•.kilka słów o mnie.•

6 0 0
                                    

   
   nie wiem kim jestem. wiem kilka rzeczy, co chce robić. studiuje pedagogikę. czy to nie komiczne? chce uczyć dzieci jak maja żyć, podawać im wartości, które u mnie leżą.  paradoks. w sumie to cała ja. jestem jednym wielkim paradoksem.  nie ma innego słowa, które określało by mnie równie trafnie. może chaos.
   zgubiłam się. może. kto wie. nw. wstawiona jestem może dlatego to pisze. nw. ale od jakiegoś czasu myślałam, nad napisaniem tego. swoich myśli gdzieś publicznie ale jednak anonimowo. wattpad idealnie się do tego nadaje xD. funny.
   dwie próby samobójcze, kilka miesięcy u psychoterapeutki. byłam uzależniona od sh przez ponad 6 lat. dalej czasami to robię. ból jest formą kary. niby się to wywodzi z tego, że w tak byłam wychowana. każdy czyn ma swoje konsekwencje. zawsze będzie jakaś kara. i tak uważam. wszystko co mnie spotyka to kara za to kim i jaka jestem.
  od czego jeszcze jestem uzależniona? nie alkohol. chociaż kocham.  moje love/hate story xD. uwielbiam czytać książki. lubię wiele rzeczy ale w niczym nie jestem wybitna. standard. ale cóż. przywykłam do tego, że każdy ma coś w czym jest utalentowany. ja nie. ale cóż. tak już czasem jest i trzeba to zaakceptować. mi się nie udało. chciałbym być dobra przynajmniej jednej rzeczy. 
czekajcie tylko się przeniosę na łóżko z podłogi z łazienki. ale tak btw podłoga łazienkowa to jedno z najlepszych miejsc żeby sobie odpocząć od złego tygodnia. 
na czym skończyłam? ah tak. uzależnienia. słuchawki. a konkretnie muzyka. nie wyjdę z mieszkania bez naładowanych słuchawek. a szczególnie teraz kiedy moje airpodsy padły xD. tak to się nie ruszałam bez dwóch par. jak jedna padnie to zawsze miałam drugie. teraz mam tylko jedne. piękne czarne jbl. kocham je. kocham Billie i Labirnth. jej słucham często. bardzo często. zawsze wracam. kocham <3. moja playlista na Spotify jest taka jak ja. dwubiegunowa. jest tam wszystko. tak samo jak ja. słucham wszystkiego. od muzyki klasycznej, poprzez standardowy pop po heavy metal i nw co jeszcze. wszystko u mnie znajdziesz.
  pale ofc. ale już tylko e. bo nie chce żeby przylgnęła do mnie łatka palacza. nie chce śmierdzieć jak oni. mogę się bez tego obyć, owszem. ale cóż. jest to idealny wypełniacz czasu. tak wgl to już od godziny leci u mnie na słuchawkach „First and Last" z Maxton Hall. oglądaliście? obczaiłam bo na Tik Toku się pojawiało dość często. całkiem całkiem. ale wracając do tematu to tak.
  coś jeszcze? przez długi czas nienawidziłam ludzkiego dotyku. tylko kilka osób mogło mnie przytulać. teraz trochę się to zmienia. znowu wracają ataki paniki. miałam je od 2021 chyba. była cisza przez pół roku prawie. to byli dobre pół roku. zaczynałam znowu czuć. cokolwiek. inne uczucie niż pustka. pół roku leczenia się i dbania o siebie. i co? zostawiła mnie osoba, którą kochałam ponad życie, znałyśmy się od dzieciństwa. i zostawia mnie. bo jestem jaka jestem. to był cios nie powiem. ale mówiła, że tak jest dla niej lepiej. i wierze jej. będzie szczęśliwsza beze mnie. wiem to. dlatego pozwoliłam jej odejść nas spokojnie z mojego życia. kocham ją dalej ale obserwuje z daleka. ale co z tego skoro bordeline znowu wróciło? walka trwa. nie chce żeby było jak było przez te 5 lat. ale cóż. poddanie się jest łatwiejsze, cn? dokładnie wiedziałam, które decyzje były dobre, a które złe. wiedziałam, że jeśli zrobię daną rzecz to to będzie jakbym się podała. ale cóż. czasem wygrywam a czekam wygrywam. na obecnym etapie walcze. z depresją i bpd. nie chce się poddać. nie teraz. błagam. chce żyć.
   jestem z tych co uważają, że ie zasługują na nic ale wciąż o te rzeczy walczą. moja samoocena leży gdyby ktoś pytał xD. ale czasem mam momenty, że patrzę w lustro i mam takie „damn laska. i like me". jak każdy chyba. nienawidzę sw ciała. jest ono tylko środkiem do znalezienia i osiągnięcia tego czego chce. nie, nie kurwie się. ale manipuluje. delikatnie. działa? działa. czasem. jest to przedmiot. dlaczego tak uważam? nw. może to przez blizny, które brzydzą ludzi. lub są dowodem na porażkę wychowawczą jak dla moich rodziców. body dismorfobia chyba się to nazywa profesjonalnie.
  nie chce uwagi ludzi ale o nią zabiegam. czasem wręcz zabiegam. ludzie tego nie widzą na szczęście. ale szukam kolorowych osób i chce być jak oni. może to przez Saszę, która też mnie zostawiła. kochana ma kolorową, piękną i trudna za razem osobowość. artystka. chce żeby ludzie nie uważali mnie za nudną. sama staram się taka być. kolorowa. każdy ciepłu gest jest mile widziany i powoduje, że przywiązuje się do danej osoby. dziwne, wiem. myśle wtedy, że dama osoba mnie lubi, docenia o chce być dla mnie ważna. a ja dla niej. że będzie dla mnie przyjacielem albo pp znajomym. taka już jestem. i tyle. nie chce być sama. pod żadnym aspektem. znowu to wraca.
  poczucie winy. to też wraca. czuje się winna za wszystko i przepraszam za najdrobniejsze rzeczy. i naprawdę mam to na myśli. naprawdę przepraszam.  to nie jest zwykle słowo.
  chyba tyle Wam wystarczy na dziś? macie część mojego myślenia. tego jak działam. zobaczymy jak będzie.
ah tak. jestem bałaganiarą ofc.

moje życie. Where stories live. Discover now