•.samotność.•

4 0 0
                                    


   znowu jestem sama. znowu czuje się sama.  znowu patrzę na moje ciało i go nienawidzę. zero siły i motywacji. nie mam nikogo z kim mogłabym gdzieś wyjść. moi znajomi mają swoje życie i są zajęci albo nie maja ochoty. czuje się taka samotna... i nie wiem co z tym zrobić. chciałabym mieć kogoś z kim mogłabym wychodzić, spędzać czas czy śmiać się i żartować. kogoś kogo obecność by rozproszyła to wszystko. ciemność. kto byłby wtedy kiedy potrzebuje. nie mówię o relacji romantycznej. potrzebuje przyjaciela. znowu mnie wszyscy zostawili. z mojej winy. znowu kogoś polubiłam a oni odchodzą. tym razem to były dwie osoby z pracy. pp ją zmieniają bo to pierdolnik a nie miejsce gdzie da się pracować i gdzie traktują nas jak ludzi. a ja nie mogę. ale nie ważne. polubiłam ich a teraz oni wymykają mi się przez palce. zostawiają mnie. a ja wciąż tu tkwię. sama jak palec. samotność nauczyła mnie, że nw czego. chyba niczego. może tego, że ludzie i tak odchodzą. oni nie maja tak jak ja, że maja tylko kilku ludzi wokół siebie. maja wielu ludzi, na których mogą polegać. tym czasem ja 🤷🏼‍♀️
  można być w tłumie a jednak mimo wszystko można być samotnym. samotność w tłumie. przytłaczające uczucie.
mówię randomowe rzeczy, pisze randomowe rzeczy i robię randomowe rzeczy bo chciałabym żeby ktoś mi poświecił choć trochę uwagi. nie, nie jestem atencjuszką. nigdy nie samookaleczałam się dla uwagi. to była dla mnie kara i sposób na ciszę. dalej jest. ale chciałbym żeby ludzie nie wchodzili mi w słowo kiedy coś mówię, zupełnie jakby mnie nie było obok. żeby ktoś podszedł i mnie przytulił. przy ludziach bagatelizuje. nw. może nie mam odwagi żeby przyznać się im, że jest źle. a może tak zawsze było. zamiatanie wszytskiego pod dywan. aż eksploduje. ale wtedy jest już za późno.

moje życie. Where stories live. Discover now