Rodzina Monet Prawdziwa Rodzina

Rodzial 10 Delegacja

***Camden***

Dziś z samego rana musiałem wyjechać na kilka dni do Londynu . Nie wiedziałem co zrobić z Hailie bo byłem świadomy że świetną trójca i ich opiekunki mogą nie dać sobie rady, postanowiłem zatrudnić starom nianię vincenta. Pani petunia była bardzo miła ,opiekuńcza, odpowiedzialna, dobrze uczyła i miała doskonałe podejscie do dzieci. o taką nianie ciężko w tych czasach ale uważam ze bedzie idealna nianią dla hailie . z rana hailie jeszcze spala a ja razem z chłopakami zacząłem dyskutować na temat mojej delegacji

-ale tato nas te baby wnerwiają - powiedział tony swoim nie zadowolonym tonem.

-tony musze jechac a was nie mozna zostawic samych w domu na 5 minut bo zaraz spalicie lub zdemoluje cię dom błagam was nie jestem taki głupi

-ej! to sie zdazyło tylko raz ze prawie spaliliśmy dom - powiedział obuzony dylan ktory odłozył własnie swoje tosty.

-i o raz za dużo koniec tematu zostajecie z opiekunkami i bez dyskusji a i odrazu was ostrzegam jeden was głupi żart lub pruba morderstwa ucieczki albo czegoś podobnego to przysięgam ze jak matke kocham bedziecie mieli takie kłopoty ze mnie po pamiętacie wiec radze wam sie opamiętać

-jezu tato wyluzuj wszystko bedzie git - powiedział will i podniósł sie zeby ruszyć do góra - ide zobaczyc czy hailie wstała

-mhm dobrze jak wstała to prosze znieś ja na dół niech zje śniadanie - will pokiwał głowa i ruszył w kierunku schodów , chwilę pożniej usłyszałem krzyk willa

- TATOOOO CHODŹ - ruszyłem w strone pokoju mojej córki, z kąd wołał mnie will i kiedy tam dotarłem zobaczyłem hailie która ma całe czerwone policzki i nos.

- tato ona ma goroczke i strasznie smarka

-przekaze jej niani zeby spodziewała sie wizyty lekarza dzis a anrazie niech zostanie w łóżku zostaniesz z nią ?

-tak pewnie - około godzine później jechałem już na lotnisko zeby leciec do lodynu