz: Tak, podjebałem ci gnata, co powiesz na jakąś kolację... Naprzykład pod dino... Albo... Coś

Amelia: Pod dino?

Zaśmiała się pod nosem, jej śmiech był najsłodszym śmiechem (zaraz po stefanie) jaki kiedykolwiek słyszałem.

Erysz: Wiesz nie jestem dość zamożny... To jak?

Amelia: Zgoda, i tak nie mam gdzie wrócić

Po jakimś czasie spotkaliśmy się pod dino.

Erysz: Podobał ci się ten malutki rozlew krwi?~

Amelia: zrobiłabym lepszy

Erysz: NO COOO?

Wykrzyknąłem krztusząc się tanimi chipsami z dino, Amelka złapała mnie od tyłu i pomogła mi wypluć chipsy.

Erysz: Dzięki.

Amelia: Żaden problem idioto

Erysz: Wiesz co tak myślałem, może to za szybko ale co gdyby tak... Zacząć być parą...

Amelia: Napewno tego chcesz? Jestem łowcą wampirów, a ty wampirem

Erysz: Kręci mnie świadomość że możesz mnie zabić kiedy chcesz

Amelia: Wiesz że mnie też?

Dalsza część to namiętne całowanie się pod dino

__________

Wojtek: Co wy tu kurwa robicie?

Spytałem wychodząc od Kryśki.

Erysz: Eh- my..

Amelia: Robimy łabędzie origami

Wojtek: Czy to łowca?

Erysz: Ona jest kul

Wojtek: Co za kurwa debil, specjalnie się zaszyliśmy na jakimś zadupiu a ty ich ściągasz jeszcze bliżej

Amelia: Wojtuś nie przejmuj się

Wojtek: I SKĄD ONA ZNA MOJE IMIĘ

Erysz: dużo jej o nas powiedziałem

Wojtek: Japierdole...

Tak jakoś wyszło...

Mordo, ale chujnia! 3: Powrót do klasykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz