Sprzątałam na świetlicy po obiedzie, I jak zawsze wypatrywałam moich uczniów, aby ich trochę postraszyć swoją obecnością. Co prawda, coś dziwnego się ostatnio ze mną dzieje.
Kiedy widzę Pawła oahjo, czuje jak się podniecam, najgorsze jest to, że to zazwyczaj jest na każdej lekcji. Chyba, że go nie ma.
Odłożyłam ostatnie miski, szklanki i dzbanki i ruszyłam w stronę swojego dzienniczka. Otworzyłam na 41 stronie.
Kurwa no nie.. znów mam z tymi dzieciakami jebanymi
Myślę, kiedy w moje oczy rzuca się jedna klasa. 7e. Ostatnio zaczęły mi ginąc zeszyty. Mam nadzieję że to sprawka uczniów. Tak to będę mogła je zgłosić do sądu.
Uśmiechnęłam się swoim krwiożerczym uśmiechem sama do siebie wchodząc schodami na ostatnie piętro. Skręciłam i zobaczyłam go.
Piękne, zielone oczy które się we mnie wpatrywały.. ahhh mogłabym tak cały czas.. jednak, mam męża. Kiedyś wroga, teraz męża.. Zdzisio.. jednak.. On mnie nie kocha, muszę się go pozbyć.
Paweł jest taki gorący.. czekaj.. co?! Kurwa, gorący pieprzony Paweł.
-Proszę się odsunąć! - krzyczę do klasy, a tamta nadal się przepycha na swoje miejsca. Gdybym mogła to bym im wszystkim wpierdolila.
Nareszcie otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Stanęłam na środku. Miałam plan na tą klasę. I to dobry.
Aby mieć dowod na to, że ta klasa jest kurwa złożona z jebanych małp organantunowych.. wr... warknęłam, kiedy nie mogłam sobie wyobrazić tego słowa.
- yyy dobrze suki ja pójdę na chwile po sprawdziany - uśmiechnęłam się miło a cała klasa zareagowała rykiem. Wyszłam z klasy.
Przeszłam przez pół szkoły, weszłam na parapet. Później schodziłam na parapet sali, gdzie mamy lekcje. Prawie spadłam, ale jednak się udało.
Zeszłam z ostatniego parapetu, i miałam stanąć, ale jednak kucnęłam, I to był błąd.
Bo czyjeś krocze było idealnie przed moja twarzą.
CZYTASZ
Zakazany Owoc | Mr dr. fiona x Pawełek Ohujo
Adventurezaczęłam pracę w świetlicy. Niestety, ostatnio odeszła jedna nauczycielka biolki.. ehh, i od tamtego momentu, musiałam nauczać dwie klasy. Była to 4d i.. 7e. 7e, czyli niewychowany bahory, których nie da się niczego nauczyć.