Rozdział V: Autobusy i Tramwaje

2 0 0
                                    

Siemaneczko drodzy koledzy, z tej strony wasz ulubiony i przez wszystkich kochany Wojtek, a oto historia o tym jak zostałem obserwatorem autobusowym.
Historia klasycznie zaczyna się niewinnym pojechaniem busikiem do miasta, jak zawsze usiadłem na ostatnim siedzeniu i zacząłem obserwację.

Karyna: Aj cichutko już brajanek, jak stary będzie miał wypłatę to ci coś kupię

Brajanek: ŁEEEEEEEE JA CHCE CUKIERKI

Klasyczny przykład patorodziny...

Janusz: Niech pani uspokoji tego gówniarza!

Wydarł się Janusz. Karynisko aż podskoczyło patrząc na otyłego pana z wąsem.

Karyna: Ekskjuz mi? Nie będziesz mi cwelu mówił jak mam dziecko wychowywać!

Widać było że spod wąsa janusza wystają zacisnięte w gniewie zęby, następnie jakiś mocher dołączył do walki.

Mocher: Ale jak pani mówi? Co by pomyślał o tym proboszcz!?

Karyna wsadziła se gume do mordy i zaczęła z kimś gadać przez telefon.

Janusz nie wytrzymał i zajebał jej z liścia.

Brajanek: to zia to że nie kupiłaś mi cukierkuf!!

Wtem karynisko również nie wytrzymało, i usłyszeliśmy przeszywający wrzask.

Karyna: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Zauważając że jest to mój przystanek szybciutko wyskoczyłem z busa i obserwowałem jak lata on na boki odjeżdżając.

Wojtek: Kocham ten kraj...

Następnego dnia również wsiadłem do tego samego busa i siedziałem patrząc na tą kaskadę zdarzeń.

Do busa wsiadło trzech sebów, byli oni kibicami, pierwsze co to zajęli miejsca na tyłach obok mnie.

Seba 1: Umcy umcy, dawajta chopaki!!

Sebastianowie wyjęli boomboxa i zaczęli puszczać jakiś gównorap, naszczęście miałem mojego zajebistego walkmana i słuchawki.

Mocher: Mógłby pan to ściszyć!?!

Seba 2: Cicho babka!

Widziałem nienawiść w wzroku mochera, jednym zgrabnym ciosem swojej laski zdzieliła Sebę 3 przez łeb. Inni Sebastianowie widząc to chcieli wstać ale wtedy bus zahamował powodując że ci upadli na mordy, a babunia chwilę po nich poskakała i usiadła spowrotem na miejsce, jakiś dobroduszny pasażer wziął sebów za chabety i wyrzucił ich z busa, zostawiając jedynie tego znokautowanego. Również wtedy, wysiadłem ponieważ był to przystanek niedaleko domu mojej kochanej Krysi, wysiadając NIECHCĄCO przeszedłem po ciałach znokautowanych sebixów.

Mordo, ale chujnia! 3: Powrót do klasykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz