Rodzial 1 gabirmt

642 14 3
                                    

                         * Camden *

Właśnie pracowałem w gabinecie . Vincent i will właśnie byli w szkole dylan na zajęciach dodatkowych a bliźniacy spali . Kiedy nagle do mojego gabinetu cała podekscytowana weszła moja żona z małym pudełeczkiem i wielkim uśmiechem przyklejonym do ust

Nie miałem w tedy pojęcia jakie rewelacje mnie w tedy czekają . Myślałem że po prostu coś mi kupiła bo przecież jutro mamy rocznicę ślubu . Z tej właśnie okazji miałem plan zabrać nas na wyjątkową kolację.

Lisday podeszła do mojego biurka i podała mi pudełeczko a ja tylko westchnąłem
- kochanie mówiłem ci żebyś nic mi nie kupowała wystarczy że mam ciebie to dla mnie największy prezent - moja żona spojrzała na mnie intensywnie z determinacją
- po prostu otwórz i nie marudź a nie - lisday machnęła tylko ręką mieliśmy 5 dzieci a ona czasem traktowała mnie jak 6 .  Ale kiedy tylko otworzyłem małe pudełeczko odrazu spojrzałem na nią z szokiem jej blond loki właśnie przysłoniły jej piękny uśmiech niebieskie oczy błyszczały niczym tysiące gwiazd na niebie
A piękna delikatnie rumiana karnacja właśnie się za rumieniła

- naprawdę ?, lisday ty sobie nie żartujesz ?
- nie nie żartuje cam..- lisday odgarnęła włosy z twarzy a ja gapiłem się na małe pudełeczko z szokiem , w środku pudełka znajdował się test ciążowy z dwiema kreskami „ będę miał kolejnego Synal lub córkę tym razem no no nieźle camden zmajstrowałeś 6 dzieci "
- od kiedy wiesz ?
- od jakiegoś miesiąca chciałam mieć pewność wiesz - żona uśmiechnęła się nie winie a ja zamrugałem w szoku
- i tu mi nic nie mówiłaś- wstałem od biurka i przytuliłem żonę .

Tylko trzeba jakoś powiedzieć chłopaka na pewno się mocno dziwią jak im ogłoszę że będzie kolejny brat lub siostra

                               ****

- VINCENT WILL DYLAN DO SALONU RAZ ! - chłopaki leniwym truchtem ruszyli w stronę salonu a ja już czekałem z żoną żeby im ogłosić wesołą nowinę
- słuchamy o co chodzi - odezwał się poważnie Vincent czyli klasyczny Vincent
- no właśnie tatuś o cio chodzi - powiedział tym razem starszy bliźniak a ja uśmiechając się powiedziałem
- chłopaki będziecie mieli albo siostrę albo kolejnego braciszka wasza mama jest w ciąży - chłopaki połączyli się na mnie jak na kosmitę i na siebie na zmianę jak bym powiedział im coś w innym języku

- tato żartujesz prawda - powiedział z szokiem Dylan i nawet ten jego złośliwy uśmiech szedł mu z twarzy
- nie naprawdę jestem w ciąży i będziecie mieli młodszego brata lub siostrę - tym razem odezwała się moja żona a chłopcy w milczeniu rozeszli się do swoich pokojów widać było po nich że są w nie małym szoku w końcu w domu była ich już 5 a tu nagle ma się pojawić 6 dziecko .

Moja żona usiadła z mną na kanapie i bawiła się swoim łańcuszkiem który dostała o demnie na naszą pierwszą Radke . Na łańcuszku był wygrawerowany napis „ na zawsze razem Lisday i Camden"
I jeśli mam być szczery moja żona wogole go nie ściągała to był taki jej skarb którego nie chciała ściągać . Symbol mojej cieczowej miłości do niej i dla naszej rodziny

Rodzina Monet Prawdziwa Rodzina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz