Malum Venit
HallePo owocnym dla mnie dniu wróciłam do domu zmęczona, mogłam nawet rzec, że wyczerpana. Ostatkiem sił przyszłam tutaj. Zsunęłam plecak z ramienia i trzymając za uchwyt weszłam w głąb domu widząc już matkę i ojca siedzącego na kanapie jak na szpilkach. Gdy mama mnie zobaczyła szybko zerwała się z kanapy, jednak ruch dłoni ojca sprawił, że znowu na niej usiadła i zagryzła usta w wąską linię.
- Gdzie byłaś Halle?- zapytała starając się opanować drżenie głosu, spojrzałam ukradkiem na jej dłonie, które delikatnie drżały.
- W szkole.- mruknęłam dość niepewnie, pomimo, że wcześniej starałam się utrzymać swoje nerwy na wodzy. - A potem odprowadziłam Jordan do domu.- mruknęłam już pewniej i wzruszyłam niedbale ramionami. Miałam nadzieję, że moja swobodna postawa sprawi, że łykną każde zaserwowane przeze mnie kłamstwo.
- W szkole?- zapytał poważnie ojciec a po moim ciele spłynął nieprzyjemny dreszcz, gdy na niego spojrzałam od razu przed oczami pojawił się widok tego co mi zrobił. Jak jego obrzydliwe dłonie sunęły po moim bezbronnym ciele.
- Tak, w szkole.- zaakcentowałam ostro i zmarszczyłam brwi chcąc już tylko by dali sobie spokój z tą pogadanką. Nie byłam już małym dzieckiem i w porządku, mogę zrozumieć fakt, że się o mnie martwili, ale bez przesady. Nie mogą mnie cały czas prowadzić za rączkę bo nie dam rady się wtedy usamodzielnić.
- To ciekawe...- mruknął denerwującym tonem głosu. - Dzwoniła do nas nauczycielka i powiedziała nam, że na połowie lekcji cię nie było.- powiedział gniewnie na mnie patrząc, lekko zaskoczona uniosłam brew i spojrzałam w ich stronę zaskoczona. Dlaczego to zrobiła?
- Po co do was zadzwoniła?- zapytałam cicho, od razu spokorniałam i zacisnęłam mocniej dłoń na swoim plecaku.
- Bo się martwiła gdzie poszłyście...- odparła tym razem mama i przetarła dłonią zmęczoną twarz. - Gdzie byłyście?
- W parku, rozmawiałyśmy sobie.- powiedziałam cicho i zagryzłam policzek od środka stojąc przed nimi jak bezbronne dziecko. Mama patrzyła na mnie z smutnym uśmiechem a ojciec... No cóż... Z pewnością mnie ukarana na ten swój popierdolony sposób. Po tym wszystkim nawet nie powinnam go traktować jak ojca. Nie był nim i nigdy nie będzie.
- W jakim znowu parku?- zapytał wzburzony mężczyzna, aż zacisnęłam ze strachu dłonie na swoim plecaku.
- W tym co ostatnio spacerowałyśmy.- wyszeptałam spoglądając w stronę mamy, moje błagalne spojrzenie musiało na nią wpłynąć, bo uniosła wypielęgnowaną dłoń i ułożyła ją na ramieniu swojego męża.
- Paliłaś papierosy?- zapytał z wysoko uniesioną brwią, trochę się uspokoił i nie brzmiał już jakby stąpał po polu minowym.
- Nie.- odparłam zirytowana i buńczucznie założyłam dłonie na klatkę piersiową.
CZYTASZ
Lullaby. Evil never sleeps.
General FictionLullaby. Evil never sleeps. Okres w domu dziecka w każdym człowieku wyrył nieprzyjemne wspomnienia. Sue razem z Halle wychowują się w jednym z biduli, trzymają się razem, są jak dwie papużki nierozłączki. Wszystko się zmienia gdy Halle zostaje adop...